Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Agnieszka Kamińska 19.02.2016

Kryzys rządu w Kijowie. Berlin i Paryż wysyłają ministrów

Ministrowie spraw zagranicznych Niemiec i Francji, Frank-Walter Steinmeier i Jean-Marc Ayrault, zamierzają złożyć w poniedziałek wizytę na Ukrainie.

Wysłannicy Berlina i Paryża będą porozmawiać z ukraińskimi politykami o kryzysie związanym z rozpadem koalicji rządowej.

Rzecznik niemieckiego resortu dyplomacji Martin Schaefer powiedział w piątek, że Steinmeier najpierw spotka się z Ayrault w Berlinie, a następnie obaj ministrowie polecą do Kijowa.

Według Schaefera szefowie dyplomacji Niemiec i Francji będą rozmawiać z prezydentem Ukrainy Petrem Poroszenką, premierem Arsenijem Jaceniukiem, a także z ministrami, którzy ostatnio podali się do dymisji lub zagrozili, że to zrobią. Zdaniem rzecznika "nie można dopuścić, żeby reformy na Ukrainie znalazły się w impasie" i taką właśnie wiadomość mają zawieźć Steinmeier i Ayrault.

Koalicja przestała istnieć

W czwartek na Ukrainie faktycznie przestała istnieć koalicja rządowa po tym, jak dwa dni wcześniej w parlamencie podjęto nieudaną próbę obalenia rządu.

Rządowi Arsenija Jaceniuka do osiągnięcia poparcia większości parlamentu brakuje kilku głosów. Front Ludowy i Blok Petra Poroszenki mają razem 217 posłów. Do większości potrzeba 226. Wczoraj swoje poparcie dla rządu wycofała Samopomoc mera Lwowa Andrija Sadowego i Batkiwszczyna Julii Tymoszenko. Tym samym de facto dotychczasowa koalicja się rozpadła.

Nowe próby stworzenia koalicji

Premier nie zamierza się jednak poddawać i deklaruje, że jego rząd będzie pracował nadal. Arsenij Jaceniuk spotykał się wczoraj z prezydentem i szefem Radykalnej Partii - populistą Ołehem Laszko. Ten zapowiedział gotowość wejścia do nowej koalicji.

Jednak w największej partii - Bloku Petra Poroszenki jest wiele głosów krytycznych wobec rządu. Szef frakcji Bloku Jury Łucenko dał rządowi trzy tygodnie na gruntowne przebudowanie gabinetu. Kilka dni temu wiele wskazywało na to, że parlament zdymisjonuje rząd.

Jednak gabinet Arsenija Jaceniuka utrzymał się dzięki głosom podległych oligarchom deputowanych. Zostało to przez dużą część opinii publicznej ocenione bardzo negatywnie i obniżyło i tak już śladowe poparcie społeczne dla rządu.

PAP/IAR/agkm

(Premier Ukrainy wyjaśnia, że nikt nie miał pomysłu, co dalej robić po ew. rozwiązaniu rządu)