Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Petar Petrovic 01.01.2015

Katastrofa samolotu AirAsia. Zła pogoda i wysokie fale uniemożliwiają dalsze poszukiwania ciał ofiar

Prawie 50 nurków indonezyjskiej armii gotowych jest zejść pod wodę, aby zbadać obiekt, który może być kadłubem zaginionego airbusa. Do tej pory udało się odnaleźć zaledwie 7 ciał katastrofy samolotu linii AirAsia na Morzu Jawajskim. Na pokładzie były 162 osoby.
Pogoda przeszkadza w poszukiwaniach samolotu linii AirAsiaPogoda przeszkadza w poszukiwaniach samolotu linii AirAsia PAP/EPA/LIANHE ZAOBAO/SPH
Posłuchaj
  • Zła pogoda i wysokie fale uniemożliwiają dalsze poszukiwania ciał ofiar katastrofy samolotu linii AirAsia na Morzu Jawajskim. Relacja Tomasza Sajewicza/IAR
Czytaj także

Biorące udział w akcji poszukiwawczej jednostki starają się przede wszystkim odnaleźć kadłub samolotu, który uległ katastrofie w ubiegłą niedzielę. Na dnie morza, na głębokości około 30-50 metrów, sonary wykryły duży obiekt, który może być kadłubem maszyny. Wysokie fale uniemożliwiają jednak zejście płetwonurków pod wodę. Nie udało się też zlokalizować sygnału wysyłanego przez urządzenia znajdujące się w czarnych skrzynkach maszyny.

Jedną z hipotez dotyczących przyczyn katastrofy, którą badają śledczy, jest tak zwane przeciągnięcie, kiedy samolot gwałtownie traci siłę nośną. Media cytują osoby zbliżone do śledztwa, według których przed katastrofą samolot wykonał manewr gwałtownego wznoszenia się, które mogło przekraczać możliwości konstrukcyjne Airbusa A320.

Dlaczego nie wysłali sygnały SOS?

Dotychczas wydobyto siedem ciał ofiar katastrofy lotniczej, w tym ciało kobiety w mundurze stewardessy. Jedna z ofiar miała na sobie kamizelkę ratunkową. Wcześniej podawano, że wyłowiono ok. 40 ciał.

Dwa ciała przetransportowano już do Surabai, drugiego co do wielkości indonezyjskiego miasta, gdzie przebywa obecnie większość bliskich ofiar katastrofy. Powstało tam centrum zarządzania kryzysowego. Od 30 osób pobrano już próbki DNA w celu identyfikacji ofiar.

Jak pisze agencja Reutera, to, że jedna osoba miała na sobie kamizelkę ratunkową, sugeruje, iż osoby przebywające na pokładzie miały czas przygotować się, zanim samolot spadł do morza lub zanim zatonął. Zagadką pozostaje, dlaczego piloci nie wysłali sygnału SOS.

"Największy koszmar"

Prezydent Indonezji Joko Widodo powiedział, że obecnie priorytetem jest wyłowienie ciał. Wyraził ubolewanie z powodu katastrofy i zapewnił, że linie AirAsia wkrótce wypłacą bliskim ofiar zaliczkę z powodu tragedii. Szef AirAsia Tony Fernandes określił katastrofę jako swój "największy koszmar".

Szczątki samolotu zlokalizowano we wtorek na Morzu Jawajskim, zaledwie 10 kilometrów od miejsca, gdzie utracono z nim kontakt.

Airbus A320-200 należący do przewoźnika AirAsia zniknął z radarów o godz. 6.17 (0.17 czasu polskiego) w niedzielę, lecąc w gęstych chmurach burzowych z indonezyjskiego miasta Surabaja do Singapuru. Na pokładzie maszyny były 162 osoby, głównie Indonezyjczycy. AirAsia to tanie malezyjskie linie lotnicze, które posiadają swoją filię między innymi w Indonezji.

Nieetyczna relacja

Jedna z indonezyjskich stacji telewizyjnych pokazała drastyczne zdjęcia po katastrofie samolotu Air Asia. Widać na nich unoszące się na wodzie, często nagie ciała ofiar tragedii. Przekaz stacji telewizyjnej zobaczyły we wtorek na lotnisku w Subaraji rodziny pasażerów samolotu, gdy miały jeszcze nadzieję na szczęśliwe zakończenie poszukiwań. Stacja telewizyjna znalazła się w zasłużonym ogniu krytyki.

Indonezyjska stacja TVOne najpierw pokazała ujęcia unoszących się na wodzie ciał, a potem - reakcję na nie krewnych pasażerów, zgromadzonych na lotnisku w Subaraji. Na nagraniach z lotniska widać, jak w tym momencie część osób mdleje, inne wpadają w histerię.
Wyłączenia telewizorów na lotnisku natychmiast zażądał obecny tam burmistrz Surabaji. Sposób relacjonowania poszukiwań samolotu linii AirAsia przez stację TVOne jest powszechnie krytykowany przez internautów i światowe media.

Zdjęcia wyemitowała natomiast chińska telewizja CCTV. Umieściła je nawet na koncie w portalu społecznościowym. Po kilkunastu minutach jednak usunęła, po fali negatywnych komentarzy.

Źródło: CNN Newsource/x-news

pp/IAR/PAP