Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PolskieRadio24.pl
Agnieszka Kamińska 03.06.2021

Czy Polska, grupa V4, Ukraina mogą odnieść sukces w świecie wodoru? Ekspert o szansach i wyzwaniach dla regionu

- Każdy z krajów regionu ma ośrodki akademickie, rozbudowany potencjał naukowy, wszyscy deklarują finansowanie z budżetu rozwoju nowych technologii w zakresie gospodarki wodorowej, ale trzeba mieć świadomość, że nie funkcjonujemy na pustyni. Zaawansowanych technologii jest już wiele, także stosowanych na większą skalę, czy to w Europie Zachodniej, czy w Japonii, czy w Korei Południowej – mówi portalowi PolskieRadio24.pl Łukasz Antas, pytany o potencjał gospodarki wodorowej w regionie.

Premier Mateusz Morawiecki free 1200.jpg
Premier: Polska może stać się hubem wodorowym w ciągu kolejnej dekady

Gospodarka wodorowa otwiera nowe możliwości, choćby w zakresie inwestowania w technologie, m.in. obniżające koszty produkcji, transportu wodoru – mówi portalowi PolskieRadio24.pl Łukasz Antas, Esperis Consulting, współzałożyciel Emerging Futures Institute.

- Będą i takie obszary, gdzie warto będzie zainwestować w rozwój rodzimych technologii. Trzeba jednak  pamiętać, że rynek w Polsce, a także w innych krajach w regionie, ma spore bariery biurokratyczne, jeżeli chodzi o wdrażanie nowych myśli technologicznych, a schemat współpracy naukowców i biznesu jest słabo rozwinięty. Nawet świetne wynalazki i patenty nie będą gwarantować, że zdążymy wdrożyć na dużą skalę technologie wodorowe, zanim zrobią to konkurenci. Mają oni czasem łatwiejszy dostęp do finansowania, większe rynki, szybciej mogą zwiększać skalę produkcji – ostrzega ekspert.

Polskie doliny wodorowe

Łukasz Antas zauważył, że Polska jako jedyne państwo regionu V4 przedstawiła swoją strategię w kwestii wodoru. - Polska strategia jest bardzo ambitna w tym zakresie. Zawiera pomysł stworzenia pięciu dolin, czyli klastrów technologicznych, gdzie wokół dużego producenta albo konsumenta wodoru jest więcej szans na to, że rozwijane będą nasze rodzime technologie. Wodór ma bardzo duże zastosowanie w polskiej chemii, petrochemii – stąd mam nadzieję, że część technologii to będą właśnie nowe pomysły na zastosowanie wodoru, na przykład wykorzystanie go w nowych formach recyklingu chemicznego plastików, albo po prostu rozwiązania pozwalające szybko przejść od szarego do zielonego wodoru. Takie rozwiązania będzie można sprzedawać jako licencje na eksport – zaznaczył analityk.

- Jesteśmy na samym początku rozwoju gospodarki wodorowej. I w sumie każdy ma szansę, chociaż nie każdemu dano te same możliwości na start – dodał.

- Do rozwinięcia pozostaje wciąż mnóstwo technologii. Część jest znana i stosowana na dużą skalę komercyjnie, ale i tak perspektywy obniżenia kosztów są duże. Na redukcji kosztów bazują wszystkie scenariusze związane z wodorem. Zakłada się, że krzywa postępu technologicznego będzie zbliżona do krzywej osiągnięć w sektorze ogniw fotowoltaicznych i dzięki temu budowa elektrolizerów, koszty produkcji wodoru, koszty zastosowania wodoru w transporcie i wiele innych zostanie znacząco obniżone – zauważył ekspert.


pap_20190612_01T (3) (1).jpg wodorowy pociag
Technologie wodorowe szansą dla Polski. "Toczy się gra, kto będzie twórcą patentów, kupowanych na całym świecie"

Jak Rosja widzi swoją rolę w gospodarce wodorowej?

W rozmowie także więcej o tym, jakie szanse w perspektywie gospodarki wodorowej mają państwa Grupy Wyszehradzkiej i Ukraina, jakie rysują się możliwości współpracy między nimi, a także o tym, jak postrzega swoją wodorową przyszłość Rosja.

