Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Petar Petrovic 09.07.2014

Sienkiewicz: w kaskadach kłamstw gubi się istota sprawy

- Jedynym popełnionym przestępstwem było nielegalne nagranie rozmowy - przekonywał w Sejmie szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz, odnosząc się do nagrania sprzed roku jego rozmowy z szefem NBP Markiem Belką.
Minister spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz na sali posiedzeń podczas przerwy w obradach w Sejmie. W środę rozpatrywane były dwa wnioski PiS o konstruktywne wotum nieufności wobec rządu Donalda Tuska oraz o odwołania szefa MSW Bartłomieja SienkiewiczaMinister spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz na sali posiedzeń podczas przerwy w obradach w Sejmie. W środę rozpatrywane były dwa wnioski PiS o konstruktywne wotum nieufności wobec rządu Donalda Tuska oraz o odwołania szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza PAP/Jacek Turczyk

Szef resortu spraw wewnętrznych przemawiał w związku z debatą nad wnioskiem PiS o wotum nieufności wobec niego.

<<< Mocne słowa Kaczyńskiego, Tusk odpowiada. Gorący dzień w Sejmie >>>

W nagraniu z lipca 2013 r. opublikowanym przez "Wprost" słychać jak obaj rozmawiają o hipotetycznym wsparciu budżetu państwa przez NBP na kilka miesięcy przed wyborami; Belka w zamian za wsparcie stawia warunek dymisji ówczesnego ministra finansów Jacka Rostowskiego oraz noweli ustawy o banku centralnym.
W uzasadnieniu wniosku o odwołanie szefa MSW zaznaczono, że "rozmowy dotyczą zakulisowych targów prowadzonych w sprawie obietnicy finansowania przez NBP deficytu budżetu państwa w zamian za zmiany kadrowe w rządzie, których celem było niedopuszczenie do zwycięstwa w wyborach partii opozycyjnej".
- Co do istoty wniosku mam do powiedzenia jedno zdanie - o zwycięstwie w wyborach decydują wyborcy, czyli obywatele Rzeczypospolitej, a nie urzędnicy - powiedział Sienkiewicz. Jak mówił, jego rozmowa z Belką "to była rozmowa o tym, jak umocnić państwo polskie, a nie je osłabić".
"To było przesadne stwierdzenie"

Rząd na podsłuchu. Serwis specjalny portalu Polskiego Radia >>>
Odnosząc się do swych słów z nagrania, że "państwo polskie istnieje tylko teoretycznie, a w praktyce nie istnieje", Sienkiewicz uznał, że było to "przesadne stwierdzenie", ale zauważył, że dokonuje się manipulacji próbując zmienić kontekst tej wypowiedzi i przenosząc ją na szersze tło. Podkreślił, że jego ocena sytuacji, w której różne organy państwa nie działają we wspólnym froncie przeciwko przestępcom, nie jest nowa, bo mówi tak od dawna.
Sejm/x-news

