Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Agnieszka Kamińska 21.04.2014

Proukraińska akcja w Mariupolu. Mieszkańcy tworzą oddziały do walki z separatystami

W Mariupolu w obwodzie donieckim powstaje samoobrona i organizacja przeciwdziałająca propagandzie Rosji. W poniedziałek w tym mieście odbyła się kilkusetosobowa manifestacja za jednością Ukrainy.
Proukraińska demonstracja w Ługańsku na wschodzie Ukrainy (18 kwietnia)Proukraińska demonstracja w Ługańsku na wschodzie Ukrainy (18 kwietnia)PAP/EPA/ZURAB KURTSIKIDZE

Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny >>>

Kalendarium zdarzeń na Ukrainie >>>

Około dwustu osób zapisało się do oddziałów samoobrony w Mariupolu w obwodzie donieckim. To półmilionowe miasto jest obecnie zastraszane przez grupy prorosyjskich separatystów.  Jak donosi korespondent Polskiego Radia, separatyści opanowali tam siedzibę rady miejskiej, a także próbowali wtargnąć do jednostki wojskowej i na jeden z komisariatów. W tym ostatnim milicjantów musieli bronić mieszkańcy miasta. Uczestniczką takich wydarzeń była dziennikarka Tetiana Ihnatczenko. Separatyści zaczęli bić ludzi pałkami i zaostrzonymi metalowymi rurami. Rzucali w nich także kamieniami. Funkcjonariusze milicji nie reagowali, a po prostu ochraniali wejście do komisariatu, obawiając się, że prorosyjscy aktywiści przejmą broń.

Właśnie po tym ataku część patriotycznie nastawionych mieszkańców Mariupola postanowiła założyć oddziały samoobrony. Ich prace koordynuje Andrij Maszczenko, który podkreśla, że milicja praktycznie nie działa, dlatego ludzie muszą bronić się sami. Są wśród nich byli milicjanci, weterani wojny w Afganistanie i pracownicy firm ochroniarskich.

Proukraińscy działacze z Mariupola powołali własną organizację, która ma przeciwdziałać rosyjskiej propagandzie.

Jeden z największych wspólnych posterunków milicji i samoobrony znajduje się na wjeździe do Mariupola. Rozłożono tam betonowe bloki, które uniemożliwiają szybki przejazd, postawiono także metalowe budki.

Manifestacja za jednością Ukrainy

W niedzielę kilkaset osób wzięło udział w proukraińskiej manifestacji w Mariupolu, w obwodzie donieckim. Proukraińscy manifestanci zbierają się nie w centrum miasta, a około 2 kilometrów od głównego placu. Obawiają się bowiem prowokacji ze strony separatystów. Wcześniejsze manifestacje były ostrzeliwane i obrzucane kamieniami.

Jeden z protestujących, Andrij, podkreśla, że jeszcze niedawno na podobny protest wyszło kilkadziesiąt osób, dziś już kilkaset, dlatego - jego zdaniem - ludzie powoli przestają się bać.
- Myślę, że gdy zniknie strach, takich ludzi będą dziesiątki tysięcy; takich, którzy chcą żyć na Ukrainie - powiedział Polskiemu Radiu.

Jego kolega Mykoła zwraca uwagę, że wielu mieszkańców Mariupola jest jednak przekonanych o tym, że rację ma Moskwa, która straszy faszystami w Kijowie. Według niego, jest to przede wszystkim wynik tego, że oglądają rosyjską telewizję.

- Mamy tam mnóstwo seriali, filmów, programów rozrywkowych dla prostych ludzi, w które są wplecione wiadomości. Wszystko to sprawia, że ludzie cały czas ją oglądają - powiedział Polskiemu Radiu.

30-letni Serhij czerpie informacje głównie z internetu, dlatego nie wierzy rosyjskiej propagandzie. Jako osoba rosyjskojęzyczna nie czuje się dyskryminowany na Ukrainie, choć tak twierdzi Moskwa.

IAR/agkm

(ENEX/x-news: papież w Wielkanoc apelował o pokój na Ukrainie)

''