Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Agnieszka Jaremczak 15.12.2014

Dania i Szwecja oczekuje od Rosji wyjaśnień

Ministerstwa spraw zagranicznych Danii i Szwecji wezwą ambasadorów Federacji Rosyjskiej do złożenia wyjaśnień w sprawie piątkowego incydentu nad Morzem Bałtyckim. Tego dnia o mały włos nie doszło do zderzenia pasażerskiego samolotu szwedzkich linii lotniczych z Kopenhagi do Poznania z rosyjskim odrzutowcem.

Nad Bałtykiem rosyjski samolot wojskowy niebezpiecznie zbliżył się do duńskiej maszyny pasażerskiej lecącej z Kopenhagi do Poznania. Na jej pokładzie znajdowali się zapewne polscy obywatele. Przyczyną było nieużywanie przez Rosjan tzw. transpondera, czyli urządzenia informującego cywilną kontrolę lotów o aktualnym położeniu samolotu. Maszynę taką mogą obserwować jedynie wojskowe radary. Dzięki pomocy wojska udało się w tym przypadku uniknąć tragedii nakazując duńskiemu pilotowi obniżenie pułapu lotu.
W rejonie, gdzie krzyżują się trasy dziesiątków, a nawet setek samolotów cywilnych i gdzie znajdują się duże lotniska jak na przykład węzłowy kopenhaski port lotniczy Kastrup, loty bez transpondera grożą tragicznymi następstwami.
Ministerstwo obrony Finlandii twierdzi, że w czasie incydentu rosyjski lotnik pokazał fińskiemu pilotowi zaciśniętą dłoń. Podobno nawet zrobili mu zdjęcie - informuje Postimees.

Uczestniczący w poniedziałkowym spotkaniu szefów dyplomacji Unii Europejskiej ministrowie spraw zagranicznych Danii i Szwecji zapowiedzieli, że będą oczekiwać wyjaśnień od rosyjskich ambasadorów w ich państwach. Szef polskiego MSZ Grzegorz Schetyna uznał piątkowy incydent za kolejną rosyjską prowokację. - To są elementy prowokacji, podobnie jak manewry na Bałtyku i trzeba o tym mówić, ale robić swoje i realizować swoją politykę. Nie możemy przesadzać i z incydentów robić część dużej, strategicznej polityki, bo będzie efekt niepoważny takich działań - powiedział Grzegorz Schetyna.

IAR/asop