Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Agnieszka Kamińska 04.01.2016

Sudan zerwał stosunki z Iranem, a ZEA obniżyły ich rangę

W niedzielę sąsiednia Arabia Saudyjska zerwała stosunki dyplomatyczne z Iranem. W poniedziałek jej śladem poszedł będący sojusznikiem władz w Rijadzie Bahrajn, teraz do frontu przeciw Teheranowi dołączają kolejne kraje.
Posłuchaj
  • Nie tylko Arabia Saudyjska bojkotuje Iran. Relacja Wojciecha Cegielskiego (IAR)
Czytaj także

Sudan zerwał w poniedziałek stosunki dyplomatyczne z Iranem, a Zjednoczone Emiraty Arabskie (ZEA) odwołały swego ambasadora i obniżyły rangę stosunków z Teheranem. Kryzys wywołany egzekucją szyickiego duchownego pogłębia się.

Władze ZEA odwołały swego ambasadora w Teheranie i "zmniejszyły liczbę irańskich dyplomatów" w ZEA z powodu "dalszego mieszania się Iranu" w sprawy krajów arabskich i państw Zatoki Perskiej, które osiągnęło bezprecedensowy poziom - pisze państwowa agencja WAM, cytując oświadczenie MSZ. Minister spraw zagranicznych skierował w tej sprawie notę dyplomatyczną do irańskiego ambasadora w Abu Zabi.

Od teraz oba kraje będą się koncentrować na relacjach biznesowych i będą reprezentować się na poziomie charge d'affaires. ZEA ma długą historię handlu z Iranem, w kraju mieszkają też setki tysięcy Irańczyków.

Reakcja Sudanu

Ministerstwo spraw zagranicznych Sudanu podało, że Chartum zrywa stosunki dyplomatyczne z Iranem po szturmach na saudyjskie placówki dyplomatyczne w Iranie.
- W odpowiedzi na barbarzyńskie ataki na ambasadę Arabii Saudyjskiej w Teheranie i na konsulat w Meszhedzie rząd Sudanu ogłasza natychmiastowe zerwanie stosunków z Islamską Republiką Iranu - czytamy w oświadczeniu resortu spraw zagranicznych.

Oświadczenie Rady Krajów Zatoki Perskiej

Również sekretarz generalny Rady Krajów Zatoki Perskiej Abdullatif Al Zayani opisał atak na ambasadę słowem: "barbarzyństwo". Jego zdaniem, to władze irańskie są odpowiedzialne za ten akt terroru.

(Wideo: podpalenie saudyjskiej ambasady w Teheranie; RUPTLY/x-news)

Protesty po egzekucjach

Sobotnia egzekucja szyickiego szejka Nimra al-Nimra, zdeklarowanego krytyka rządzącej w Arabii Saudyjskiej dynastii Saudów, zaostrzyła napięcia wyznaniowe na Bliskim Wschodzie, zwłaszcza w szyickim Iranie, który rywalizuje o wpływy w regionie z Rijadem.

W Teheranie demonstranci częściowo zniszczyli saudyjską ambasadę. W niedzielę cywil został zastrzelony w Prowincji Wschodniej (Asz-Szarkijja) w Arabii Saudyjskiej, gdy ostrzelane zostały siły bezpieczeństwa. W zamieszkanym w większości przez szyitów Iraku doszło do dwóch ataków bombowych na sunnickie meczety.

Setki osób w sobotę wieczorem zaatakowały saudyjską placówkę dyplomatyczną w Teheranie w proteście przeciwko straceniu szejka. Manifestanci obrzucali budynek ambasady koktajlami Mołotowa, a następnie wtargnęli do środka, wywołując pożary w pomieszczeniach. Zostali później usunięci z ambasady przez irańską policję. Ogień wzniecony przez protestujących zniszczył wnętrze ambasady. Manifestanci zaatakowali także konsulat saudyjski w Meszhedzie, na północnym wschodzie Iranu.

Saudyjskie władze oskarżały 56-letniego al-Nimra o podżeganie do przemocy przeciw policji. Zwolennicy duchownego twierdzą jednak, że był on pokojowym opozycjonistą, który domagał się większych praw dla zamieszkującej królestwo mniejszości szyickiej.

Oprócz al-Nimra w sobotę w Arabii Saudyjskiej stracono też 46 innych osób skazanych za terroryzm, w tym trzech szyitów. Była to największa masowa egzekucja za wykroczenia dotyczące bezpieczeństwa od 1980 roku, gdy w Arabii Saudyjskiej wykonano karę śmierci na 63 dżihadystycznych rebeliantach, którzy zajęli Wielki Meczet w Mekce w 1979 roku.

PAP/agkm