W reakcji na porwanie samolotu relacji Ateny-Wilno i aresztowanie Ramana Pratasiewicza przywódcy 27 unijnych krajów zdecydowali przedwczoraj o objęciu sankcjami kolejnych funkcjonariuszy reżimu i firm, zamknięciu lotnisk w Europie dla białoruskich linii lotniczych i omijaniu białoruskiej przestrzeni powietrznej. Jest też decyzja o sektorowych restrykcjach gospodarczych, choć jeszcze nie sprecyzowano jakich.
Białoruś: publikacja nagrania z Ramanem Pratasiewiczem, opozycja wzywa do jego uwolnienia
Swiatłana Cichanouska z zadowoleniem przyjęła sankcje uzgodnione przez unijnych przywódców i podkreślała, że sankcje gospodarcze powinny być surowe. Według niej konieczne jest wprowadzenie zakazu importu z Białorusi produktów naftowych oraz drewna, zablokowanie linii kredytowych udzielanych białoruskim bankom. Apelowała też o wspieranie społeczeństwa obywatelskiego.
- Nadszedł czas na działanie. Unia Europejska powinna niezmiennie utrzymywać presję na reżim Aleksandra Łukaszenki - powiedziała Swiatłana Cichanouska. Europoseł Anna Fotyga, występując na posiedzeniu komisji w imieniu grupy konserwatystów, podkreślała, że porwanie samolotu przez białoruski reżim nie było możliwe bez wsparcia Kremla i że Unia powinna też skierować ostrze sankcji na Rosję. Zgodził się z tym Andrius Kubilius, europoseł z grupy chadeków. Zasiadająca w tej samej frakcji Sandra Kalniete mówiła również, że Unia i Stany Zjednoczone powinny wspólnie wywierać naciski domagając się uwolnienia Ramana Pratasiewicza.