Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Beata Krowicka 05.01.2015

Przychodnie nadal nieczynne. Część lekarzy wypowie umowy?

Trwa pat na linii Porozumienie Zielonogórskie - Ministerstwo Zdrowia. Umowy z NFZ ma podpisanych 85 proc. lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej, ale część z nich chce złożyć wypowiedzenia.
Minister zdrowia Bartosz Arłukowicz rozmawia z dziennikarzami po spotkaniu z premier Ewą KopaczMinister zdrowia Bartosz Arłukowicz rozmawia z dziennikarzami po spotkaniu z premier Ewą Kopacz PAP/Jacek Turczyk
Posłuchaj
  • Szef PZ w regionie łódzkim, doktor Jarosław Krawczyk: minister powinien dążyć do tego, żeby pacjenci leczyli się tam, gdzie sobie wybrali (IAR)
  • Szef PZ w regionie łódzkim, doktor Jarosław Krawczyk: lekarze podpisali porozumienia i otrzeźwieli, widząc jak niekorzystne są te umowy (IAR)
Czytaj także

Część lekarzy z regionu łódzkiego, którzy podpisali już umowy z Narodowym Funduszem Zdrowia - zamierza w poniedziałek złożyć wypowiedzenia tych umów. Uzależniają to od tego, czy minister zdrowia podejmie negocjacje z Porozumieniem Zielonogórskim.

- Taka decyzja zapadła w niedzielę na spotkaniu, w którym brało udział około stu lekarzy, zrzeszonych w Porozumieniu - poinformował szef tej organizacji w regionie łódzkim, doktor Jarosław Krawczyk.
- Podpisali porozumienia i tak naprawdę otrzeźwieli, widząc jak niekorzystne są te umowy - dodał.

Ci lekarze podpisali już wypowiedzenia i są gotowi do złożenia ich w poniedziałek.
Jarosław Krawczyk nie był obecny na spotkaniu w regionie łódzkim, bo oczekuje w Warszawie na ewentualne podjęcie negocjacji przez przedstawicieli resortu zdrowia.
Powiedział jednak, że - według jego wiedzy - najwięcej spośród lekarzy, którzy chcą złożyć w NFZ wypowiedzenia umów to medycy z regionu piotrkowskiego.
Dodał, że Porozumienie Zielonogórskie nie odstąpi od protestu. - Pan minister powinien dążyć do tego, żeby pacjenci leczyli się tam, gdzie sobie wybrali - stwierdził.

Także na Lubelszczyźnie 60 przychodni Podstawowej Opieki Zdrowotnej ma w poniedziałek wycofać umowy z NFZ na 2015 rok - zapowiada przewodnicząca Lubelskiego Związku Lekarzy Rodzinnych - Pracodawców Teresa Dobrzańska-Pielichowska. To lekarze należący do Porozumienia Zielonogórskiego, którzy wcześniej podpisali umowy z Funduszem. Według zapowiedzi, kontrakty wycofa 40 praktyk w Zamościu i około 20 w Lublinie. Jeśli przychodnie POZ wycofają umowy z NFZ to dołączą do 198 zamkniętych gabinetów lekarskich, co stanowi 48 procent przychodni w województwie lubelskim. Najtrudniejsza sytuacja jest w powiatach: biłgorajskim, gdzie podpisana jest jedna umowa z POZ obejmującym 8 procent mieszkańców powiatu, a także radzyńskim, gdzie POZ obejmuje 11 procent mieszkańców i w bialskim, gdzie podpisane umowy dotyczą 17 procent mieszkańców.

Minister Bartosz Arłukowicz zachęcał w niedzielę pacjentów, których przychodnie są zamknięte, do zmiany lekarza rodzinnego.

Konflikt uderza w pacjentów
W związku z brakiem porozumienia resortu zdrowia z Porozumieniem Zielonogórskim (skupiającym lekarzy rodzinnych) ws. kontraktów na 2015 r. część lekarzy po 1 stycznia nie otworzyła swoich przychodni i gabinetów. Punktami spornymi są m.in. nowe obowiązki lekarzy rodzinnych związane z wejściem w życie pakietu onkologicznego oraz sposób finansowania POZ.
Premier Ewa Kopacz wezwała w niedzielę ministra zdrowia na rozmowę do KPRM. Spotkanie trwało ponad 1,5 godziny. Po nim Arłukowicz powiedział, że premier została poinformowana o stanie zabezpieczenia pacjentów w tych powiatach, w których lekarze zamknęli gabinety.
Z danych podanych przez ministra wynika, że obecnie umowy z NFZ ma podpisanych 85 proc. lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej i 79 proc. przychodni POZ.

