Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Piotr Krupiński 08.04.2020

"Najbogatsze państwa UE narzucają ograniczenia finansowe". Konrad Szymański o walce z pandemią

- Najbogatsze państwa UE, uznające się za sumienie projektu europejskiego i rozliczające Polskę z "europejskości", wobec epidemii koronawirusa narzucają ograniczenia finansowe - stwierdził minister ds. integracji europejskiej Konrad Szymański. To moment prawdy - ocenił.

Odnosząc się do uwagi, że UE opieszale reaguje na epidemię koronawirusa, Szymański przypomniał, że "w pierwszej reakcji na kryzys UE przyjęła pakiet zmian budżetowych, które pozwalają na przekierowanie pieniędzy na potrzeby walki z pandemią". Minister ocenił, że "problemem jest skala tych działań".

- Przesunięcia budżetowe, bo nie mówimy tu o żadnych nowych pieniądzach, to 37 mld euro w całej UE - stwierdził. Jak zauważył, "w Polsce, która stanowi 3,6 proc. gospodarki UE, tarcza antykryzysowa to już dziś skala ponad 50 mld euro".

Michał Kleiber 1200.jpg
"UE nie była przygotowana". Prof. Michał Kleiber o pandemii koronawirusa

- Potrzeby europejskiej gospodarki są bezprecedensowe, a UE nawet wobec tego kryzysu ma wciąż poważne ograniczenia finansowe narzucone jej przede wszystkim przez najbogatsze państwa Wspólnoty - zaznaczył.

"Stara dyskusja"

Zdaniem Szymańskiego, powraca "stara i bardzo gorzka dyskusja z czasów kryzysu zadłużeniowego, gdy państwa Północy mówiły, że nie mogą płacić ani brać odpowiedzialności za zadłużenie Południa, ponieważ kryzys jest konsekwencją złej polityki fiskalnej Włoch czy Grecji".

- Dziś mamy zdarzenie losowe, kataklizm, który spadł na państwa, a argumentacja najbogatszych państw Północy pozostała bez zmian - nie będziemy płacić na UE ani centa więcej. To jest powód, dla którego UE nie ma "ani centa więcej". Tak się nieszczęśliwie złożyło, że znowu problem najsilniej dotyka państw Południa, które jeszcze nie zagoiły ran z czasów kryzysu strefy euro - podkreślił.

flagaue.jpg
Wiceszef MSZ: projekt UE dot. walki z koronawirusem jest mało ambitny

Według Szymańskiego "arcyparadoksem dzisiejszej UE" jest fakt, że "nie chcą na nią płacić państwa, które często same siebie uznają za sumienie projektu europejskiego, które nierzadko używają europejskiej retoryki do rozliczania innych, także Polski, z europejskości". - Te same państwa dziś mówią, że nawet w obliczu kryzysu nie zapłacą na UE ani centa więcej - zwrócił uwagę.

Minister ds. integracji europejskiej ocenił, że "to jest moment prawdy, ważny także dla nas". - To, kolejne po kryzysie euro, doświadczenie pokazuje, że granice europejskiej solidarności są bardzo sztywne i bardzo określone. Unia, szczególnie za sprawą wspólnego rynku, odegra pozytywną i kluczową rolę w wychodzeniu z zapaści gospodarczej Europy. Jednak lwia część odpowiedzialności za stymulację gospodarki spadnie na państwa członkowskie - podsumował.

pkr