Szef Komisji Jose Manuel Barroso, po spotkaniu z delegacją ukraińskiego rządu z premierem Arsenijem Jaceniukiem, powiedział, że oczekuje, iż Rosja aktywnie zaangażuje się w wyjście z kryzysu. - Przez to rozumiem osłabienie napięć oraz konstruktywną współpracę z Ukrainą i z Unią Europejską, bo to kwestia, która dotyczy nas wszystkich - powiedział Barroso.
Podkreślił, że jeśli Rosja chce uznania jej międzynarodowego statusu, to prowadząc taką politykę jak obecnie, jej się to nie uda. - Wręcz przeciwnie, takie zachowanie tylko pogorszy sytuację gospodarczą Rosji, która straci w porównaniu z innymi gospodarkami i krajami - dodał Jose Manuel Barroso.
O sytuacji na Ukrainie - tu czytaj więcej>>>
W poniedziałek szefowie dyplomacji państw członkowskich rozszerzyli o kilkanaście nazwisk "czarną listę" osób z Ukrainy i Rosji objętych unijnymi sankcjami wizowymi i finansowymi. Obecnie znajduje się na niej 61 osób i 2 firmy z Krymu. Unijni ministrowie zagrozili także, że jeśli wybory prezydenckie 25 maja się nie odbędą lub będą zakłócane, wtedy Wspólnota nałoży kolejne restrykcje.
Czcze pogróżki?
Tymczasem w ocenie niemieckiego dziennika "Die Welt" Wspolnota Europejska jest podzielona w kwestii polityki wobec Moskwy. Według gazety politycy unijni tylko udają, że mówią jednym głosem. Dowodem na brak jedności było ostatnie spotkanie szefów dyplomacji krajów Unii. Putin wykorzystuje tę słabość Europejczyków - pisze niemiecki dziennik "Die Welt".
mc