Nie będzie negocjacji?
Minister podkreśla, że nie będzie negocjacji z lekarzami z PZ, dopóki stosują szantaż, wykorzystując pacjentów. - Jesteśmy otwarci na spotkania, ale warunkiem jest otwarcie przychodni - zaznaczył. - Lekarz rodzinny, który co roku straszy zamknięciem przychodni, pomylił misję lekarza z biznesmena - mówił Arłukowicz.
Minister podkreślił, że PZ domaga się zwiększenia nakładów na POZ o 2 mld zł, podczas gdy resort zaproponował wzrost o ponad 1,1 mld zł. Lekarze PZ "w sposób brutalny walczą o pieniądze dla siebie", nie podejmiemy decyzji o zabraniu tych pieniędzy innym pacjentom - zaznaczył.

TVN24/x-news
Minister zapowiedział, że NFZ będzie pracować także w nocy do czasu, aż ci lekarze, którzy nie podpisali umów, zdecydują się to zrobić.

"Pacjenci zakładnikami"
- Wygląda na to, że minister wziął pacjentów-zakładników na wojenkę z Porozumieniem Zielonogórskim. Bardzo nas ten fakt smuci, że pan minister dla własnej ambicji nagle angażuje w konflikt naszych pacjentów - mówił szef PZ Jacek Krajewski, odnosząc się do zarzutów Arłukowicza.
Zapewnił, że w negocjacjach PZ i MZ nie było nigdy problemu 2 miliardów złotych. - Nie jesteśmy biznesmenami, jesteśmy lekarzami - podkreślił.
Krajewski wskazał, że postulaty PZ to m.in. zniesienie limitów onkologicznych, likwidacja możliwości jednostronnej zmiany umów, przywrócenie dotychczasowego sposobu finansowania leczenia chorych na cukrzycę i z chorobami układu krążenia (3-krotna stawka) oraz przywrócenie prawa do wizyt u dermatologa i okulisty bez skierowania. Jak podkreślił, lekarzom chodzi o zlikwidowanie kolejek do POZ, podczas gdy działania ministra zmierzają do wydłużenia ich.

Apele o zrozumienie
Lekarze POZ, m.in. z woj. opolskiego, którzy nie podpisali umów na 2015 r., zaapelowali do swoich pacjentów o wsparcie i zrozumienie. - Od wielu lat troszczymy się o Państwa zdrowie. Dziękujemy za zaufanie, jakie Państwo nam okazali, wybierając nas jako swoich lekarzy, jako swoją przychodnię. Obecnie stanęliśmy przed obowiązkiem potwierdzenia, że na to zaufanie zasłużyliśmy. Z uwagi na Państwa dobro nie mogliśmy podpisać przedstawionych umów, które są niebezpieczne dla Państwa - dlatego przychodnie nie są otwarte - napisali sygnatariusze pisma.
Zdaniem Naczelnej Rady Lekarskiej, odpowiedzialność za chaos związany z wprowadzeniem źle przygotowanego pakietu onkologicznego ponosi wyłącznie kierownictwo Ministerstwa Zdrowia, które przy opracowywaniu przepisów od początku ignorowało głos środowisk medycznych. NRL wyraziło "stanowczą dezaprobatę dla działań Ministerstwa Zdrowia i Narodowego Funduszu Zdrowia w związku z wprowadzeniem tzw. pakietu onkologicznego".
Do Biura Rzecznika Praw Pacjenta wpłynęło dotąd ok. 300 sygnałów o ograniczonym dostępie do świadczeń zdrowotnych. Problemy sygnalizowane przez pacjentów dotyczą m.in. informacji o miejscu, gdzie mogą uzyskać świadczenia w sytuacji, gdy ich przychodnia jest nieczynna, szczepienia dziecka oraz uzyskania dostępu do dokumentacji medycznej lub zaświadczenia o leczeniu.

IAR, PAP, bk