Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Artur Jaryczewski 12.05.2014

Kolejny cios w Rosję. Unijna "czarna lista" coraz dłuższa

Unia Europejska rozszerzyła listę osób i firm objętych sankcjami wizowymi i finansowymi w związku z kryzysem ukraińskim. Zasygnalizowała też dalsze restrykcje wobec Rosji, jeśli zakłócone zostaną wybory prezydenckie na Ukrainie.
Rosja przestraszy się unijnych sankcji?Rosja przestraszy się unijnych sankcji?PAP/EPA/ALEXEY DRUGINYN / RIA NOVOSTI / KREMLIN POOL

Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny >>>

Na spotkaniu w Brukseli ministrowie spraw zagranicznych postanowili dodać do czarnej listy 13 osób - ukraińskich separatystów oraz Rosjan - jak również zamrozić aktywa dwóch firm z Krymu, które zostały skonfiskowane po marcowej aneksji półwyspu przez Rosję. Tym samym unijne sankcje wizowe i finansowe, związane z kryzysem ukraińskim, dotyczą już 63 osób i podmiotów gospodarczych. Restrykcje wejdą w życie po ogłoszeniu nowej czarnej listy w Dzienniku Urzędowym UE w poniedziałek wieczorem.

Ministrowie rozszerzyli też w poniedziałek podstawę prawną do wprowadzania sankcji wizowych i finansowych za destabilizację Ukrainy. Decyzja ta ułatwia nakładanie restrykcji na firmy, które czerpały korzyści z aneksji Krymu przez Rosję, a także na osoby, których działania zagrażają stabilności na Ukrainie oraz utrudniają pracę organizacji międzynarodowych.

UE zasygnalizowała, że przebieg planowanych na 25 maja wyborów prezydenckich na Ukrainie może wpłynąć na decyzje o zaostrzeniu polityki wobec Moskwy.

Ukraińska "mapa drogowa"

Gościem spotkania szefów dyplomacji państw UE był rotacyjny przewodniczący OBWE, prezydent Szwajcarii Didier Burkhalter, który przedstawił "mapę drogową" rozwiązania kryzysu ukraińskiego. Jego zdaniem jak najszybciej Ukraińcy muszą rozpocząć dialog przy okrągłym stole. Nie jest jasne, czy w tym dialogu będą też uczestniczyć prorosyjscy separatyści.

Unia potwierdziła też w poniedziałek że nie uznaje wyników tzw. referendum niepodległościowego, które odbyło się w niedzielę w obwodach donieckim i ługańskim na wschodzie Ukrainy.

''PAP/IAR/aj