Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Beata Krowicka 05.11.2014

Starcia w Jerozolimie. Wzgórze Świątynne znów było zamknięte

Izraelskie służby zamknęły na krótko Wzgórze Świątynne w Jerozolimie. Wszystko to po porannych starciach z Palestyńczykami po wschodniej stronie miasta.
Posłuchaj
  • Jerozolima - znów zamknięte Wzgórze Świątynne - relacja Wojciecha Cegielskiego (IAR)
  • Jerozolima - zamach na wschodzie miasta - relacja Wojciecha Cegielskiego (IAR)

Rano Palestyńczycy obrzucili kamieniami izraelskich policjantów w rejonie Starego Miasta. Była to reakcja na próbę prowokacji ze strony ultraortodoksyjnych Żydów, którzy chcieli wedrzeć się na Wzgórze Świątynne, gdzie Izraelczycy nie mają prawa wstępu. Palestyńskie media twierdzą, że w zamieszkach rannych zostało siedem osób, w tym jedna ciężko.

Policja odgrodziła teren i zamknęła go dla turystów. Według funkcjonariuszy, protestujący pod meczetem Palestyńczycy byli zamaskowani. Policja zmusiła ich do odwrotu do wnętrza meczetu.

- Kilkudziesięciu manifestantów obrzucało siły porządkowe kamieniami i petardami. Następnie policja weszła na Wzgórze Świątynne i wyparła protestujących - poinformowała rzeczniczka izraelskiej policji Luba Samri.
Według innego rzecznika Micky'ego Rosenfelda "zamaskowani manifestanci schronili się następnie w meczecie Al-Aksa", a policja "zamknęła bramę wejściową do meczetu, ale nie weszła" na teren świątyni.
Tymczasem przedstawiciel meczetu Al-Aksa Omar Alkeswani powiedział, że policja wkroczyła na teren świątyni i w starciach rannych zostało 20 osób.
Do kilku incydentów doszło również w starej Jerozolimie, która przylega do Wzgórza Świątynnego. W pobliżu Bramy Lwów, jednej z ośmiu bram Starego Miasta Jerozolimy, policja użyła gazu łzawiącego i granatów hukowych. W tłumie zgromadzonych znajdowało się kilkadziesiąt dzieci, które czekały na wejście do sąsiedniej szkoły.

CNN Newsource/x-news

Wzgórze Świątynne uważane jest przez wyznawców judaizmu za biblijne Wzgórze Jerozolimskie. Dla muzułmanów jest ono trzecim, po Mekce i Medynie, najświętszym miejscem ich religii. Wzgórze upamiętnia miejsce, z którego prorok Mahomet miał odbyć podróż do nieba. Znajdują się tam święte dla muzułmanów obiekty: Kopuła na Skale i meczet Al-Aksa.
Zgodnie z zarządzeniem izraelskich władz wyznawcom judaizmu wolno przebywać na Wzgórzu Świątynnym w ściśle określonych godzinach i pod ścisłym nadzorem. Nie wolno im jednak modlić się w tym świętym dla muzułmanów miejscu.

Krótkie zamknięcie Wzgórza Świątynnego, gdzie znajdują się święte dla muzułmanów meczety Al-Aksa i Kopuła na Skale, to zaledwie drugi taki przypadek w ciągu 14 lat. Pierwszy miał miejsce kilka dni temu. Przed tygodniem w rejonie Wzgórza Świątynnego postrzelony został izraelski rabin Jehuda Glick. Izraelski rząd twierdzi, że zamach przeprowadził działacz Hamasu i w związku z tym zarządził wprowadzenie dodatkowych środków bezpieczeństwa w tym rejonie.
W Jerozolimie od kilkunastu dni dochodzi do zamieszek po wschodniej, palestyńskiej stronie miasta. W ubiegłym tygodniu napastnik próbował zabić jednego z żydowskich aktywistów. Gdy policja zastrzeliła domniemanego palestyńskiego napastnika, wybuchły kolejne zamieszki, bo Palestyńczycy twierdzili, że zabito niewinnego człowieka. W środę, grupa żydowskich działaczy chciała wedrzeć się na Wzgórze Świątynne, by oddać hołd aktywiście, który przeżył zamach.
W reakcji na ostatnie wydarzenia, Izrael zaostrzył w tym tygodniu przepisy kodeksu karnego. Według nowego prawa, osoby, które rzucają kamieniami, mogą trafić do więzienia nawet na 20 lat.

Zamach w odwecie?

W środę na jednej z głównych ulic Jerozolimy furgonetka wjechała w grupę stojących na chodniku osób. Policja twierdzi, że był to atak terrorystyczny, a kierowca auta miał zostać zabity. Rannych zostało 14 osób.
Do zdarzenia doszło na głównej drodze prowadzącej z północy na południe miasta. Mężczyzna wjechał furgonetką w grupę ludzi, czekających na przystanku. Gdy próbował uciec, został zastrzelony przez policję. Funkcjonariusze twierdzą, że był to zamach terrorystyczny, podobny do zdarzenia sprzed dwóch tygodni. Wtedy to palestyński kierowca wjechał w przystanek tramwajowy i zabił dwie osoby.
Do przeprowadzenia środowego ataku przyznała się najpierw organizacja Islamski Dżihad, a potem palestyński Hamas, rządzący Strefą Gazy. Nie ma jednak na razie wiarygodnego potwierdzenia informacji, że kierowca mógł być bojownikiem jednej z grup. Islamiści twierdzą, że był to odwet za zamknięcie Wzgórza Świątynnego.

IAR, PAP, bk