Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Klaudia Hatała 30.08.2014

Petro Poroszenko: zbliżamy się do punktu, w którym nie będzie już odwrotu. Wojny na pełną skalę [podsumowanie]

Prezydent Ukrainy poinformował, że UE zamierza przygotować nowe sankcje wobec Rosji za eskalację konfliktu na wschodzie Ukrainy. Dodał, że trwają konsultacje dwustronne z krajami UE w sprawie wojskowej pomocy technicznej dla Ukrainy.
Kanclerz Niemiec Angela Merkel i prezydent Ukrainy Petro Poroszenko rozmawiają po zakończeniu spotkania Europejskiej Partii Ludowej (EPP) w BrukseliKanclerz Niemiec Angela Merkel i prezydent Ukrainy Petro Poroszenko rozmawiają po zakończeniu spotkania Europejskiej Partii Ludowej (EPP) w BrukseliPAP/Radek Pietruszka
Galeria Posłuchaj
  • Poroszenko: myślę, że Ukraina i Unia Europejska działają w skoordynowany sposób. Koordynujemy nasze wysiłki dyplomatyczne i działania nie tylko z Unią, ale także z poszczególnymi krajami członkowskimi i mam dużą nadzieję, że okażą się one efektywne (IAR)
Czytaj także

Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny >>>

<<<Poroszenko: Unia Europejska przygotuje nowe sankcje wobec Rosji [relacja]>>>

- Większość krajów członkowskich UE poparła możliwość wprowadzenia sankcji sektorowych, w tym sankcji sektorowych trzeciego stopnia - powiedział Poroszenko na konferencji prasowej w Brukseli, po spotkaniu z przywódcami UE. Jak wyjaśnił, nowe sankcje będą powiązane z realizacją planu pokojowego dla wschodniej Ukrainy, przedstawionego przez niego w czerwcu.

Wyraził przekonanie, że kraje UE wyrażą jednomyślne poparcie dla propozycji, które im przedstawił.

Poroszenko wskazał, że Ukraina prowadzi dwustronne konsultacje "z wieloma krajami UE w sprawie technicznej pomocy wojskowej", co może znacznie podnieść jej możliwości obrony w trwającym konflikcie. - Główna część tej współpracy będzie dotyczyć nieśmiercionośnej broni, najnowocześniejszej i najwyższej jakości, produkowanej w Unii Europejskiej - wyjaśnił.

Dyskusja na temat pomocy dla Ukrainy odbędzie się na szczycie NATO w Walii w przyszłym tygodniu.

Poroszenko mówił w Brukseli, że Kijów oczekuje, iż UE rozszerzy wykaz sprzętu, który może być dostarczany na Ukrainę. - UE wcześniej zniosła embargo na pewne rodzaje broni i oczekujemy, że teraz nastąpi rozszerzenie tej listy - mówił. Przyznał, że nie omawiano tej sprawy na sobotnim posiedzeniu Rady Europejskiej.

"Wojna na pełną skalę"

Według słów Poroszenki sytuacja na wschodzie Ukrainy "zbliża się do punktu, za którym nie będzie już odwrotu" i może dojść do "wojny na pełną skalę" z Rosją. Póki co jednak - mówił prezydent - Ukraina i Rosja nie przekroczyły tej granicy.

- Jesteśmy bardzo blisko punktu, za którym już nie będzie odwrotu, a takim punktem jest wojna - oświadczył, dodając, że do takiej sytuacji mogą doprowadzić wszelkie działania ofensywne. - Staramy się podejmować wszelkie kroki, żeby doprowadzić do rozmów - zapewnił. Wskazał, że najważniejszym przedmiotem takiej dyskusji powinno być polityczne uregulowanie sytuacji poprzez realizację planu pokojowego.

EU EBS/x-news

Poroszenko powiedział też, że we wrześniu do Kijowa przyjadą unijni przywódcy: szef Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso, przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy, przewodniczący Parlamentu Europejskiego Martin Schulz, premier Włoch Matteo Renzi i inni politycy.

Barroso: jeszcze nie jest za późno na pokojowe rozwiązanie

Szef Komisji Europejskiej oczekuje, że Wspólnota będzie gotowa do nowych sankcji wobec Rosji. Jose Barroso złożył takie oświadczenie po spotkaniu z prezydentem Ukrainy.

