Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Rafał Kowalczyk 26.05.2010

"Podnoszę sprawy, które inni kandydaci pomijają"

Marek Jurek , kandydat Prawicy Rzeczypospolitej na prezydenta, podkreśla że jest zwolennikiem prowadzenia przyjaznej polityki prorodzinnej z niższymi podatkami. Jego zdaniem, prezydent powinien być patronem rozwiązań promujących prawa rodziny. Z liderem Prawicy RP o jego wizji prezydentury rozmawiał Tomasz Majka.

Tomasz Majka: Panie marszałku, jest Pan jednym z dziesięciu kandydatów, ale jakie są Pana priorytety, które odróżniłyby Pana od Jarosława Kaczyńskiego, Bronisława Komorowskiego czy Grzegorza Napieralskiego?

M.J.: Podnoszę sprawy, które inni kandydaci pomijają bądź traktują jako drugorzędne, a które teraz są najważniejsze w polityce polskiej. Prawa rodziny są zawsze najważniejsze . My potrzebujemy całego wysiłku państwa nakierowanego na rodzinę w polityce podatkowej. Potrzebujemy niższych podatków dla rodzin. Te które obniżyliśmy trzy lata temu z inicjatywy Prawicy RP, okazały się wielkim sukcesem. Pomogły rodzinom i pomagają gospodarce, ale my dziś potrzebujemy dłuższych urlopów macierzyńskich. Generalnie prezydent powinien być takim patronem wysiłku państwa na rzecz praw rodziny.

T.M.: Czy będzie Pan inicjował takie projekty ustaw? Czy będzie Pan współpracował z premierem Donaldem Tuskiem?

M.J.: Inicjatywa ustawodawcza to jest jedna z możliwości, chociaż ona w przypadku prezydenta powinna mieć charakter generalny, dotyczyć spraw bardzo generalnych. Prezydent współpracuje z rządem powołując premiera, ale ma możliwość zwoływania Rady Gabinetowej i rozmowy z rządem w każdej sprawie, którą uzna za istotną. Cały wysiłek Państwa należy nakierować na prawa rodziny, bo to jest jedyna droga , żeby przezwyciężyć kryzys demograficzny czyli największe zagrożenie dla naszej przyszłości gospodarczej, politycznej i społecznej. Druga rzecz to jest polska polityka europejska. My w Europie musimy bardziej postulować i proponować a nie tylko przytakiwać albo protestować. Traktat Lizboński był wielką niewykorzystaną okazją, by podnieść sprawy ważne dla Polski. Ja nie rozumiem dlaczego kierownictwo polityki polskiej zrezygnowało z tego czego się cały czas domagałem czyli zaproponowania praw rodziny jako jednej z wartości podstawowych Unii.

T.M.: Pan mówił o współpracy z premierem, a czy jest ona możliwa także z parlamentem, gdzie jest różnorodność partii, w tym partia do której Pan kiedyś należał czyli Prawo i Sprawiedliwość...

M.J.: Gdybym został wybrany, to w pierwszej kolejności chciałbym współpracować z PiS-em. Obok mojej partii to jest ta partia, która rozumie chociaż nie zawsze realizowała sprawy, które podnoszę. Prezydent powinien tak działać żeby nie musiał wetować ustaw. Więc może komunikować w sposób aktywny swoje stanowisko na każdym etapie procesu ustawodawczego. Dlatego, jak mówiłem, zasada promocji praw rodziny jest tak ważna, bo można na nią oddziaływać przez wiele instrumentów, łącznie z oddziaływaniem na proces ustawodawczy nie tylko z jego kontrolą. Ale aktywna polityka europejska to jest cały kompleks spraw, od solidarności budżetowej Europy Środkowej, przez budowanie infrastruktury...

T.M.: Czy możemy mówić o takiej solidarności całej Europy? Czy po prostu musimy postawić na sojusze?

M.J.: My musimy wewnątrz Unii Europejskiej budować kilka wymiarów solidarności dlatego bo inaczej nie będzie dobrej współpracy całej Unii tzn. solidarności państw rolnych, solidarności środkowo - europejskiej czyli tej piętnastki państw w ogromnej większości wyzwolonych spod dominacji sowieckiej. To jest problem solidarności energetycznej i to jest problem aktywnego budowania opinii chrześcijańskiej w Unii Europejskiej. Nie może być tak, że tylko ataki na rodzinę są traktowane jako działanie na rzecz praw człowieka, a nie właśnie obrona praw rodziny , obrona wolności religii, obrona prawa do życia.

T.M.: Mówił Pan o przyszłości powyborczej. Ja zapytam o tę przyszłość nieco bliższą. Co się, pana zdaniem, wydarzy po pierwszej turze wyborów prezydenckich. Wszystkie obecnie sondaże wskazują, że nie będzie Pana w drugiej turze wyborów.

M.J.: Ja widzę, że dziennikarze bardzo pasjonują się sondażami, ale Pan redaktor się pozytywnie wyróżnia bo większość pyta na początku, a Pan na końcu, dlatego wyrazy uznania. Po pierwszej turze, będzie w drugiej turze dwóch kandydatów. Żaden kandydat nie jest właścicielem swoich głosów. Albo będę oczekiwał, że ktoś przekaże na moją rzecz swoje stanowisko. Jeżeli jest tak jak wskazują sondaże, jak Pan redaktor mówi to znaczy, że właściwie wyborcy wbrew swoim poglądom głosowaliby na tych dwóch kandydatów faworyzowanych w sondażach i tracą swój głos w pierwszej turze. Ja wszystkich zachęcam, żeby oddać głos z przekonania, głos sumienia, głos który będzie znaczył, a może będzie druga tura.

T.M. Dziękuje bardzo, Marek Jurek lider Prawicy Rzeczpospolitej, były marszałek Sejmu, kandydat w wyborach prezydenckich.

M.J.: Dziękuję bardzo.