Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Izabela Zabłocka 20.01.2015

Opozycja chce pomocy dla frankowiczów. "W Polsce banki są wielkie a człowiek malutki"

PiS domaga się od rządu realnych działań w sprawie pomocy dla zadłużonych we frankach. SLD chce zaś by banki pomagały kredytobiorcom niezależnie od tego w jakiej walucie się zadłużyli.
Opozycja chce pomocy dla frankowiczów. W Polsce banki są wielkie a człowiek malutkiGlow Images/East News
Posłuchaj
  • Premier monitoruje sprawę kursu franka - informuje rzecznik rządu Iwona Sulik. Rzecznik podkreśliła, że Ewa Kopacz rozmawiała na ten temat z ministrem Finansów Mateuszem Szczurkiem/IAR
Czytaj także

Premier Kopacz zleciła Komisji Nadzoru Finansowego oraz Urzędowi Ochrony Konkurencji i Konsumentów zbadanie działań banków w związku z gwałtownym wzrostem kursu franka.

Chodzi o zmienianie przez banki ogólnych warunków kredytów w walutach obcych. Część instytucji finansowych jednostronnie postanowiła, że ujemny wskaźnik LIBOR, wynikający z ujemnych stóp procentowych ogłoszonych przez Szwajcarski Bank Centralny, będą traktowały jako wynoszący zero. KNF poinformował, ze analizuje wybrane umowy i możliwie najszybciej udzieli odpowiedzi premier Kopacz. Także UOKiK wszczął postępowanie wyjaśniające w tej sprawie.

Kurs franka w górę. Premier Kopacz zleciła zbadanie działań banków>>>

PiS domaga się od rządu realnych działań. - Premier polskiego rządu nie jest od tego, żeby badać lub zapowiadać badanie - powiedział w radiowej Jedynce rzecznik partii Marcin Mastalerek. Dodał, że podczas kampanii wyborczej do samorządów premier Ewa Kopacz obiecała pomoc dla tak zwanych frankowiczów, ale przez dwa i pół miesiąca nic nie zrobiła.

- Dziś w Polsce obywatele nie mają takich samych praw jak banki: banki są wielkie, a człowiek jest malutki - stwierdził rzecznik PiS. Mastalerek zapowiedział, że wszystkie propozycje jego partii szły w kierunku, żeby obywatele mieli takie same prawa jak banki, co jak podkreślił, jest standardem w Europie, a u nas nie. Rzecznik PiS dodał jednak, że nie spodziewa się pozytywnych dla kredytobiorców wyników działań rządu Ewy Kopacz. - Będzie to gadanie, gadanie i jeszcze raz gadanie ze strony Platformy i PSL - powiedział Marcin Mastalerek.

SLD domaga się pomocy banków dla wszystkich kredytobiorców

Klub Sojuszu przygotował już projekt ustawy w tej sprawie. Politycy SLD chcą by to banki a nie państwo pomagały osobom, które chwilowo nie są w stanie spłacać zadłużenia.

Poseł partii Wincenty Elsner zaproponował na konferencji prasowej utworzenie Funduszu Pomocy Kredytobiorcom, który bazowałby na podatku od transakcji finansowych nałożonym na banki. Elsner przypomniał, że były minister finansów Jacek Rostowski nie zgodził się na wprowadzenie podatku dla banków, choć jest on płacony niemal w połowie krajów unijnych. Zdaniem posła SLD, taki podatek byłby przeznaczony na pomoc kredytobiorcom, zadłużonym zarówno w złotówkach, jak i frankach czy euro.

Ekspert tej partii Wojciech Szewko dodaje, że należy ustawowo zabronić stosowania pewnych klauzul. Podkreślił, że mimo że Bank Centralny Szwajcarii stosuje ujemne stopy procentowe dla depozytów we frankach, to polskie banki uznały że stopa minimalna nie będzie ujemna a zerowa. - To co jest na minusie stanowi znowu zysk i marżę banku. To jest zrobione jednostronnie i takich klauzul jest bardzo dużo - zaznaczył ekspert SLD.

Europoseł PO Adam Szejnfeld mówi, że trzeba rozgraniczyć dwie sprawy - kredyty zaciągnięte we franku oraz wzięte w polskiej walucie, ale indeksowane w szwajcarskiej. Te drugie to najtrudniejsze umowy - powiedział. Dodał, że istnieje też zagrożenie, iż w tym przypadku złamano prawo. Dlatego - przekonuje poseł - dobrze, by odpowiednie instytucje państwa to sprawdziły.

Szejnfeld przypomniał, że KNF to robiła zawsze, także w 2006 roku, gdy był boom na kredyty we franku szwajcarskim. Polityk zwrócił uwagę, że nikomu - instytucjom państwowym, bankom oraz ich klientom - nie jest na rękę spór. Odbiera też pozytywnie stanowisko banków, które oświadczyły, że będą chciały pomagać tym, którzy będą mieli kłopoty ze spłatą kredytów.

Gwałtowny wzrost franka

Za szwajcarskiego franka płacono we wtorek 4,28 zł. W ubiegły czwartek rano szwajcarski bank centralny (SNB) nieoczekiwanie ogłosił, że przestaje bronić swojej waluty i uwalnia jej kurs; dotąd SNB utrzymywał tzw. sztywny kurs, co oznaczało, że euro nie mogło kosztować mniej niż 1,2 franka. Decyzja ta wywołała panikę na rynkach, a kurs CHF/PLN wspiął w ciągu dnia się nawet powyżej 5 zł, co było jego historycznym poziomem. Tymczasem jeszcze dzień wcześniej, w środę po południu frank szwajcarski kosztował 3,57 zł. Dla ok. 660 tys. polskich kredytobiorców we franku, decyzja SNB oznacza podwyżkę rat.

IAR/PAP/iz