Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Filip Ciszewski 13.08.2015

Rosja rozszerza embargo. Zakaz importu żywności objął więcej krajów

Rosja rozszerza zakaz importu żywności na kolejne kraje, które wsparły sankcje Zachodu wobec niej. Odpowiednie rozporządzenie podpisał premier Dmitrij Miedwiediew.
Posłuchaj
  • Premier Ewa Kopacz o pozytywnych skutkach nałożonego przez Rosję embarga (IAR)
  • Rosja rozszerza embargo na kraje, które wsparły sankcje (IAR)
Czytaj także

Rosyjskie embargo zostało rozszerzone o Albanię, Czarnogórę, Islandię i Liechtenstein oraz - na szczególnych warunkach - o Ukrainę. Obejmie ten kraj od nowego roku, jeśli władze w Kijowie wprowadzą w życie gospodarczą część umowy stowarzyszeniowej między z Unią Europejską, zawartej w czerwcu zeszłego roku.

Premier Miedwiediew powiedział, że do 1 stycznia powinny być rozstrzygnięte sporne kwestie gospodarcze. - Jeśli nie zdołamy się porozumieć za pośrednictwem Unii Europejskiej, a - jak podkreślił rosyjski premier - żadnych oznak tego nie widać, to po upływie tego terminu wejdą w życie wcześniej przyjęte dokumenty, na podstawie których także Ukraina zostanie objęta embargiem na produkty spożywcze.

Rosyjskie embargo to odpowiedź na wprowadzone rok temu międzynarodowe sankcje gospodarcze wobec Moskwy za jej zaangażowanie w konflikt na Ukrainie. 7 sierpnia 2014 roku Rosja wprowadziła zakaz importu owoców, warzyw, mięsa, drobiu, ryb, mleka i nabiału z USA, Unii Europejskiej, Australii, Kanady i Norwegii. W ubiegłym miesiącu premier FR Dmitrij Miedwiediew podpisał rozporządzenie rządu o przedłużeniu embarga o rok - do 5 sierpnia 2016 roku.

źródło: RUPTLY/x-news

Od 6 sierpnia w Rosji trwa wielka akcja niszczenia żywności, która trafiła na rynek z krajów objętych embargiem. Wywołuje to krytykę za granicą i w samej Rosji. Grupa deputowanych z Komunistycznej Partii Federacji Rosyjskiej proponuje, by zachodnie produkty żywnościowe, wwiezione z ominięciem embarga, były konfiskowane i przekazywane na potrzeby państwa. Przewiduje to projekt ustawy, wniesiony już do Dumy Państwowej. Zdaniem autorów projektu, dotychczasowe niszczenie żywności jest działaniem przesadnym. Według nich, lepiej byłoby przekazywać konfiskowane mięso czy owoce potrzebującym lub w ramach pomocy humanitarnej - wysyłać na przykład mieszkańcom Doniecka i Ługańska na wschodzie Ukrainy.

Posłuchaj
00:52 nie niszcz.mp3 Rosja: żywność zamiast niszczyć trzeba konfiskować (IAR)

Rosyjskie media zauważają, że już wcześniej padały propozycje przekazywania konfiskowanych produktów na potrzeby socjalne. Jednak przedstawiciele rosyjskiej służby weterynaryjnej Rossielchoznadzor argumentowali, że nie ma mechanizmu sprawdzania, czy żywność wwieziona z ominięciem sankcji nadaje się do spożycia.

Po argument o złej jakości importowanej żywności chętnie sięga rosyjska władza. Premier Rosji wizytując w Kraju Krasnodarskim gospodarstwo, w którym uprawia się nowe odmiany rosyjskich jabłek, gruszek i brzoskwiń, zarzucił Polsce, że wysyła do Rosji owoce, których jedzenie może być niezdrowe. - Polacy jabłka wysyłane na eksport oblewają chemikaliami, a sami jedzą te dobre - stwierdził Miedwiediew.

Celem wizyty, którą zrelacjonował w środę dziennik "Moskowskij Komsomolec", było pokazanie, że zagraniczną żywność, niszczoną w ramach embarga, mogą z powodzeniem zastąpić produkty rosyjskie. Według tej gazety dyrektor krasnodarskiego gospodarstwa Jewgienij Jegorow, oprowadzając Miedwiediewa, dowodził wyższości jabłek rosyjskich nad tymi z Polski. - Nasze pachną i mają zupełnie inny smak - ocenił i wyjaśnił: Polacy wykonują 22-24 opryski, a my 12-14, czyli dwa razy mniej.

Rzekoma zła jakość jest też powodem, dla którego Rosja wstrzymała import z Polski szprotek w puszkach (emabrgo nie obejmuje konserw rybnych).  Rospotriebnadzor, czyli Federalna Służba ds. nadzoru w sferze ochrony praw konsumentów - uzasadnił decyzję "wskaźnikami organoleptycznymi" i "niezgodnością ze stanem faktycznym danych z etykietki, dotyczących wartości odżywczej i energetycznej" produktu "Szproty w oliwie" firmy Graal SA z Wejherowa.

