Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Michał Błaszczyk 15.07.2020

Droga do sankcji wobec Chin otwarta. Donald Trump podpisał specjalną ustawę

Prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump podpisał ustawę, która ma umożliwić nakładanie sankcji na Chiny. Chodzi o chińskich polityków, przedsiębiorstwa oraz banki, które angażują się w "ograniczanie wolności Hongkongu". 

Ustawę podpisaną we wtorek przez Trumpa przegłosował wcześniej amerykański Kongres. Przewiduje ona kary dla banków współpracujących z przedstawicielami władz ChRL, ponoszącymi odpowiedzialność za narzucenie Hongkongowi prawa o bezpieczeństwie państwowym. 

okręty chinkie marynarka east news 1200.jpg
"Zastraszanie w celu zdobycia dominacji". Departament Stanu USA krytykuje Chiny

Podczas konferencji w Ogrodzie Różanym Białego Domu Donald Trump powiedział, że jego decyzja ma na celu "pociągnięcie Chin do odpowiedzialności za ich opresyjne działania wobec mieszkańców Hongkongu".

Hongkong jak Chiny kontynentalne

Trump poinformował także, że swój podpis złożył także pod rozporządzeniem wykonawczym kończącym preferencyjne gospodarcze traktowanie Hongkongu przez Waszyngton. - Nie będzie przywilejów, nie będzie specjalnego traktowania gospodarczego i nie będzie eksportu technologii" - powiedział. "Hongkong będzie traktowany teraz tak samo jak Chiny kontynentalne - zastrzegł.

Czytaj także: 

- Zabrano im wolność i ich prawa - podkreślił amerykański prezydent i dodał, że Hongkong nie będzie w stanie konkurować na wolnych rynkach oraz że "wiele osób wyjedzie stamtąd".

Działanie Donalda Trumpa krytykują jego polityczni rywale, podkreślając, że to pogorszy i tak napięte stosunki z Chinami.  

"Pełna odpowiedzialność za koronawirusa"

Podczas konferencji Donald Trump ponowił również krytykę władz w Pekinie za odpowiedź na rozwój epidemii koronawirusa. - Uważamy, że Chiny ponoszą pełną odpowiedzialność za ukrywanie wirusa i za wypuszczenie go na świat. Mogli to zatrzymać - stwierdził.

Amerykański prezydent poinformował, że nie rozmawiał w ostatnich dniach z prezydentem Chin Xi Jin Pingiem i zapewnił, że nie ma takich planów. 

Obawy o swobody obywatelskie

Rząd centralny ChRL narzucił Hongkongowi prawo o bezpieczeństwie państwowym, które według komentatorów spowoduje najgłębszą zmianę w życiu społeczeństwa byłej brytyjskiej kolonii od czasu jej przekazania komunistycznym Chinom w 1997 roku. Władze ChRL i lojalna wobec nich administracja Hongkongu twierdzą, że przepisy służą zwalczaniu działalności wywrotowej, separatystycznej i terrorystycznej oraz zmów z zagranicznymi siłami. Utrzymują, że dotyczyć będą one tylko wąskiej grupy osób zagrażających bezpieczeństwu państwowemu.

Czytaj także: 

Wielu Hongkończyków obawia się jednak, że nowe prawo położy kres wolności i swobodom obywatelskim, które odróżniają Hongkong od Chin kontynentalnych i uznawane są za kluczowe dla jego pozycji jako międzynarodowego centrum finansowego. Komentatorzy oceniają również, że narzucenie tych przepisów Hongkongowi z pominięciem jego lokalnej legislatywy podważa autonomię, wynikającą z zasady "jednego kraju, dwóch systemów".

W maju administracja Trumpa przestała uznawać Hongkong za terytorium autonomiczne wobec Chin i uruchomiła proces odbierania mu specjalnych przywilejów handlowych w relacjach ze Stanami Zjednoczonymi. Kwestia Hongkongu jest jedną z kilku, które tworzą napięcia na linii Waszyngton-Pekin. Oprócz sporów dotyczących polityki handlowej mocarstwa spierają się w ostatnich miesiącach m.in. o to, czy ChRL ukrywała dane dotyczące epidemii koronawirusa.

mbl