Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Petar Petrovic 21.01.2015

Walki na wschodzie Ukrainy. Petro Poroszenko wraca do kraju

Ukraiński prezydent Petro Poroszenko skróci swój pobyt na rozpoczynającym się w środę Światowym Forum Gospodarczym w szwajcarskim Davos i wróci tego samego dnia do kraju - z powodu nasilenia walk na wschodzie Ukrainy.
Prezydent Ukrainy Petro PoroszenkoPrezydent Ukrainy Petro PoroszenkoPAP/EPA/JEAN-CHRISTOPHE BOTT
Posłuchaj
  • - Mobilizacja to sygnał, że ukraińskie władze mogą się spodziewać, że konflikt potrwa jeszcze długo - uważa Grzegorz Gromadzki z Fundacji im. Stefana Batorego/IAR
  • - Walki o lotnisko w Doniecku mają nie tylko strategiczne, ale i symboliczne znaczenie podczas konfliktu w Donbasie - uważa ekspert do spraw wschodnich doktor Adam Bobryk z Uniwersytetu Przyrodniczo-Humanistycznego w Siedlcach/IAR
  • Przewodniczący ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony udał się na wschód. Powodem wyjazdu Ołeksandra Turczynowa jest zaostrzenie sytuacji i kolejne ataki bojówkarzy i rosyjskich wojsk. Relacja Piotra Pogorzelskiego/IAR
Czytaj także

Po zapoznaniu się z sytuacją w pobliżu lotniska w Doniecku i w pobliskich rejonach, prezydent "postanowił skrócić swoja wizytę w Szwajcarii i powrócić na Ukrainę w środę" - poinformował we wtorek wieczorem na Facebooku rzecznik Poroszenki Światosław Cegołko.

Na wschód ma polecieć sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ołeksandr Turczynow. Wieczorem ukraińskie wojska zostały zaatakowane przez regularne rosyjskie oddziały w obwodzie ługańskim. Przeciwnicy mają tam do 25 dział artyleryjskich i do 10 wyrzutni rakiet. Atakują ukraińskie wojska zarówno na linii frontu, jak i z tyłu, aby przeszkodzić dostarczaniu wsparcia.

Wspierani przez Moskwę separatyści wzmacniają swoje pozycje także w okolicach donieckiego lotniska. W ciągu ostatniej doby w Doniecku zginęło 5 cywilów. Co najmniej 10 budynków zostało uszkodzonych. Ostrzeliwane są dzielnice położone w pobliżu portu lotniczego. Atakowane są ukraińskie jednostki pod Mariupolem. Ciężko ranni bojówkarze i rosyjscy najemnicy są wywożeni do Rosji, a lżej ranni leczą się w szpitalach Zagłębia Donieckiego

.KRYZYS NA UKRAINIE - serwis specjalny >>>

Szef MSZ Grzegorz Schetyna nie wykluczył w "Sygnałach dnia" zaostrzenia unijnych sankcji wobec Rosji >>>

Okarżenie Rosji przez stronę ukraińską znacznie wzmogło napięcie przed mającym się odbyć w środę w Berlinie spotkaniem szefów dyplomacji Niemiec, Francji, Rosji i Ukrainy. Ma być ono poświęcone możliwościom załagodzenia kryzysu we wschodniej Ukrainie.

Ekspert: Ukraińcy są zjednoczeni przeciw wrogowi, nie ma znaczenia, jakim językiem mówią >>>

Ukraińska mobilizacja

Na Ukrainie rozpoczął się pierwszy etap mobilizacji. Potrwa on 90 dni. Kolejne etapy przewidziano w kwietniu i w czerwcu. Będą one krótsze - każdy z nich potrwa 60 dni. Ogółem do armii pójdzie prawie 50 tysięcy mężczyzn.

- Mobilizacja to sygnał, że ukraińskie władze mogą się spodziewać, że konflikt potrwa jeszcze długo - uważa Grzegorz Gromadzki z Fundacji im. Stefana Batorego.

- Wydaje się, że władze Ukrainy sądzą, że konflikt będzie długotrwały - mówi Gromadzki. - Trzeba po prostu zmienić tych, którzy walczą od miesięcy i są już zmęczeni, a ta decyzja władz ukraińskich jest naturalnym ruchem w przypadku przygotowań do konfliktu, który będzie trwał jeszcze długo - podkreśla ekspert.

Kontrola nad Donbasem

Grzegorz Gromadzki jest zdania, że biorąc pod uwagę dysproporcję pomiędzy potencjałem ukraińskim a rosyjskim, trudno sobie wyobrazić, ażeby strona ukraińska chciała rozwiązać ten konflikt za pomocą działań zbrojnych. - Wydarzenia z zeszłego roku, gdy pod koniec sierpnia armia ukraińska została niemal zmiażdżona przez siły rosyjskie, uświadomiły Kijowi, że działania wojenne nie są drogą do odzyskania kontroli nad Donbasem - powiedział ekspert.

Dlatego też Grzegorz Gromadzki nie postrzega zmian w wojsku ukraińskim jako próby przygotowania się do ofensywy, a raczej jako konieczność utrzymania siły bojowej armii w następnych miesiącach, a może nawet latach.

"Ukraińskie Westerplatte"

Wciąż trwają zacięte walki o lotnisko w Doniecku, które ma znaczenie nie tylko strategiczne, ale i symboliczne podczas konfliktu w Donbasie. - To dlatego strona ukraińska koncentruje w jego obrębie tak znaczące siły militarne - uważa ekspert do spraw wschodnich doktor Adam Bobryk z Uniwersytetu Przyrodniczo-Humanistycznego w Siedlcach. - Lotnisko w Doniecku, tak jak Westerplatte w Polsce jest takim symbolem, który za wszelką cenę trzeba utrzymać - ocenia ekspert.

Dodaje, że może być ono początkiem szerszej ofensywy także ze strony ukraińskiej.

Jego zdaniem obserwowane ostatnio zaostrzenie sytuacji w Donbasie może świadczyć o tym, że również Kijów podjął decyzję o realizacji w najbliższych miesiącach zapowiedzi prezydenta Petra Poroszenki o przywróceniu kontroli nad terenami zajętymi przez separatystów.

pp/IAR/PAP