Gdyby wybory do Sejmu odbywały się dzisiaj, PO uzyskałaby 43,8 % głosów, a PiS 31,4 %. W stosunku do sondażu sprzed tygodnia PO zyskała 0,5% poparcia, a PiS straciło 0,4%.
Zdaniem Jarosława Flisa, socjologa z Uniwersytetu Jagiellońskiego, ostatni sondaż poparcia dla partii politycznych potwierdza stabilizację na polskiej scenie politycznej. Jarosław Flis przypomniał, że taki wynik mogliśmy obserwować przed rokiem w rzeczywistej próbie w wyborach do Parlamentu Europejskiego.
- Dwa najbardziej emocjonujące, tragiczne wydarzenia w ostatnich tygodniach - katastrofa smoleńska i powódź - nie zmusiły wyborców do zmiany sposobu rozumienia rzeczywistości politycznej, a w zasadzie zadziałały stabilizująco. Wszystko się ułożyło tam, gdzie było wcześniej. Tym samym jeszcze trudniej jest ruszyć z podstaw ten elektorat, który jest tak bardzo związany ze swoimi wcześniejszymi wyborami - powiedział Jarosław Flis w rozmowie z Polskim Radiem.
W sondażu na trzecim miejscu znalazł się SLD z poparciem 10,1 %. Do parlamentu nie weszłyby: PSL (4,3%), Polska Plus (0,7%), Prawica Rzeczpospolitej (0,4%), Socjaldemokracja Polska (0,2%), Stronnictwo Demokratyczne (0,1%), UPR (0,1%), demokraci.pl (0,1%), i Samoobrona (0,0%).