Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Jan Odyniec 14.01.2021

15-latek przyznał się do zabójstwa dziewczynki. Rodzice Patrycji: traktowaliśmy go jak syna

To był normalny chłopak, z normalnej rodziny, traktowaliśmy go jak syna - jeździł z nami na ryby, na kajaki, na wycieczki - mówią o prawdopodobnym zabójcy córki rodzice 13-letniej Patrycji z Bytomia. Oboje chcą, by 15-letni Kacper poniósł surową karę za swój czyn. Mówią, że trudno im będzie wybaczyć.

Patrycja, której ciało znaleziono w środę - po kilkunastu godzinach od zgłoszenia zaginięcia - w Piekarach Śląskich, 23 stycznia skończyłaby 14 lat. Wiele wskazuje na to, że była z Kacprem w ciąży - zweryfikuje to zaplanowana na piątek sekcja zwłok. W środę dziewczyna miała jechać z mamą do ginekologa.

mord 1200.jpg
Bytom: 15-latek przyznał się do zabicia 13-letniej Patrycji. Dziewczyna była w ciąży

"Była mądrą dziewczyną"

Rodzice zamordowanej nastolatki przypuszczają, że właśnie ciąża mogła być motywem zbrodni. - On na pewno to podejrzewał. Wiedział, że Patrycja idzie do ginekologa i że to by wyszło. Przyprowadził ją tutaj i zrobił to, co zrobił - powiedział w czwartek reporterom ojciec dziewczynki Grzegorz Pałoń.

Rodzice dziewczynki spotkali się z dziennikarzami w pobliżu miejsca, gdzie prawdopodobnie została zamordowana, i gdzie znaleziono jej ciało. Miejsce wskazał policjantom zaprzyjaźniony od dawna z Patrycją i jej rodziną Kacper, który w środę skończył 15 lat. Zbrodni, do której się przyznał, dokonał jeszcze jako 14-latek, dlatego nie będzie odpowiadał jak dorosły, ale przed sądem rodzinnym.

- Oni musieli tutaj normalnie przyjść, on to musiał "nagrać", bo ona by tutaj tak po prostu z nim nie przyszła (...). Gdyby się kłócili, na pewno by tu nie przyszli, bo Patrycja nie jest głupia, raczej trzyma się przy ludziach. Była bardzo mądrą dziewczyną - ocenia pan Grzegorz.

Czytaj również:

"Znała go cała rodzina"

Ojciec Patrycji przyznał, że informacja o ciąży jego córki to na razie jedynie przypuszczenie, które zweryfikuje sekcja zwłok. Rodzicom wydaje się jednak, że właśnie z ciążą należy wiązać zabójstwo.

- Tak przypuszczamy, z powodu tej planowanej wizyty u ginekologa - zniknęła dzień wcześniej. Dlatego pewnie była w ciąży, ale na 100 proc. tego nikt teraz nie wie. On to podejrzewał i widział, że to by wyszło z badania u ginekologa, dlatego przed badaniem ją zabrał - domyśla się pan Grzegorz. Jak mówi, Patrycja uważała Kacpra za przyjaciela - nie mówiła o nim jak o swojej sympatii. Znała go cała rodzina.

- Bywał u nas nieraz, wszędzie z nami jeździł, był z nami na wakacjach, w Energylandii, na kajakach, na rybach. Traktowaliśmy go po prostu jak syna, to był normalny chłopak - ocenił ojciec Patrycji. - Był w porządku - normalny chłopak z normalnej rodziny. Jego ojciec jest w Niemczech, ale znamy jego matkę, ma też młodszego brata, którym się opiekował - dodaje mama Patrycji, Marzena Pałoń.

pozar escape room pap arch 1200 .jpg
Tragedia w koszalińskim escape roomie. Jest wniosek o przedłużenie śledztwa

Podwójne zabójstwo?

Gdy we wtorek Patrycja zaginęła, Kacper brał udział w poszukiwaniach. - Z nami jej szukał, jeździł radiowozem, na komisariaty - powiedziała łamiącym się głosem pani Marzena. - Stał koło mnie całą noc na komisariacie - dodaje ojciec zamordowanej Patrycji. Oboje nie mają wątpliwości, że Kacper powinien ponieść dotkliwą karę. - To nie może mu przejść płazem - powiedział.

Zdaniem rodziców dziewczynki, Kacper musiał zaplanować zbrodnię. - Miał przecież jakieś narzędzie przy sobie - mówi mama Patrycji. Dziewczyna zginęła od ran zadanych nożem.

- To się chyba nikomu nie mieści w głowie - mówi zapłakana Marzena Pałoń, potwierdzając, że wciąż chciałaby jechać i szukać zaginionej córki, wierząc, że żyje i się odnajdzie. Grzegorz Pałoń uważa, że - jeżeli jego córka była w ciąży - Kacper powinien odpowiadać za podwójne zabójstwo.