- Obecnie nie jest łatwo odpowiedzieć na pytanie, czy obecni dostawcy surowców energetycznych utrzymają pozycję na przykład do Europy, w sytuacji gdy wodór będzie mógł być produkowany lokalnie.  Duże ambicje mają kraje północnoafrykańskie, na przykład Maroko, które jest postrzegane przez Komisję Europejską jako jeden z potencjalnych dostawców wodoru – zaznaczył Łukasz Antas.

Ekspert wskazał także na alternatywne rozwiązania, które są konkurencyjne dla wodoru - choć w przypadku niektórych branż to wodór wydaje się być bardziej perspektywiczny. - Obecnie z wodoru korzystają głównie przemysły chemiczny i petrochemiczy, pośrednio do produkcji amoniaku, następnie nawozów. Wodór na pewno będzie wykorzystany także w przemyśle stalowym. Kolejnym segmentem, gdzie wodór lub jego pochodne będzie wykorzystywany – to prawdopodobnie transport ciężki, transport morski, lotniczy – mówił.

Cztery części sektora wodorowego

Ekspert wskazał też, że gospodarka wodorowa ma cztery podstawowe wymiary. - Trzeba patrzeć na gospodarkę wodorową jako na bardzo duży sektor gospodarczy, który budowany jest w dużej mierze od początku. Pierwszy aspekt to wytworzenie paliwa na potrzeby wszystkich firm i gospodarstw domowych korzystających z wodoru. Drugi aspekt to stworzenie logistyki, która pozwoli przesłać to paliwo do odbiorców. Trzeci ważny element gospodarki wodorowej to rozbudowa popytu, czy to w transporcie, czy to w przemyśle, czy w ciepłownictwie. I jednocześnie trzeba zaznaczyć, że dodatkowym aspektem tego sektora gospodarczego będą nowe technologie i urządzenia wykorzystujące wodór, które będzie można produkować zarówno na potrzeby krajowe, jak i na potrzeby eksportowe. W dużym uproszczeniu zatem warto analizować cztery części nowego sektora gospodarki czyli gospodarki wodorowej, które są ze sobą powiązane.

- Część z nich będzie można zbudować za pomocą technologii krajowych i finansowania krajowego. Jednak wiele aspektów tej gospodarki wymaga wsparcia finansów unijnych i współpracy z zagranicznymi dostawcami technologii – wyjaśnił ekspert.

***

O tym, jak analizować szanse i potencjał gospodarki wodorowej w Polsce, w innych krajach Grupy Wyszehradzkiej, na Ukrainie  - więcej w rozmowie z Łukaszem Antasem z Esperis Consulting, współzałożycielem Emerging Futures Institute.

***

PolskieRadio24.pl: Wodór może być istotnym surowcem przyszłości, dając impuls do powstania nowych technologii. Jednak tak jak w przypadku każdej nowości – również inwestycje w wodór oznaczają ryzyka i szanse. Jak w tym kontekście rysuje się działalność regionu Europy Środkowo-Wschodniej? Jak wygląda on na tle  pozostałych graczy, na tle Zachodu Europy? Czy widać cechy wspólne?

Łukasz Antas, Esperis Consulting, współzałożyciel Emerging Futures Institute:

Jeśli chodzi o analizę sektora wodoru w Europie Środkowo-Wschodniej przy uwzględnieniu krajów Grupy Wyszehradzkiej i Ukrainy, widzimy pewne punkty wspólne i różnice.

Gdy chodzi o różnice, trzeba wskazać, że Polska jest dominującym producentem szarego wodoru, tyle że głównie na potrzeby własnego przemysłu chemicznego i petrochemicznego.

Pozostałe kraje, owszem produkują szary wodór, ale w dużo mniejszych ilościach.

Źródłem energii dla niskoemisyjnego wodoru w przyszłości, będą odnawialne źródła energii, w pewnej części zapewne atom, być może gaz ziemny z technologią wychwytywania i magazynowania dwutlenku węgla (CCS), z opcją jego użytkowania (CCUS).