- Na przykład współpraca CBŚ, Urzędu Kontroli Skarbowej i wywiadu skarbowego ma na celu skuteczniejsze zwalczanie różnych przestępstw - wskazał Sienkiewicz. Przypomniał, że z tych samych przyczyn w styczniu podpisano porozumienie między ministerstwami finansów, spraw wewnętrznych i Prokuraturą Generalną. - To wszystko poprawia, a nie pogarsza warunki pracy w Polsce. Uczciwi obywatele i przedsiębiorcy mogą na tym tylko skorzystać - zapewnił.
Sienkiewicz się broni
Według Sienkiewicza jego rozmowa z prezesem Belką, dotycząca wsparcia przez NBP budżetu państwa kilka miesięcy przed wyborami była "całkowicie hipotetyczna". - W tamtym czasie Rada Ministrów pracowała nad nowelizacją budżetu, wciąż nie było pewne czy najgorsze, w sensie kryzysu, jest za nami czy przed. Wypytywałem prezesa NBP o jego punkt widzenia na ten temat i jakie narzędzia są dostępne w tym zakresie w Polsce. Prezes NBP mówił, że nie może kupić skarbowych papierów wartościowych bezpośrednio od Ministerstwa Finansów w celu finansowania deficyty budżetowego, bo tego zabrania konstytucja. Jednak w dramatycznej sytuacji gospodarczej, gdyby obligacje nie znajdowały zbytu albo miały wysokie oprocentowanie, to NBP mogłoby je kupić na rynku wtórnym - relacjonował minister.
Zastrzegł, że zrozumiał naturę tego instrumentu i "w tej rozmowie z Belką określił ją, jako rodzaj broni atomowej". - Wspólna konkluzja była taka, że lepiej jej nie używać, jeśli nie jest to absolutnie konieczne" - dodał. "To były moje dywagacje, przetestowanie odporności całości organizmu na najgorszy z możliwych scenariuszy. Była to całkowicie hipotetyczna rozmowa, której celem była poprawa kondycji finansowej państwa, nie zaś mojej własnej czy prezesa NBP - mówił.
Zaznaczył, że harmonogram prac nad wspomnianymi w rozmowie przez Belkę ustawami "jasno pokazuje, że rozmowa nie miała na nie żadnego wpływu". - Poruszaliśmy wiele aktualnych wątków, anegdot, skrótów myślowych. Tak, na takich spotkaniach zdarza mi się przeklinać. Nie robię tego w domu, nie robię tego publicznie. Stenogram ze wszystkich rozmów publicznych wygląda źle. Jednak wszystkich, którzy poczuli się urażeni, przepraszam - powiedział minister.
"To świadome działanie"
Uważa on, że można sądzić, iż początek afery podsłuchowej to nie przypadek, ale świadome działanie w celu ochrony nielegalnych interesów w sektorze obrotu węglem w Polsce. Jak mówił, wie, jakim grupom szkodzi jego działalność i wątki te są badane przez prowadzących śledztwo. Dotyczy to m.in. związku powstania tych nagrań z sektorem energetycznym i środowiskiem biznesowym. Bliższych szczegółów, dla dobra śledztwa, Sienkiewicz nie chciał ujawniać.
Poinformował, że w wyjaśnieniu sprawy działają trzy zespoły: dwa to zespoły ABW - jeden wyjaśnia wątki biznesowo-finansowe afery podsłuchowej i wykonuje czynności prokuratury prowadzącej śledztwo. Drugi zajmuje się wątkami kontrwywiadowczymi i ma ustalić, czy w podsłuchiwaniu polityków nie były zaangażowane podmioty zagraniczne. Szef MSW dodał, że badanych wątków jest wiele. Działa też zespół CBŚ, który kontynuuje działania w wykrywania nieprawidłowości w obrocie węglem w Polsce.
- Pragnę jednak zapewnić o jednym. Mamy wystarczającą wiedzę, aby sądzić, że początek tej afery to nie jest ani przypadek, ani zbieg okoliczności, ani trzech kelnerów, ale świadome działanie w celu ochrony nielegalnych interesów w Polsce. Jest to obrona przez atak na polityków - podkreślił Sienkiewicz.
Udział biznesu węglowego
Na związki całej sprawy z biznesem węglowym Sienkiewicz wskazywał prezentując kalendarium zdarzeń: pod koniec kwietnia w Katowicach manifestowały górnicze związki zawodowe, a 5 i 6 maja premier Donald Tusk spotykał się z przedstawicielami związków zawodowych oraz środowiskami sektora górniczego. Jak mówił minister, rozmowy dotyczyły nieprawidłowości w tym sektorze, w tym co do importu węgla z Rosji. Wtedy - podkreślał Sienkiewicz - premier zapowiedział, że nie wyklucza utworzenia państwowych składów węgla.
Szef MSW przypomniał, że 3 czerwca CBŚ zatrzymało kilka osób związanych ze spółką składywęgla.pl, którym postawiono zarzuty oszustwa na szkodę klientów przy sprzedaży węgla, wyłudzenia podatku VAT, prania pieniędzy przy zastosowaniu dokumentów poświadczających nieprawdę, wyłudzania wypłat ubezpieczeń, udziału w zorganizowanej grupie przestępczej i inne. Sienkiewicz przypomniał, że premier Tusk 5 czerwca na spotkaniu z górnikami przedstawił im raport policji w tej sprawie, a następnego dnia swój raport przedstawiła ABW.
- Taśmy zostały upublicznione 14 czerwca. Sektor handlu węglem to rynek przynoszący olbrzymie dochody, pozwalający na prowadzenie wielu skomplikowanych działań finansowych. Osoby zaangażowane w ten proceder miały prawo się bać, że zdecydowana ingerencja państwa pokrzyżuje im plany prowadzenia działalności przestępczej lub takiej, która przez luki prawne lub proceduralne prowadzi do osłabienia kondycji polskiego sektora górniczego - podkreślił Sienkiewicz.

Sstra debata w Sejmie

Zdaniem Adama Hofmana z PiS, podsłuchana rozmowa szefa MSW i prezesa banku centralnego to "kryzys państwa i pełzający zamach stanu". Zarzucił on ministrowi między innymi nieudolność. - Wyobrażacie sobie szefa służb specjalnych, polityka, ministra, który przez rok daje nagrywać się nie tylko siebie ale i innych ministrów, urzędników? Czy to jest zapewnienie nam bezpieczeństwa? - pytał retorycznie Hofman.
Szef klubu PiS Mariusz Błaszczak uważa, że minister Sienkiewicz nie daje bezpieczeństwa Polakom. Mało tego, dziś człowiek ten ma nadzorować wyjaśnienie swojej sprawy, ma wyjaśnić kto i dlaczego go podsłuchiwał. - To już nawet nie jest śmieszne, to po prostu żałosne - ocenił szef klubu PiS.
Podobnie uważa Artur Ostrowski z SLD dla którego Bartłomiej Sienkiewicz jest ministrem teoretycznym. W praktyce niewiele zrealizował - uważa Ostrowski. Poseł SLD zarzucił Sienkiewiczowi niekompetencję i brak nadzoru nad służbami.
Twój Ruch będzie głosował za odwołaniem ministra Sienkiewicza - powiedział poseł tego ugrupowania Artur Dębski. Podkreślił, że do wykonywanej pracy trzeba mieć zapał i serce. - Szef MSW nie ma ani jednego, ani drugiego - uważa Dębski.
PSL natomiast, choć ubolewa nad słowami szefa MSW, nie zamierza go odwoływać. Poseł Jan Bury mówił w Sejmie, że należy oceniać ministra spraw wewnętrznych w kontekście jego skuteczności, a nie ze względu na jedną podsłuchaną rozmowę.
Głosowanie wniosku o wotum nieufności wobec ministra Sienkiewicza - w piątek.
pp/PAP/IAR