Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Agnieszka Jaremczak 25.06.2014

Jest wniosek o wotum zaufania dla rządu. Głosowanie - wieczorem

Prezes PSL Janusz Piechociński zapewnia, ze ludowcy poprą wniosek złożony przez premiera w sprawie udzielenia rządowi wotum zaufania.
Premier Donald Tusk i wicepremier Janusz PiechocińskiPremier Donald Tusk i wicepremier Janusz Piechociński PAP/Radek Pietruszka

Sejm udziela rządowi wotum zaufania zwykłą większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. Jeżeli Sejm nie poprze tego wniosku, wtedy premier musi podać się do dymisji. Wraz z nim odchodzi cała Rada Ministrów.

Premier Tusk w Sejmie o aferze taśmowej. "Przepraszam">>>

Donald Tusk tłumaczył, że składa wniosek o udzielenie wotum zaufania bo chce mieć pewność, podczas najbliższego szczytu UW w Brukseli, że jego rząd ma mandat, ma większość, która pozwoli mu kontynuować pracę.

(źródło: Sejm/x-news)

AFERA TAŚMOWA W POLSKIM RZĄDZIE - czytaj więcej >>>

- Mam prosty plan, który w dużym stopniu będzie zależał od Wysokiej Izby. Potrzebujemy pewności poza granicami Polski, że państwo polskie funkcjonuje sprawnie i radzi sobie także z tym niestandardowym, poważnym kryzysem, że polski rząd dysponuje mandatem wynikającym z wyborów i z większości parlamentarnej, w przeddzień negocjacji w Brukseli - powiedział Tusk.
Jak podkreślił, musi wiedzieć, czy rząd ma "rzeczywistą władzę pochodząca z większości w parlamencie, w sytuacji, kiedy będziemy walczyć o takie, a nie inne zapisy dotyczące unii energetycznej". - W tym planie nie może być miejsca na dwuznaczności. Nie może być miejsca na domyślanie się dzień, tydzień, miesiąc, czy jest jeszcze w Polsce rząd, czy za chwilę upadnie - dodał Tusk.

screen:
screen: sejm.gov.pl

Jak mówił, nie można realizować scenariusza, w którym "przestępcy, którzy podsłuchują, nagrywają, a potem upubliczniają nagrania z podsłuchów, będą dyktowali sposób postępowania parlamentowi lub rządowi".
- Chcę być gwarantem, że w Sejmie i w rządzie będziemy realizowali wyłącznie polskie scenariusze i otwarte scenariusze, które nie powstają w konspiracji i nie są tworzone przez ludzi, których nazwisk i intencji nie znamy - powiedział premier.
Podkreślił, że nie podejmie żadnej decyzji, która byłaby "podyktowana intencjami i zagraniami tych, którzy nie wahają się popełnić przestępstwo, aby wpływać na sytuację polityczną w Polsce, rządzie, w parlamencie".

(źródło: TVN24/x-news)

Szef PSL Janusz Piechociński zapowiedział, że ludowcy poprą wniosek o wotum zaufania dla rządu. Dodał, że jeśli do połowy sierpnia nie będzie jasności w sprawie nagrań ujawnionych przez "Wprost", sam uruchomi "mechanizm prowadzący do przedterminowych wyborów".
Dopytywany, czy koalicjanci policzyli głosy, którymi dysponują, szef PSL powiedział, że "nie ma tu obliga". - Każdy, również w klubach koalicyjnych, ma swoją ocenę. Pytanie - czy głosujemy za stabilnością, czy głosujemy za destabilizacją - wyjaśnił. Lider ludowców zaznaczył, że głosowanie powinno się odbyć jeszcze w środę, bo Donald Tusk, będąc w czwartek na szczycie UE w Brukseli, "chce mieć mandat premiera rządu, który ma poparcie parlamentarne".

Z kolei marszałek Sejmu Ewa Kopacz (PO) uważa, że rząd przetrwa to głosowanie w Sejmie. W jej ocenie, krok premiera jest właściwy, choć odważny. Jak tłumaczyła, szef rządu chce być wiarygodny na arenie krajowej i międzynarodowej. Szczególnie - wyjaśniła marszałek - że premier Tusk chce nadal walczyć w Brukseli o unię energetyczną. - Jeśli chce reprezentować polskie stanowisko, musi mieć mandat parlamentarny. Więc myślę, że było to jedyne rozwiązanie - mówiła dziennikarzom.

IAR/PAP/asop