To oznacza, że gra toczy się o wodór zielony.

Region w tym względzie dzieli się na dwie części, te o większym obszarze i o mniejszym. Odnawialne źródła energii wymagają bowiem dużych powierzchni. Chodzi np. o przestrzeń do stawiania ogniw fotowoltaicznych.

Inny podział to państwa bez dostępu do morza, i tego które go mają, tak jak Polska i Ukraina. Oznacza to możliwość tworzenia morskich farm wiatrowych i pozyskiwania energii do produkcji wodoru.

Większe państwa będą ze swojej natury produkować więcej energii odnawialnej i mają szanse na niższe koszty zielonej energii, a zatem zielonego wodoru.

Z drugiej strony analizowane kraje V4 z wyjątkiem Polski posiadają bloki jądrowe i przy tym sygnalizują gotowość ich rozbudowy – tak czynią Słowacja, Czechy, Węgry.

Będzie to prawdopodobnie istotne źródło energii do produkcji wodoru w dalszej przyszłości, po tej dekadzie. Mniejsze państwa mogą zatem w ten sposób równoważyć produkcję zielonego wodoru, w relacji do tych ilości, które mogą być wytwarzane w Polsce i na Ukrainie.

Otwarte pozostaje pytanie, czy Polska zrealizuje swoją strategię jądrową. Wówczas nowe reaktory mogłyby zostać wykorzystane do produkcji niskoemisyjnego wodoru.

A zatem podsumowując: obecnie Polska dominuje w regionie jeśli chodzi o produkcję szarego wodoru. W przyszłości jest perspektywa, by Polska i Ukraina mogły produkować większe ilości zielonego wodoru. Być może będzie ona równoważona tzw. fioletowym wodorem, niskoemisyjnym, produkowanym na bazie energii z reaktorów jądrowych.

Oczywiście, co trzeba dodać, powstają nowe technologie, które w efekcie mogą ten wyżej zarysowany obraz zburzyć. Tak jednak wyglądają nasze perspektywy w tej chwili.

To było spojrzenie na potencjał produkcyjny wodoru.

Jeśli zaś na region spojrzymy z perspektywy popytu na wodór, to im większa gospodarka, tym będzie on większy. Polska wyróżnia się w tym zakresie.

Państwa Grupy Wyszehradzkiej ze względu na to, że są partnerami gospodarczymi Niemiec, muszą uwzględnić jeszcze jeden aspekt związany z gospodarką wodorową, wychodzący poza popyt i podaż. Mianowicie, gdzieś trzeba produkować nowe urządzenia, np. ciężarówki z napędem wodorowym albo pociągi. 

Tutaj V4 ma szansę stać się częścią łańcucha wartości, gdzie finalny produkt może być tworzony przez niemieckie firmy, ale duża jego część w postaci półproduktów może być wytwarzana w naszym regionie. Na przykład ciężarówki mogłyby powstawać w fabrykach MAN-a w Polsce.

Z tej perspektywy jednak nasz region nie jest jednolity. Każdą niszę należałoby analizować osobno.

W kontekście wspólnych wyzwań, czy szans – czy są jakieś wnioski wspólne dla regionu? Możliwe są być może wspólne projekty?

Oczywiście są podobieństwa. Podobnie wygląda sytuacja, jeśli chodzi o stan zaawansowania gospodarek państw regionu. Są tutaj dość szeroko rozbudowane ośrodki akademickie, które mogą wspierać rozwój gospodarki wodorowej poprzez badania.

Państwa te mają przed sobą część bardzo podobnych wyzwań. Muszą zacząć tworzyć innowacyjne rozwiązania, a nie tylko czekać na zagranicznych dostawców technologii.

Muszą tworzyć regulacje, systemy wsparcia, żeby rozpocząć produkcję wodoru na terenie własnego kraju.

Potrzebne jest bowiem utworzenie całego łańcucha wartości na terenie każdego kraju, by mogły się rozwijać kolejne aspekty gospodarki wodorowej.

