Federica Mogherini napisała, że "z oburzeniem i wielkim smutkiem przyjęłam wiadomość o brutalnym morderstwie Borysa Niemcowa". Zauważyła, że został on zabity tuż przed demonstracją rosyjskiej opozycji przeciwko skutkom kryzysu gospodarczego i konfliktowi na Ukrainie, jaka planowana była na 1 marca i w której organizację Niemcow był zaangażowany. Nazwała go "wielkim orędownikiem nowoczesnej, demokratycznej Rosji, otwartej na świat".
Szefowa unijnej dyplomacji podkreśliła , że "Unia Europejska oczekuje, iż rosyjskie władze przeprowadzą pełne, szybkie i przejrzyste śledztwo na temat tego zabójstwa i postawią winowajców przed sądem".
Czytaj więcej o sprawie zamachu na Borysa Niemcowa >>>
Borys Niemcow, jeden z największych krytyków Władimira Putina, zginął w nocy w pobliżu Kremla. Do zabójstwa doszło około godz. 23.40 (21.40 w Polsce) na Dużym Moście Moskworeckim, przylegającym do Wasiliewskiego Spusku, będącego przedłużeniem Placu Czerwonego. Rzecznik Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej Władimir Markin poinformował, że do Niemcowa oddano co najmniej siedem strzałów z przejeżdżającego samochodu.
Ostatni wywiad Borysa Niemcowa dla Polskiego Radia: Polityka Putina jest fatalna, idiotyczna >>>
Niemcow ostro krytykował politykę Putina, zwłaszcza zaangażowanie Rosji w konflikcie na Ukrainie, określając je jako rosyjską agresję. W latach 2011-12 był jednym z organizatorów protestów w Moskwie po wygranych przez Putina i kontrolowaną przez niego Jedną Rosję wyborach prezydenckich i parlamentarnych.
Mieszkańcy Moskwy przynoszą kwiaty na miejsce zabójstwa/PAP/EPA/Sergiei Ilnitsky
Borys Niemcow był jednym z przywódców Republikańskiej Partii Rosji - Partii Wolności Narodowej (Parnas) i deputowanym do Dumy Obwodowej w Jarosławiu, 250 km na północny wschód od Moskwy. Wcześniej był współzałożycielem liberalnego ruchu Solidarność, który stawiał sobie za cel zjednoczenie demokratycznej opozycji.
W latach 90. był gubernatorem Niżniego Nowogrodu, 400 km na wschód od Moskwy, a potem wicepremierem. Należał do grona najbliższych współpracowników pierwszego prezydenta pokomunistycznej Rosji Borysa Jelcyna, który rozważał nawet wyznaczenie go na swojego następcę.
PAP/IAR/aj