Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
migrator migrator 28.04.2010

To znane dokumenty. „To nie jest żaden przełom”

Dokumenty o Katyniu opublikowane przez Federalną Służbę Archiwalną Rosji są polskim historykom doskonale znane od lat 90. - uznał historyk dr Witold Wasilewski z IPN. "To nie jest żaden przełom" – ocenił historyk specjalizujący się w tematyce zbrodni katyńskiej.
Posłuchaj
  • Girzyński: Polska czeka na odtajnienie dokumentów
  • Gowin: to przełom, ale nie byłoby go bez katastrofy pod Smoleńskiem
  • Martyniuk: w Rosji wciąż podważana jest prawda o Zbrodni Katyńskiej
  • Romaszewski o wspólnym apelu dot. Katynia
Czytaj także

"Te dokumenty były już wielokrotnie publikowane od momentu ich przekazania Polsce w 1992 r. przez prezydenta Rosji Borysa Jelcyna" - zaznaczył.

W jego opinii, dla wyjaśnienia mordu NKWD z 1940 r. na Polakach ważne byłoby odtajnienie postanowienia z 21 września 2004 r. o umorzeniu śledztwa nr 159 prowadzonego przez Naczelną Prokuraturę Wojskową Federacji Rosyjskiej.

Dodatkowo istotne, choć w mniejszym stopniu, mogłyby okazać się dokumenty zgromadzone w ok. 170 tomach akt tego śledztwa, z których polscy prokuratorzy IPN poznali tylko 67. Jak się okazało, przedstawiona polskiej stronie dokumentacja nie zawierała niczego, co byłoby IPN niewiadome.

Historyk zaznaczył, że o zbrodni katyńskiej wiemy już bardzo wiele. "Ważnym uzupełnieniem tej wiedzy byłoby na pewno udostępnienie nam tzw. białoruskiej listy katyńskiej" - mówił. Lista ta dotyczy 3870 osób rozstrzelanych przez NKWD wiosną 1940 r. najprawdopodobniej w więzieniu w Mińsku i pogrzebanych w pobliskich Kuropatach z ciałami innych ofiar stalinizmu. Do tej pory polscy historycy nie wiedzą, kto znalazł się na tej liście, ani gdzie NKWD ukryło zwłoki.

Dowód na polepszenie stosunków?

Posłowie, z którymi rozmawiało Polskie Radio, różnili się w komentarzach dotyczących publikacji rosyjskich dokumentów. Część z nich uważa, że ich odtajnienie to dowód na to, iż przywódcy Rosji chcą poprawy stosunków z Polską. Inni przypominają jednak, że strona polska oczekuje ujawnienia przez Rosjan wszystkich archiwów i całej prawdy o Katyniu.

Według Jarosława Gowina, publikacja świadczy o tym, że Rosjanie gotowi są zmierzyć się z bolesną dla nich prawdą o Katyniu. Poseł PO uważa, że jest to przełom w relacjach wewnątrzrosyjskich i ma nadzieję, że przełoży się to również na relacje polsko-rosyjskie. Gowin jest zdania, że nie doszłoby do przełomu, gdyby nie tragedia Smoleńska i dodaje, że ofiary katastrofy niosą w świat prawdę o Katyniu.

Senator Zbigniew Romaszewski uważa, że choć do większości Rosjan wiadomość o publikacji dokumentów szybko nie dotrze, to jednak powoli dowiedzą się, co się stało. Przypomina, że w latach 80. polska i rosyjska opozycja wystosowały memorandum w sprawie Katynia. Zbigniew Romaszewski mówi, że jeśli uda się je zrealizować to będzie to zamknięcie sprawy kolejnej zbrodni stalinizmu.

Zdaniem posła Lewicy Wacława Martyniuka, publikacja dokumentów potwierdza, że w stosunkach polsko-rosyjskich coś zmieniło się na dobre. Parlamentarzysta przekonuje, że teraz nie będzie już można mówić, że zbrodni katyńskiej dopuścili się Niemcy, ponieważ z dokumentów wyraźnie wynika, że Polaków w Katyniu wymordowali Sowieci.

Poseł PiS Zbigniew Girzyński zwraca uwagę, że przeciętny człowiek nie śledzi stron internetowych archiwów państwowych. Poseł przypomniał, że polscy historycy nadal czekają na ujawnienie na przykład akt ze śledztwa w sprawie zbrodni katyńskiej, które prowadziła rosyjska prokuratura. Zbigniew Girzyński zauważa, że w dokumentach, których nie odtajniono, mogą znajdować się informacje o wciąż nieznanych miejscach, w których pogrzebane są ciała tysięcy Polaków. Poseł przypomniał, że dotąd nie wiadomo, gdzie znajdują się szczątki około 7 tysięcy Polaków zamordowanych przez Rosjan.

Bez nowego rozdziału z stosunkach

Były szef sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych, europoseł Paweł Zalewski (PO) uważa, że udostępnienie dokumentów w sprawie zbrodni katyńskiej "nie tworzy nowej sytuacji w relacjach polsko-rosyjskich", bo ich treść jest powszechnie znana. Według niego najważniejsze jest to, by Polacy mogli dochodzić swoich praw, rehabilitacji zamordowanych oficerów, bo dotychczas pozwy przez rosyjskie sądy były odrzucane.

Zaznaczył jednak, że decyzja archiwum rosyjskiego jest istotna z punktu widzenia polityki wewnętrznej Rosji. "Dokumenty będą mogli obejrzeć sami Rosjanie. Jest to konsekwencja decyzji władz rosyjskich o ujawnieniu całej prawdy o Katyniu swojemu społeczeństwu" - powiedział Zalewski.

Należy się cieszyć

"Cieszyć się należy z tego, że zapowiedzi po stronie rosyjskiej, iż będzie coraz więcej tego typu realnych gestów i działań podejmować, sprawdzają się" - powiedział Janusz Piechociński (PSL). Zastrzegł, że choć dokumenty udostępnione przez Rosarchiw nie są niczym nowym, to i tak sam fakt ich publikacji na rosyjskich serwerach i stronie internetowej, daje kolejne potwierdzenie, że deklaracje i intencje ze strony prezydenta i premiera Rosji są realizowane.

Według Piechocińskiego ważne jest, by w obszarze rozliczania się z historią ograniczać liczbę sporów i pokazywać światu, że Polska i Rosja są ze sobą w stanie normalnie rozmawiać.

Według wiceprzewodniczącego sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych Karola Karskiego (PiS) przełomem w stosunkach polsko-rosyjskich mogłoby być całkowite otworzenie archiwów i np. ujawnienie białoruskiej listy katyńskiej. "To by było działanie na miarę nowego otwarcia" - ocenił.

sż,PAP,Informacyjna Agencja Radiowa (IAR),PAP