Sąd zgodził się na ich udział w procesie, ze względu na dobro postępowania oraz interes lustrowanego. Do Fundacji nie dotarło jednak powiadomienie o terminie rozprawy. Dlatego sąd postanowił ją odroczyć do 6 stycznia 2010 roku.
Instytut Pamięci Narodowej opublikował materiały, sugerujące rzekomą współpracę poznańskiego polityka ze służbami specjalnymi PRL. W latach 60. Libicki miał być tak zwanym kontaktem operacyjnym. Eurodeputowany zdecydowanie zaprzeczał i wystąpił o zbadanie jego oświadczenia lustracyjnego.
Z powodu zarzutów lustracyjnych, PiS nie wystawiło Libickiego na listach do kolejnych wyborów do Parlamentu Europejskiego. Marcin Libicki z grupą współpracowników wystąpił na znak protestu z partii Jarosława Kaczyńskiego.
Niespełna miesiąc temu IPN potwierdził, że Libicki nie jest kłamcą lustracyjnym. Prokurator nie znalazł dowodów na jego świadomą współpracę ze służbami PRL. Wszystko wskazuje, że rozpoczynający się proces skończy się po jednym lub dwóch posiedzeniach sądu.