Iran zaapelował równocześnie do krajów Bliskiego Wschodu o włączenie się w działania na rzecz pokoju. Wypowiedź irańskiego przedstawiciela przy ONZ cytuje irańska agencja prasowa IRNA. Madżid Takht-Ravanchi oświadczył, że zarówno zabicie generała Solejmaniego, jak i nowe sankcje nakładane przez USA wykluczają współpracę Teheranu z Waszyngtonem. Taka propozycja padła ze strony Białego Domu już kilkakrotnie, w tym także w środę, w czasie przemówienia prezydenta Donalda Trumpa.
Irańskie media po ataku na bazy USA w Iraku: zginęło 80 "amerykańskich terrorystów"
Słowa ambasadora są pierwszą oficjalną reakcją Iranu na przemówienie amerykańskiego prezydenta. Irański przedstawiciel w tej samej rozmowie zaapelował do krajów Bliskiego Wschodu, aby rozpocząć "wzmożone wysiłki na rzecz pokoju" w regionie.
Kurs militarny będzie kontynuowany
Następca generała Solejmaniego, czyli szef brygady Al-Kuds zapowiedział, że będzie kontynuował dotychczasowy kurs militarny. Wojskowy nie zapowiedział jednak żadnych konkretnych kroków. Po środowym ataku rakietowym Iranu na bazy USA i późniejszym przemówieniu amerykańskiego prezydenta sytuacja na Bliskim Wschodzie nieco się uspokoiła. Większość światowych ekspertów uważa, że obu stronom sporu zależeć może na jego wyciszeniu.
>>> [CZYTAJ RÓWNIEŻ] Nie będzie ataku USA na Iran. Trump zapowiada "potężne sankcje gospodarcze"
Ostatnie wydarzenia były pierwszą tak bezpośrednią konfrontacją Iranu i Stanów Zjednoczonych od czasu zajęcia przez zwolenników irańskich władz amerykańskiej ambasady w Teheranie w 1979 roku.
pg