KRYZYS NA UKRAINIE - serwis specjalny >>>
Do marca kraje członkowskie muszą się porozumieć w sprawie restrykcji dyplomatycznych, a do lipca - w sprawie gospodarczych. Zostały one nałożone na Moskwę za aneksję Krymu, a później - za działania wojenne na wschodzie Ukrainy. Unia Europejska, decydując się na restrykcje, postawiła Rosji kilka warunków, między innymi zażądała wycofania wojsk z Ukrainy.
Sankcje zostały nałożone na rok, dlatego teraz kraje członkowskie muszą zdecydować, co dalej. Unijne państwa czekają długie i trudne negocjacje, bo Wspólnota jest podzielona w tej sprawie. Kraje ze wschodniej Europy chcą utrzymania restrykcji.
- Nie ma żadnego powodu, żeby znosić sankcje. Rosja nie zrobiła absolutnie nic, żeby je znieść" - skomentował w rozmowie z Polskim Radiem Paweł Kowal.
Ale w Unii wyczuwalna jest presja, by sankcje zawiesić i rozpocząć rozmowy z Rosją na temat poprawy kontaktów.
- Ten nacisk idzie z kilku stolic - Wiedeń i Rzym. To jest tak, jak z przeciąganiem liny; jeżeli siły po obu stronach są równe, to lina ani drgnie" - powiedział Polskiemu Radiu europoseł Jacek Saryusz-Wolski.
Wielu komentatorów uważa, że trudno wyrokować, jaka będzie teraz decyzja Unii Europejskiej w sprawie sankcji wobec Rosji, bo nie sposób przewidzieć co zrobi rosyjski prezydent Władimir Putin. Decyzja w sprawie przyszłości unijnych restrykcji musi być jednomyślna.
IAR/agkm