- Ukraina jest celem agresji i terroru ze strony obcego państwa. (...) Tysiące żołnierzy obcego kraju i setki czołgów z obcego kraju są na terytorium Ukrainy - oświadczył Poroszenko na konferencji prasowej po spotkaniu z Barroso. Dodał, że to "zagrożenie nie tylko dla pokoju i stabilności na Ukrainie, ale dla pokoju i stabilności w Europie".

- Jestem przekonany, że reakcja Rady Europejskiej (szczytu UE) na pogwałcenie suwerenności, integralności terytorialnej i nienaruszalności granic Ukrainy będzie zgodna - zaznaczył prezydent Ukrainy, który został zaproszony na zbierający się w sobotę po południu szczyt Unii Europejskiej.

EU EBS/x-news

Barroso oświadczył, że oczekuje, iż przywódcy państw UE będą gotowi do wprowadzenia nowej rundy sankcji wobec Rosji w obliczu eskalacji konfliktu na Ukrainie. - Rosja nie powinna lekceważyć woli i determinacji UE do obrony wspólnych zasad i wartości - powiedział.
- Sytuacja na Ukrainie znacznie się pogorszyła. Otwarcie nowych frontów przez regularne rosyjskie wojska jest nie do przyjęcia - ocenił szef KE. Podkreślił, że wszczynanie nowych wojen i konfrontacja nie służy niczyim interesom. - Tak po prostu nie mogą zachowywać się odpowiedzialne i dumne narody w XXI wieku - dodał.
- UE zadeklarowała już, że jeśli dojdzie do kolejnej eskalacji konfliktu na Ukrainie i dalszej destabilizacji tego kraju, na pewno podejmie kolejne działania. Dlatego oczekuję, że kraje członkowskie UE będą gotowe do podjęcia takich działań. Decyzja należy do nich - powiedział Barroso.
Barroso podkreślił, że "sankcje nie są celem samym w sobie". "To tylko sposób, by pokazać rosyjskim władzom, że obecna sytuacja jest nie do przyjęcia i że wzywamy je do zmiany kursu" - powiedział. "Taki konflikt, swego rodzaju nowa zimna wojna, nie ma sensu" - podkreślił.
- Nikt nie lekceważy obaw Rosji. Jesteśmy gotowi ich wysłuchać. Ale polityczne różnice należy rozwiązywać metodami politycznymi - powiedział Barroso.

<<<Barroso: jeszcze nie jest za późno na pokojowe rozwiązanie>>>

Ostrzegł, że jeśli "konflikt będzie się zaostrzał, osiągniemy punkt, w którym nie będzie już odwrotu". - Wierzę, że ten moment jeszcze nie nastąpił - powiedział. - Jeszcze nie jest za późno na pokojowe rozwiązanie – dodał.

Barroso przypomniał też, że do tej pory KE zmobilizowała na wsparcie Ukrainy 500 mln euro w formie pożyczek i 250 mln euro w formie. Kredyty o wartości ponad 1 mld euro mogą zostać odblokowane w następnych miesiącach, a przed końcem roku UE planuje organizację konferencji w sprawie wsparcia dla Ukrainy, Według szefa KE jednostronne otwarcie rynku unijnego dla towarów z Ukrainy w kwietniu tego roku przyniosło 14-procentowy wzrost eksportu z Ukrainy do UE.

Prezydent Litwy: Rosja jest w stanie wojny z Europą

- Rosja jest jawnie i bezpośrednio zaangażowana w wojnę z Ukrainą. Rosja znajduje się w stanie wojny z krajem, który chce być bliżej Europy, co znaczy, że jest w stanie wojny z Europą - uważa Dalia Grybauskaite.

Zdaniem litewskiej prezydent, Bruksela powinna pomóc Ukrainie się bronić. - Dzisiaj Ukraina walczy w wojnie w imieniu całej Europy. Powinniśmy pomóc Ukrainie bronić swojego terytorium i ludności i pomóc jej się bronić - w szczególności sprzętem wojskowym - dodała.

<<<Prezydent Litwy: Rosja jest w stanie wojny z Europą>>>

Dalia Grybauskaite uważa, że Unia powinna wprowadzić całkowity zakaz dostarczania Rosji broni i technologii obronnych. Jej zdaniem embargo nie powinno dotyczyć jedynie "przyszłych kontraktów wojskowych i obronnych", a powinno być "całkowite" - a więc objąć także bieżące kontrakty.