Rosyjski komunitat może budzić zdziwienie, bo Graal nie sprzedaje swoich produktów na rynek Federacji Rosyjskiej. - Ostatnia sprzedaż do Federacji Rosyjskiej miała miejsce ponad dwa lata temu - poinformowała firma. "Wobec powyższego zarząd Graal SA wyraża zaskoczenie i zdziwienie treścią przedmiotowego komunikatu i podjętą przez władze Federacji Rosyjskiej próbą naruszenia dobrego imienia i renomy spółki, której nazwę wymienia tłumacząc przyczyny podjętej decyzji o wprowadzeniu embarga na przywóz produktów spożywczych z Polski na rynek rosyjski" - podaje Graal.

Władze wejherowskiej firmy dodały, że ze strony organów Federacji Rosyjskiej nie otrzymały "żadnych decyzji oraz sygnałów dotyczących kwestionowania jakości handlowej produkowanych konserw rybnych".

Także Ministerstwo Rolnictwa nie posiada oficjalnych informacji o zamiarze wprowadzenia przez Rosję zakazu importu polskiego szprota, jednak taką zapowiedź można "uznać za kolejny element politycznej gry w sektorze żywnościowym między Rosją a UE". Resort zaznacza, że rynek rosyjski nie był i nie jest tradycyjnym odbiorcą polskich produktów rybnych. Władze rosyjskie już w 2014 r wprowadziły embargo na wybrane produkty rybne z Polski. Zakaz ten nie obejmował tranu i olejów, konserw i mączki rybnej.

Posłuchaj
00:41 szprot.mp3 Rosja wstrzymuje import polskich szprot w puszkach. Korespondencja Włodzimierza Paca (IAR)

30 lipca Federalna Służba Nadzoru Weterynaryjnego i Fitosanitarnego ogłosiła, że chce skontrolować zakłady przetwórstwa rybnego w Polsce i na Litwie, eksportujące swoją produkcję do krajów Eurazjatyckiej Unii Gospodarczej (EUG). EUG tworzą Federacja Rosyjska, Białoruś, Kazachstan, Kirgistan i Armenia. Rossielchoznadzor wyjaśnił, że celem inspekcji byłaby "ocena wiarygodności prowadzonej certyfikacji ryb, produktów rybnych i owoców morza, eksportowanych do krajów Eurazjatyckiej Unii Gospodarczej".

W maju 2015 roku, po podobnych inspekcjach w zakładach przetwórstwa rybnego na Łotwie i w Estonii, Federalna Służba Nadzoru Weterynaryjnego i Fitosanitarnego wprowadziła zakaz importu produktów rybnych i owoców morza z tych krajów.

źródło: Agencja TVN/x-news

Na rosyjskie insynuacje odnośnie żywności z Polski odpowiedział minister rolnictwa Marek Sawicki. - Polska żywność spełnia najwyższe światowe standardy, co potwierdzają dane eksportowe z ostatnich lat. W tym roku znowu pobijemy zeszłoroczny rekord, który wynosił 21,9 mld euro. Żałuję, że Rosja jest najwyraźniej jedynym krajem, który nie widzi tych faktów - skomentował minister.

Z kolei premier Ewa Kopacz pytana o rzucone przez Miedwiediewa zarzuty powiedziała: Nie chcę tego komentować; wiem jedno: polscy rolnicy mogą być dumni ze swoich jabłek, truskawek, porzeczek i z przepisów - których autentycznie przestrzegają - europejskich o wysokim standardzie bezpieczeństwa i walorów tych produktów, które wysyłamy poza granicę.

Dodała, że rosyjskie embargo na polskie produkty rolno-spożywcze okazało się być korzystne dla Polski, choć na początku było dużo obaw. Dzięki intensywnej pracy udało się znaleźć nowe rynki zbytu dla naszej żywności.

Polski rząd skrytykował też decyzję Kremla o niszczeniu żywności. -Nie warto nawet w sytuacji, gdy mamy w Europie czasową nadprodukcję żywności, niszczyć jej, tym bardziej, że to staraniami rosyjskich przedsiębiorców i importerów ta żywność na rynek rosyjski trafia - powiedział Sawicki.

źródło: TVN24 Biznes i Świat/x-news

Przeciwko niszczeniu żywności opowiedział się także wicepremier Janusz Piechociński. Argumentował, że jeżeli nawet żywność, zdaniem miejscowych władz, trafiła na tamtejszy rynek nielegalnie, to "nasz świat ma za dużo niedożywienia, głodu i za dużo żywności potrzebuje, by przechodzić obojętnie obok takiego wydarzenia.

IAR/PAP/fc