Od kilku dni w światowych mediach nie milkną doniesienia o rychłej przeprowadzce Polaka z Monachium. Jako pierwsza poinformowała o tym telewizja Sky Sports. W gronie zainteresowanych usługami snajpera mają być m.in. Chelsea, PSG oraz Real Madryt.
Teraz niemiecki portal Sport1 twierdzi, że reprezentujący interesy Lewandowskiego Pini Zahavi domaga się spotkania z włodarzami Bayernu w sprawie przyszłości Polaka. Ci nie zamierzają sprzedawać swojego najlepszego gracza, ale izraelski agent nie składa broni. Zdaniem niemieckich dziennikarzy, jeśli "Lewy" zdecyduje się odejść", w nowym klubie może liczyć na pensję w wysokości 30 mln euro rocznie. Obecnie jego zarobki oscylują w granicach 20-22 mln euro.
Mimo zdecydowanego stanowiska najważniejszych ludzi w Bayernie, Zahavi wierzy, że uda mu się przeprowadzić transfer Lewandowskiego. Kontrakt Polaka z klubem wygasa w 2023 roku, dlatego nadchodzące okno transferowe będzie ostatnią okazją do sprzedaży zawodnika. Jeśli Bayern tego nie zrobi, za rok będzie musiał oddać "Lewego" za darmo.
Sprzedaż Polaka sprawiłaby, że Bayern uzyskałby środki na znalezienie godnego następcy dla Polaka. Niemiecki portal przypomina, że w 2022 roku w życie wchodzi klauzula transferowa napastnika Borussii Dortmund Erlinga Haalanda, która wynosi 75 mln euro. Zdaniem "Sky Sports" mistrzowie Niemiec będą oczekiwali za Roberta Lewandowskiego kwoty rzędu 60 mln euro.
Sport1 twierdzi, że w przypadku naszego rodaka problemem nie będzie wiek. W sierpniu Lewandowski będzie mieć 33 lata, ale od dawna dba o każdy detal, więc jeszcze przez kilka sezonów może grać na najwyższym poziomie. Potwierdzają to statystyki, które z roku na rok ma coraz lepsze.
W tym sezonie Lewandowski zagrał w 37 meczach Bayernu, w których strzelił aż 43 gole. Do tego zaliczył 8 asyst.
Czytaj także:
bg