Agencje spekulują, że Grybauskaite miała na myśli planowane przez Francję dostawy okrętów desantowych Mistral. Prezydent Francji Francois Hollande oświadczył 21 lipca, że pierwszy Mistral zostanie dostarczony tak, jak przewidziano w październiku, a decyzja czy dostarczyć Rosji drugi okręt tego typu będzie uzależniona od postępowania Moskwy wobec kryzysu na Ukrainie. 24 lipca szef francuskiej dyplomacji Laurent Fabius oświadczył, że "kontrakty podpisane i opłacone są honorowane".

Francuska marynarka wojenna szkoli rosyjskich marynarzy>>>

Szef MON Ukrainy: będziemy tropić wroga wewnętrznego

Minister obrony Ukrainy Wałerij Hełetej zapowiedział utworzenie specjalnej służby, która będzie tropiła agentów "rosyjskiej piątej kolumny" w szeregach armii i wśród wojskowych, uczestniczących w operacji zbrojnej na wschodzie kraju.

Hełetej przyznał, że zwykłe służby, które powinny zajmować się zwalczaniem zagrożeń dla państwa, to za mało, by zwalczyć obecnego w kraju "wroga wewnętrznego".

<<<Szef MON Ukrainy: będziemy tropić wroga wewnętrznego. Cisza informacyjna w sprawie walk>>>

"Dziś, jak nigdy wcześniej, konieczne jest pozbycie się rosyjskiej "piątej kolumny" w ukraińskich siłach zbrojnych, w ministerstwie obrony, a przede wszystkim w oddziałach uczestniczących w operacji antyterrorystycznej" - napisał minister na swoim Facebooku.

"Dla ujawniania i unieszkodliwiania wrogiej agentury, faktów odmowy wykonywania rozkazów i przypadków dezercji, powoływana jest służba specjalna ministerstwa obrony, która będzie podporządkowana bezpośrednio mnie. Będzie ona trochę podobna do Smiersza i będzie działała na pierwszej linii frontu i w wojskowych organach dowódczych" - poinformował Hełetej.

Minister oświadczył, że podjął decyzję o całkowitej ciszy informacyjnej w sprawie walk na wschodzie kraju w wyniku szumu medialnego wokół oddziałów, okrążonych przez przeciwnika w Iłowajsku w obwodzie donieckim. W sobotę, po rozmowach między Ukraińcami a Rosjanami i prorosyjskimi separatystami, zaczęli oni opuszczać tzw. kocioł iłowajski przez utworzony dla nich korytarz humanitarny.

"Ci, którzy walczą tylko w internecie i rozmawiają przez telefony komórkowe ujawniając informacje o sytuacji operacyjnej (w strefie walk) nie uświadamiają sobie stopnia zagrożenia i niebezpieczeństwa dla zdolności obronnej wojsk" - podkreślił Hełetej.

Smiersz (skrót od rosyjskich słów - "śmierć szpiegom") to Główny Zarząd Kontrwywiadu przy Ludowym Komisariacie Obrony ZSRR. Jego głównym zadaniem było unieszkodliwianie szpiegów hitlerowskich służb wywiadowczych pozostawionych na ziemiach, na które wkraczała Armia Czerwona.

Smiersz zajmował się też ujawnianiem zdrajców w szeregach Armii Czerwonej i kolaborantów. Zwalczał również narodowe struktury wojskowe i polityczne, które nie akceptowały radzieckich porządków. W Polsce jednostki Smierszu były wykorzystywane przede wszystkim do walki z Armią Krajową.

Partia Tymoszenko inicjuje referendum

Tymczasem partia Batkiwszczyna inicjuje referendum w sprawie przystąpienia Ukrainy do NATO - ogłosiła w sobotę przywódczyni ugrupowania, była premier Julia Tymoszenko. Aby doszło do referendum Batkiwszczyna musi zebrać 3 mln podpisów pod swoją inicjatywą.

Plebiscyt miałby odbyć się wraz z wcześniejszymi wyborami parlamentarnymi 26 października.

- Nie mamy wątpliwości, że wejście do NATO w możliwie najkrótszym terminie będzie jednym z czynników zakończenia wojny i przywrócenia pokoju, powrotu do normalnego życia - powiedziała Tymoszenko.