Na przykład, jeżeli chcemy rozwinąć technologie kompresorów wodoru dla stacji, powinniśmy utworzyć sieć stacji wodorowych,  potrzebujemy także wodoru do tych stacji. To wszystko jest ze sobą powiązane. I każdy z tych krajów musi wykonać swoją pracę domową w tym zakresie.

Głównym problemem jest to, że nie mamy technologii, które są potrzebne do produkcji wodoru, także zielonego? Potrzebne są bowiem do tego elektrolizery, ogniwa, a te już zostały opracowane?

Trzeba patrzeć na gospodarkę wodorową jako na bardzo duży sektor gospodarczy, który zbudowano budowany jest w dużej mierze od początku. To sektor gospodarczyPierwszy aspekt to wytworzenie, który potrzebuje paliwa, w tym wypadku wodoru na potrzeby wszystkich firm i gospodarstw domowych korzystających z wodoru. Drugi aspekt to, potrzebuje stworzenie logistyki, która pozwoli przesłać to paliwo w odpowiednie miejscado odbiorców. , potrzebuje Trzeci ważny element gospodarki wodorowej to rozbudowya popytu, czy to w transporcie, czy to w przemyśle, czy w ciepłownictwie. I jednocześnie trzeba zaznaczyć, że dodatkowym aspektem tego sektora gospodarczego będą nowe technologie i urządzenia wykorzystujące wodór, które będzie można produkować zarówno na potrzeby krajowe, jak i na potrzeby eksportowe.

W dużym uproszczeniu zatem mamy jakby cztery części owego nowego sektora gospodarki, które mogę sobą powiązane. Część z nich będzie można zbudować za pomocą technologii krajowych i finansowania krajowego. Jednak wiele aspektów tej gospodarki wymaga wsparcia finansów unijnych i współpracy z zagranicznymi dostawcami technologii.

To jest bardzo szeroki temat – zaczynamy bowiem uruchamiać nową gałąź gospodarki.

Podsumowując, cztery sektory to zatem produkcja wodoru…

Do tego dochodzi logistyka,czyli np. przesył rurociągami, transport ciężarówkami, magazyny i stacje na których będzie można zatankować paliwo.

W uproszczeniu kolejny sektor to popyt. Centra popytu będą zapewne w przemyśle i w transporcie, potem może się on przenieść na inne dziedziny, na wykorzystanie w gospodarstwach domowych w mniejszych wolumenach.

Czwarty sektor to prace badawcze, produkcja i eksport urządzeń, które będą wykorzystywane w trzech wyżej wskazanych segmentach. O ten sektor zaawansowane technologicznie kraje takie jak Niemcy lub Japonia będą walczyły najbardziej. Chodzi o technologie, nowe urządzenia, produkty z wysoką marżą. To jednak niekoniecznie muszą być elektrolizery, to może być nowy sposób wykorzystywania wodoru w procesie chemicznym, czyli technologia, którą trzeba przetestować i można ją potem eksportować, sprzedawać licencję na całym świecie.

Polska i kraje naszego regionu w pewnych obszarach spośród tych czterech mają większe szanse, a w innych mniejsze? Gdzie wciąż te szanse są, a gdzie ich nie ma?

O tym można byłoby napisać książkę. Tak jak wspomniałem, każdy kraj ma trochę inną strukturę energetyki, transportu, przemysłu. Będzie tworzył swój swoją indywidualną strategię -  bo nie ma takiej, która pasuje dla wszystkich.

Jeżeli chodzi o produkcję, to większe jej wolumeny być może zostaną wypracowane w Polsce i na Ukrainie, ale przecież ostatecznie liczy się cena tego wodoru.

Na początku oczywiście będzie to produkcja lokalna, ponieważ transportu wodoru jest generalnie drogi przy obecnych technologiach. Miejmy nadzieję, że badania, testy i  zwiększenie skali komercyjnego zastosowania pozwoli obniżyć koszt transportu.

Cena, którą wygeneruje producent w naszym regionie, musi na tyle atrakcyjna, żeby po dodaniu kosztów transportu konkurowała z dostawcami spoza Europy. Wiele krajów jest bowiem zainteresowanych tym rynkiem i ma bardzo bogate plany, zaczynają od Rosji, poprzez Australię, Arabię Saudyjską, Norwegię, część krajów Afryki. Konkurencja będzie duża.