Poszukiwania 13-latki

Patrycji od wtorku szukała rodzina, znajomi oraz kilkudziesięciu policjantów. Ciało odnaleziono w środę na nieużytkach w sąsiadujących z Bytomiem Piekarach Śląskich, po kilkunastu godzinach od zgłoszenia zaginięcia. Zginęła od licznych ran zadanych ostrym narzędziem. Do zbrodni przyznał się 15-letni znajomy dziewczyny, który stanie przed sądem rodzinnym z wnioskiem o umieszczenie w schronisku dla nieletnich.

Jak poinformowała w czwartek rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gliwicach Joanna Smorczewska, śledztwo, wszczęte w czwartek w piekarskim ośrodku zamiejscowym Prokuratury Rejonowej w Tarnowskich Górach, dotyczy zabójstwa Patrycji ze szczególnym okrucieństwem, poprzez - jak podała prokuratura - "kilkunastokrotne ugodzenie jej nożem w okolicę klatki piersiowej, brzucha, nogi, rąk oraz podcięcie nożem szyi, co doprowadziło do jej śmierci".

Prokurator potwierdziła, że w środę został zatrzymany znajomy zamordowanej - Kacper. Jak wcześniej opisywali policjanci, chłopak najpierw przedstawiał z pozoru wiarygodną wersję - że we wtorek wieczorem 13-latka po kłótni z nim pobiegła w kierunku ul. Bytomskiej w Piekarach Śląskich i wsiadła do autobusu. Z szukającymi dziewczyny policjantami jeździł po znajomych, wskazywał potencjalnych świadków.

Kiedy policjanci dotarli do świadka, który widział ich razem w autobusie, nastolatek zmienił wersję. Przyznał, że faktycznie wsiadł z Patrycją do autobusu, mówił, że poszli na spacer. Twierdził też, że ktoś ich napadł. W końcu przyznał, że to on zabił Patrycję i wskazał miejsce, w którym pozostawił jej ciało.

Zatrzymanie 15-letniego Kacpra, podejrzanego o zamordowanie 13-letniej dziewczynki. Źródło: slaska.policja.gov.pl

Kacper trafi do schroniska dla nieletnich

W czwartek sąd zdecydował, że 15-letni Kacper, który przyznał się zabicia 13-letniej Partycji z Bytomia, zostanie umieszczony w schronisku dla nieletnich. Chłopak nie podlega odpowiedzialności karnej, bo w chwili zbrodni nie miał ukończonych 15 lat. Może trafić do poprawczaka.

- Został zastosowany środek tymczasowy w postaci pobytu w schronisku dla nieletnich na okres trzech miesięcy - powiedział PAP rzecznik Sądu Okręgowego w Gliwicach Tomasz Pawlik po posiedzeniu, które odbywało się przed wydziałem rodzinnym Sądu Rejonowego w Tarnowskich Górach. Przed sądem rodzinnym będzie się też toczyło się postępowanie w sprawie przyszłości Kacpra. - Uzasadnione jest przypuszczenie, że zastosowane zostaną środki poprawcze - dodał sędzia.

Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gliwicach Joanna Smorczewska dodała, że niezależnie od decyzji sądu, nadal prowadzone jest wszczęte w czwartek śledztwo w sprawie zabójstwa Patrycji. Ostatecznie zostanie ono umorzone - z uwagi na wiek Kacpra, który ukończył 15 lat dzień po zabiciu Patrycji i nie można mu przedstawić zarzutów.

- Nieletni pozostaje od teraz do całkowitej dyspozycji sądu, ale my w dalszym ciągu zabezpieczamy dowody, które zostaną później przekazane sądowi - powiedziała PAP prokurator. Śledczy chcą także ponad wszelką wątpliwość ustalić, że w zabójstwie nastolatki nie brały udziału inne osoby. Nic na to na obecnym etapie nie wskazuje, ale trzeba to jeszcze zweryfikować, wykluczając wszelkie możliwe wersje. Na piątek zaplanowano sekcję zwłok zamordowanej dziewczyny.

Chłopak może trafić do poprawczaka

Zgodnie z ogólnymi zasadami Kodeksu karnego, za przestępstwo nie odpowiada osoba, która nie ukończyła 17. roku życia, ale w wyjątkowych sytuacjach - np. zbrodni zabójstwa, gwałtu zbiorowego lub porwania - do odpowiedzialności karnej może być pociągnięty już 15-latek.

Decyduje o tym sąd rodzinny i dla nieletnich, biorąc pod uwagę m.in. okoliczności sprawy i stopień rozwoju sprawcy. W takim przypadku orzeczona kara nie może przekroczyć dwóch trzecich górnej granicy zagrożenia za dane przestępstwo; sąd może zastosować także nadzwyczajne złagodzenie kary.

Wobec nieletnich sąd może orzec środki wychowawcze, najsurowszy z nich to umieszczenie w zakładzie poprawczym (a wcześniej, do zakończenia całej procedury, w schronisku dla nieletnich). Jeżeli 15-latek trafi do poprawczaka, opuści go w wieku 21 lat.

jmo