<<<Partia Tymoszenko inicjuje referendum ws. członkostwa Ukrainy w NATO>>>

Wyjaśniła, że jej partia złożyła w Centralnej Komisji Wyborczej specjalnie zawiadomienie, w którym poinformowała, że 5 wrześnie odbędzie się zebranie grupy inicjatywnej na temat referendum. Następnie rozpocznie się zbieranie podpisów niezbędnych do przeprowadzenia plebiscytu.

Tymoszenko wyraziła zadowolenie z powodu słów sekretarza generalnego NATO Andersa Fogha Rasmussena, który uznał w piątek, że Ukraina zostanie członkiem NATO, jeśli tego zechce i jeśli spełni konieczne kryteria.

Premier Ukrainy Arsenij Jaceniuk oświadczył wcześniej tego dnia, że jego kraj zrezygnuje ze statusu państwa będącego poza blokami militarnymi i wznowi dążenia do członkostwa w NATO.

Zgodnie z przeprowadzonym w czerwcu sondażem Centrum Razumkowa w Kijowie, członkostwo Ukrainy w NATO popiera 40,8 proc. badanych. Jeszcze na przełomie marca i kwietnia zwolennicy wejścia do Sojuszu stanowili 35,8 proc.

Partia Tymoszenko boryka się ostatnio z poważnymi problemami. Kilka dni temu jej prominentny członek, minister spraw wewnętrznych Arsen Awakow oświadczył, że Batkiwszczynę opuszczają najważniejsi politycy: m.in. premier Arsenij Jaceniuk, przewodniczący parlamentu Ołeksandr Turczynow, on sam i kilka innych znanych osób.

Wiceprezes Batkiwszczyny Andrij Kożemiakin wyjaśnił następnie, że Jaceniuk i Turczynow nie chcą, by Tymoszenko otwierała listę wyborczą partii w październikowych wyborach do parlamentu.

Ani premier, ani przewodniczący parlamentu nie złożyli dotychczas rezygnacji z członkostwa w Batkiwszczynie, a ich nazwiska wciąż widnieją na liście przywódców partii na jej oficjalnej stronie internetowej.

Rosyjski MON: nikt z was nie zostanie rozstrzelany bez przyczyny

W zajętym przez armię rosyjską Nowoazowsku, w obwodzie donieckim na wschodzie Ukrainy, pojawiły się ulotki mogące świadczyć o tym, że Rosja przygotowuje wprowadzenie do tego regionu kontyngentu sił pokojowych.

Ulotki te opublikowano na stronie internetowej Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony (RBNiO) Ukrainy. Rada oświadczyła, że rozpowszechniają je rosyjscy żołnierze. Jest to skierowana do mieszkańców regionu instrukcja pod tytułem: "Jak zachowywać się w kontaktach z kontyngentem pokojowym wojsk Federacji Rosyjskiej".

<<<Rosyjski MON: nikt z was nie zostanie rozstrzelany bez przyczyny>>>

W dwóch pierwszych punktach owej instrukcji autorzy nawołują, by mieszkańcy tzw. Przyazowia, czyli terenów nad Morzem Azowskim "w żadnym razie nie sprzeciwiali się ruchom wojsk rosyjskich" i udzielali im pomocy. "Pamiętajcie: przyszły one (wojska), by bronić was przed terrorystami i nielegalną ukraińską armią" - napisano.

W kolejnych punktach mieszkańcy proszeni są o "rozmawianie z rosyjskimi wojskowymi wyłącznie w języku rosyjskim" oraz informowanie ich o miejscach stacjonowania wojsk ukraińskich.

"Przygotujcie listy wojskowych ukraińskiej armii, uczestników Majdanu (protestów w Kijowie i innych miastach), aktywistów organizacji społecznych i liderów mniejszości narodowych w celu przekazania ich pracownikom Federalnej Służby Bezpieczeństwa przy oddziałach pokojowych" - mówią zalecenia.

Dalsze instrukcje wskazują, że żołnierzom z kontyngentu sił pokojowych należy "udostępniać przestrzeń mieszkalną", a mieszkańcy powinni przestrzegać godziny policyjnej. W punkcie ósmym czytamy, że "obywatele, którzy rzeczywiście będą pomagali w wykryciu ukraińskich terrorystów, będą otrzymywali dodatkowe racje żywnościowe i ulgi".

