Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PolskieRadio 24
Jakub Bawołek 15.09.2020

"Od tłumienia protestów jest OMON". Anna Maria Dyner o manewrach wojskowych na Białorusi

Od 14 do 25 września, na poligonie wojskowym pod Brześciem, odbywają się manewry wojskowe "Słowiańskie Braterstwo 2020", podczas których z wojskami białoruskimi ćwiczą żołnierze rosyjscy. W rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl ich znaczenie i kontekst wyjaśnia ekspertka Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych (PISM) Anna Maria Dyner. 

W ćwiczeniach ma wziąć udział 800 żołnierzy z obu krajów i około 170 jednostek sprzętu - poinformowało rosyjskie Ministerstwo Obrony. Ok. 300 żołnierzy i 70 jednostek sprzętu dostarczyła Rosja. Są to m.in. bojowe wozy desantu BMD-4M i transportery opancerzone BTR-MDM Rakuszka.

pap_rosja_manewry1200.jpg
"Sprawdzenie gotowości". 80 tys. żołnierzy z 6 krajów w rosyjskich manewrach "Kaukaz-2020"

Bezpieczeństwo Polski i NATO

Na pytanie portalu PolskieRadio24.pl o bezpieczeństwo polskiej granicy w kontekście ćwiczeń na zachodzie Białorusi badaczka wskazała na zagrożenia płynące nie tylko dla Polski, ale i NATO. - Ćwiczenia odbywają się przy granicy polskiej i litewskiej, mają zatem wpływ na Sojusz Północnoatlantycki. Nie dotyczą tylko kwestii wojskowych, ale i propagandowych czy logistycznych. Celem działań rosyjskich są m.in. systemy komunikacyjne NATO - podkreśliła analityczka PISM. 

- Sojusz jest jednak tego świadomy i te działania są monitorowane. NATO jako Sojusz posiada szerszy wachlarz możliwości w tym zakresie i bardziej zaawansowaną technikę niż poszczególne państwa członkowskie - dodała. 

Rozmówczyni portalu zaznaczyła, że część odbywających się manewrów jest regularną aktywnością, zgodną z międzynarodową praktyką i procedurami. - Ćwiczenia "Słowiańskie Braterstwo 2020" notyfikowano zgodnie z Dokumentem Wiedeńskim - wyjaśniła. Dokument, będący jednym z filarów współpracy w ramach Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE), przyczynia się do budowy zaufania, przejrzystości i przewidywalności w kwestiach wojskowych.  

Wpływ na protesty

Odnosząc się do pytania o ewentualny wpływ ćwiczeń na protesty na Białorusi, Anna Maria Dyner wskazała, że są to dwie odrębne kwestie - To typowo wojskowe działanie nie wymierzone bezpośrednio w społeczeństwo. Od tłumienia protestów był i nadal jest OMON (Oddział Mobilny Specjalnego Przeznaczenia - red.) - zaznaczyła. 

Rozmówczyni portalu wykluczyła możliwość wykorzystania przebywających na Białorusi w ramach ćwiczeń "Słowiańskie Braterstwo" wojsk rosyjskich w charakterze zbliżonym do działań na Krymie w 2014 roku. - Tych sytuacji nie można porównać. To dwa różne kraje, dwa różne tereny. Na Krymie Rosja jeszcze przed interwencją dysponowała znaczącym kontyngentem wojskowym, na Białorusi tego nie ma - wyjaśniła. 

Czytaj także: 

Analityczka powiedziała, że interwencja wojskowa ze strony Rosji jest bardzo mało prawdopodobna. - Łukaszenka nigdy w życiu nie prosiłby Rosji o taką pomoc. Wie, że byłby to jego koniec - zaznaczyła. 

Pytana o dwie podstawy prawne służące do legitymizacji ewentualnego zaangażowania wojsk rosyjskich, zapisy Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym i umowę o Państwie Związkowym, wskazała, że ich uruchomienie jest niemal niemożliwe. - Żeby skorzystać z tych dokumentów, konieczna byłaby napaść ze strony jakiegoś innego państwa (bądź bloku państw), której nie będzie - zauważyła. 

wojsko białoruś stock 1200.jpg
Groźba zbrojnego konfliktu na Białorusi? Jeden z generałów ostrzega

Na przełomie września i sierpnia, m.in. na terytorium Białorusi, odbyły się Międzynarodowe Igrzyska Wojskowe, w związku z czym odnotowano zwiększoną obecność zagranicznych wojsk. Zdaniem ekspertki PISM wydarzenie to nie miało wpływu na stanowisko władz w Mińsku ani otoczenia Łukaszenki.

"Kaukaz 2020"

Na koniec września zaplanowano kolejne ćwiczenia z udziałem wojsk Rosji, Armenii, Białorusi, Chin, Birmy i Pakistanu - "Kaukaz 2020". Zapytana o to, czy działalność Rosji można odczytywać jako wzmożoną aktywność, czy jedynie regularne działania, Anna Maria Dyner odpowiedziała, że są to coroczne, przewidywalne manewry. - To odbywające się co roku w innym okręgu wojskowym ćwiczenia i nie są one przełomowe - powiedziała. 

Do ćwiczeń na wodach Morza Czarnego i Kaspijskiego dołączą statki Iranu. - Nie należy jednak odczytywać tego jako krok w stronę strategicznej współpracy Rosji, Chin i Iranu. Współpraca, także w kwestiach militarnych, istnieje oczywiście od lat, jednak jest naznaczona wieloma sprzecznymi interesami - zauważyła Anna Maria Dyner. 


kb