Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Agnieszka Jaremczak 14.10.2014

Abp Gądecki krytykuje dokument synodu w sprawie rozwodników i homoseksualistów

Przewodniczący konferencji Episkopatu Polski arcybiskup Stanisław Gądecki skrytykował watykański dokument podsumowujący pierwszy tydzień obrad synodu biskupów o rodzinie. - Widać w nim ślady antymałżeńskiej ideologii - ocenił metropolita poznański.

To przełom - tak włoska prasa podsumowuje pierwszy tydzień obrad synodu biskupów w Watykanie.
W obszernym sprawozdaniu z obrad hierarchów znalazły się słowa uznania i szacunku dla osób homoseksualnych. Przytoczono opinie o konieczności otwarcia wobec nich.W jednym z punktów odnotowano, że "osoby homoseksualne mają walory i przymioty do zaoferowania wspólnocie chrześcijańskiej". Postawiono następnie pytanie, zachęcając do refleksji: "Czy jesteśmy w stanie przyjąć te osoby gwarantując im braterstwo w naszych społecznościach?".
- Często ludzie ci pragną spotkać Kościół, który będzie dla nich gościnnym domem. Czy nasze wspólnoty są w stanie nim być, akceptując i szanując ich orientację seksualną bez naruszania doktryny katolickiej w sprawie rodziny i małżeństwa? - napisano w relacji.

Podkreślono, że doszła do głosu potrzeba podjęcia "odważnych decyzji duszpasterskich". Odnotowane zostały też różnice zdań w podejściu do osób rozwiedzionych. Dokument stwierdza, że niektórzy uczestnicy synodu poparli utrzymanie dotychczasowej dyscypliny w tej sprawie, opartej na "fundamencie teologicznym", czyli niedopuszczanie rozwodników do sakramentu komunii. - Inni zaś opowiedzieli się za większym otwarciem pod ściśle określonymi warunkami w sytuacjach, których nie można rozwiązać nie powodując nowych niesprawiedliwości i cierpień - wyjaśnił Watykan. W opinii części uczestników dyskusji ewentualne dopuszczenie do sakramentów musiałoby zostać poprzedzone przez pokutę, za którą odpowiedzialność ponosiłby biskup diecezjalny. Jako drugi wymóg wymienia się "jasne zaangażowanie na rzecz dzieci" z poprzednich związków.
Arcybiskup Gądecki powiedział Radiu Watykańskiemu, że dokument ogłoszony w poniedziałek jest nie do przyjęcia dla wielu biskupów. Jego zdaniem tekst ten świadczy o braku jasnej wizji celu samego zgromadzenia synodalnego. - Czy celem tego synodu jest duszpasterskie wsparcie rodziny w trudnościach, czy też tym celem są kazusy specjalne? - zastanawiał się arcybiskup Gądecki.
- Naszym głównym zadaniem duszpasterskim jest wsparcie rodziny, a nie uderzanie w nią, eksponowanie tych trudnych sytuacji, które istnieją, ale które nie stanowią jądra samej rodziny i nie przekreślają konieczności wsparcia, które powinniśmy dać dobrym, normalnym, zwykłym rodzinom, które walczą nie tyle może o przetrwanie, ile o wierność - oświadczył przewodniczący Episkopatu Polski. W jego opinii w odniesieniu do spraw małżeństwa i rodziny zastosowano pewne kryteria, które budzą wątpliwość.
- W dyskusji zwrócono również uwagę, że doktryna przedstawiona w dokumencie w ogóle pominęła temat grzechu. Jakby pogląd światowy zwyciężył i wszystko było niedoskonałością, która prowadzi do doskonałości - zauważył.
Arcybiskup odniósł się również do fragmentu dokumentu, w którym mowa jest o tym, że Kościół szczególną uwagę kieruje pod adresem dzieci żyjących z parami osób tej samej płci i powtarza, że na pierwszym miejscu muszą być zawsze "potrzeby i prawa najmłodszych". - Punkty, które dotyczą powierzenia dzieci parom jednopłciowym, są sformułowane nieco w taki sposób, jakby pochwalały tę sytuację. To też jest minus tego tekstu, który zamiast być zachętą do wierności, wartości rodziny, wydaje się akceptować wszystko, tak jak jest - skomentował.
- Powstaje też wrażenie, że dotąd nauczanie Kościoła było niemiłosierne, podczas gdy teraz zacznie się nauczanie miłosierne - podsumował abp Gądecki.
Według niego, dokument jest nie do przyjęcia dla wielu biskupów i wyraził opinię, że odchodzi się od nauczania Jana Pawła II. - A nawet widać w nim ślady antymałżeńskiej ideologii - ocenił metropolita poznański, cytowany przez Radio Watykańskie.
Tymczasem wtorkowa włoska prasa pisze, że na synodzie doszło do przełomu. "Corriere della Sera" kładzie nacisk na głosy na synodzie o potrzebie ochrony praw homoseksualistów. Przekonany jest o tym też zwolennik linii otwarcia, arcybiskup stolicy Austrii kardynał Christoph Schoenborn, który powiedział tej gazecie: - W Wiedniu poznałem dwóch mężczyzn o orientacji homoseksualnej, którzy żyją razem od dawna, zawarli umowę cywilną. Widziałem, jak sobie pomagali, gdy jeden z nich ciężko zachorował.
- To było wspaniałe, po ludzku i po chrześcijańsku, jak jeden zajmował się drugim i był przy nim - dodał kardynał Schoenborn. Podkreślił, że "nawet jeśli nie aprobujemy takiej formy seksualności, możemy pokłonić się przed wzorcowymi zachowaniami ludzkimi".

PAP/asop

''