Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
migrator migrator 03.03.2010

Fala kulminacyjna w Płocku będzie w niedzielę

Zagrożenie powodziowe na Wiśle utrzymywać będzie się do niedzieli, kiedy przez Płock przejdzie fala kulminacyjna - przekazał wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski. W Warszawie najwyższy stan wody spodziewany jest w nocy z piątku na sobotę. W pozostałych regionach kraju sytuacja powodziowa jest na razie stabilna.

Kozłowski przeprowadził w środę rekonesans na terenach, gdzie wystąpiły podtopienia i istnieje zagrożenie powodziowe. Sprawdzał m.in. gotowość służb kryzysowych od Czerwińska do Płocka.

"Ciągle jest duże zagrożenie powodziowe, ale zmiany idą w pozytywnym kierunku. Po zlikwidowaniu zatoru w okolicach Płocka ruszyły lody powyżej tego miasta aż od Wyszogrodu. Na rzece już nie ma jednolitego lodu, a wielkie popękane tafle. Oczywiście nie można wykluczyć, że lokalnie dojdzie do spiętrzeń kry i zatoru na rzece" - powiedział Kozłowski.

Wojewoda zaznaczył, że wysoki poziom Wisły utrzymuje się w rejonie Warszawy, ale za Puławami i Zawichostem spada. "Wysoki poziom rzeki paradoksalnie sprzyja szybszemu spływaniu wody" - podkreślił.

Przygotowania przed wielką falą

Fala kulminacyjna w Warszawie spodziewana jest w nocy z piątku na sobotę, a w niedzielę powinna dotrzeć do Płocka. "Jak sprawdziłem, dobrze działają służby kryzysowe. Strzeżone są wały przeciwpowodziowe, a gdzie trzeba, są uszczelniane. Jestem ostrożnym optymistą, ale z całą pewnością w Płocku nie powtórzy wielka powódź z 1982 r." - mówił wojewoda.

Kozłowski odwiedził m.in. Wyszogród i Płock. W Wyszogrodzie, gdzie woda przerwała wał przeciwpowodziowy, zostały podtopione dwa domy, ale inne gospodarstwa nie są zagrożone. Potencjalnie może zostać zatopiony obszar o powierzchni 60 hektarów. W Płocku na peryferyjnym osiedlu Borowiczki podtopionych zostało 20 domów. Woda sięgała wysokość 40 centymetrów, ale po przełamaniu zatoru wczesnym popołudniem zaczęła szybko opadać.

Jak poinformował szef płockiego Centrum Zarządzania Kryzysowego Jan Siodłak, późnym popołudniem lustro rzeki obniżyło się o 1,4 metra. Na osiedlu Borowiczki włączono prąd, który odcięto po wystąpieniu wody z koryta. Przy domach jest już stosunkowo niedużo wody, która jest wypompowywana.

Saperzy pracują na Łynie i Gubrze

Na wniosek wojewody warmińsko-mazurskiego minister obrony narodowej skierował saperów do usunięcia zatorów lodowych na rzekach Guber i Łynie. W efekcie wylania Gubra zalanych zostało kilka gospodarstw we wsi Lwowiec, sytuację próbuje opanować straż pożarna, mieszkańców na razie nie ewakuowano. Saperzy mają dotrzeć w ten rejon w czwartek.

Kruszenie lodu na Odrze

Sytuacja na Odrze jest stabilna - woda jest w strefach wysokich, ale na rzece nie ma już lodu. Obecnie 2 polskie lodołamacze prowadzą jeszcze akcję na dolnej Warcie w kierunku górnego odcinka rzeki.

Na Bugu wciąż utrzymuje się pokrywa lodowa. W najbliższym czasie woda w rzece może się podnieść, ponieważ na Ukrainie rozpoczął się proces topnienia śniegu.

Na Podkarpaciu tylko w gminie Laszki w powiecie jarosławskim obowiązuje w środę alarm powodziowy, a w kliku innych gminach - pogotowia przeciwpowodziowe.

Jak poinformował dyżurny Centrum Zarządzania Kryzysowego Urzędu Wojewódzkiego w Rzeszowie, sytuacja na rzekach regionu stabilizuje się, tylko San poniżej ujścia Wisłoka ma przekroczony stan ostrzegawczy, ale nie powoduje to zagrożenia powodziowego.

ag, PAP