Cała instrukcja składa się z dziewięciu punktów. "Uwierzcie: ministerstwo obrony Federacji Rosyjskiej gwarantuje, że nikt z was nie zostanie rozstrzelany bez przyczyny. Pamiętajcie, że siły pokojowe Federacji Rosyjskiej działają zgodnie z Konwencją Genewską z 1949 roku" - napisano w ostatnich słowach ulotki.

Rosjanie weszli do Nowoazowska w czwartek. RBNiO oświadczyła wówczas, że siły ukraińskie musiały wycofać się stamtąd, by ratować życie żołnierzy. Do miasta wjechały dwie rosyjskie kolumny, w których znajdowały się czołgi, transportery opancerzone i inne pojazdy.

Nowoazowsk ma strategicznie położenie nad Morzem Azowskim, na trasie między Rosją a zaanektowanym przez nią Krymem. Położony na zachód od Nowoazowska Mariupol, ważne ukraińskie miasto portowe, przygotowuje się do obrony przed Rosjanami.

Bestialsko pobity dziennikarz

Niezidentyfikowani sprawcy bestialsko pobili Lwa Szlosberga, redaktora naczelnego gazety "Pskowskaja Gubernija", która jako pierwsza podała, że na wschodniej Ukrainie giną żołnierze stacjonującej pod Pskowem 76. gwardyjskiej dywizji powietrznodesantowej.

51-letni Szlosberg jest także liderem pskowskiego oddziału demokratycznej partii Jabłoko i deputowanym do obwodowego zgromadzenia ustawodawczego.

Do zdarzenia doszło w piątek około godz. 22 czasu moskiewskiego (godz. 20 w Polsce). Dwaj silnie zbudowani mężczyźni zaatakowali dziennikarza w centrum Pskowa. Z ciężkimi obrażeniami został on przewieziony do szpitala. Ma wstrząśnienie mózgu, złamany nos i liczne urazy. Napastników nie ujęto.

<<<Rosja: pobito dziennikarza piszącego o żołnierzach zabitych na Ukrainie>>>

Szlosberg powiedział niezależnej rosyjskiej telewizji „Dożd”, że napastnicy pojawili się z tyłu, nie rozmawiali z nim lecz od razu bili. - Najwidoczniej byli dobrze przygotowani. Już po pierwszym uderzeniu straciłem przytomność, potem kilka minut mnie bili i uciekli. Nikogo z nich nie widziałem - mówi Szlosberg.

Gubernator obwodu pskowskiego Andriej Turczak polecił policji objęcie Szlosberga całodobową ochroną.

Opozycjonista Aleksandr Ryklin uważa, że przyczyną pobicia dziennikarza jest niedawny artykuł "Pskowskiej Gubernii" na temat ukrywania przez państwo przypadków śmierci żołnierzy 76. dywizji powietrznodesantowej na wschodniej Ukrainie.

Wcześniej pobitych zostało - ale nie tak dotkliwie - kilku dziennikarzy z innych mediów, którzy opowiadali o pogrzebach i pokazywali fotografie świeżych grobów na cmentarzu w miejscowości Wybuty w obwodzie pskowskim, w pobliżu poligonu 76. dywizji.

Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej zaprzecza, jakoby żołnierze pskowskiej dywizji, której część stacjonuje w obwodzie rostowskim na południu Rosji, uczestniczyli w "aktywnych działaniach bojowych" na Ukrainie.

Media ukraińskie podały 21 sierpnia, że na wschodzie kraju zginęli żołnierze 76. dywizji. Siły ukraińskie uczestniczące w operacji przeciwko prorosyjskim separatystom zdobyły wówczas dwa należące do tej jednostki wozy bojowe desantu.

Lider Jabłoka Siergiej Mitrochin wystosował list otwarty do ministra obrony FR Siergieja Szojgu, w którym wezwał go do zerwania z tradycją ukrywania informacji o stratach sił zbrojnych Rosji. Mitrochin zauważył, że praktyka ta stwarza napięcie w społeczeństwie i generuje nieufność do dowództwa sił zbrojnych.

Z apelem do rosyjskich władz o wyjaśnienie pobicia niezależnego dziennikarza zwróciło się OBWE. W tej sprawie w Pskowie zostało już wszczęte postępowanie karne. Miejscowy gubernator powiedział, że bierze śledztwo pod swoją osobistą kontrolę.

IAR,PAP,kh

''