Z grona państwa regionu szczególnie Ukraina nastawia się na ten element gospodarki wodorowej. Rozmawia o tym od dłuższego czasu i z Komisją Europejską, i z Niemcami, które są potencjalnie rynkiem importu ukraińskiego wodoru.

Polska w tym aspekcie ma swoje interesy. Może produkować większe ilości wodoru, oczywiście zakładając korzystne regulacje, certyfikacje, które byłyby korzystne dla polskich producentów. Jednak ten wodór w dużej mierze będzie zapewne wykorzystywany na terenie kraju. Jesteśmy bowiem bardzo dużym producentem szarego wodoru, około 1 miliona ton, ale jednocześnie wiele go konsumujemy. Niskoemisyjny wodór będzie w Polsce zastępował ów szary.

Pozostałe kraje na początku będą produkowały wodór głównie na swoje potrzeby. Wymagałoby to dużej rozbudowy potencjału, np. reaktorów jądrowych, by kraje te mogły się stać znaczącymi producentami wodoru z możliwością eksportu.

Jeżeli chodzi o produkcję, Ukraina planuje 10 GW mocy elektrolizerów do końca tej dekady, co wpisuje się w plany UE, Kijów ma w tym wsparcie niemieckie. Trzeba jednak pamiętać, że o ile Ukraina może pozyskać środki finansowe z UE czy z Niemiec na pierwsze etapy prac, na badania, to na produkcję 10GW mocy potrzebowałaby wsparcia około 10 mld euro. To są już bardzo duże środki i jestem ciekaw, jak ten problem zostanie rozwiązany. Trzeba wspomnieć, że transport to do Niemiec nie jest obecnie tani, ani oczywisty.

Zatem 10 mld euro to w uproszczeniu koszt potrzebny na inwestycję, do tego dochodzi koszt operacyjny pracy elektrolizerów, w tym głównie energii elektrycznej, transport, który na chwilę obecną jest rozważany jako zatłoczenie wodoru do istniejących gazociągów i tak zwany blending, a w przyszłości mają być rurociągi dedykowane rurociągi do wodoru.

Te aspekty produkcji muszą być weryfikowane. Ukraińcy już przeprowadzili kilka testów tłoczenia wodoru do sieci dystrybucyjnej, ale żeby wtłoczyć go do sieci przesyłowej i przesłać komercyjnie większą ilość do Niemiec – tu czeka nas wiele testów, przygotowania musiałyby zająć co najmniej kilka lat.

Co można powiedzieć o aspekcie logistycznym?

Obecnie przesył dużych wolumenów to albo transport rurociągami wodoru, albo przesył energii elektrycznej i konwersja na wodór na miejscu docelowym. Energię z odnawialnych źródeł lepiej używać bezpośrednio, a nie tracić jej część podczas konwersji, ale przesył na duże odległości może być tańszy za pomocą rurociągów.  A dużych wolumenów nie opłaca się przesyłać ciężarówkami do Europy Zachodniej.

Producenci mają zatem możliwość przesłania wodoru do sąsiadów. W przypadku Polski mogą to być Wschodnie Niemcy, gdzie są duże centra petrochemiczne, dwie rafinerie. Zaznaczam przy tym, że mowa jest cały czas o przyszłości o 2030 roku, najwcześniej.

Być może dużym odbiorcą będzie Litwa – firma Achema jest dużym producentem chemicznym, być może będzie potrzebowała wodoru.

Co ciekawe Ukraina pierwsze plany na testy przesyłu wodoru ukierunkowuje na Rumunię. Rumunia w przyszłości będzie prawdopodobnie znacznym konsumentem niskoemisyjnego wodoru, oczywiście nie tak dużym jak kraje Beneluksu, północne Niemcy i północna Francja, które wspólnie utworzą spory hub czy klaster wodorowy. Dlatego docelowym rynkiem Ukrainy będzie Europa Zachodnia – i może transportować wodór np. przez istniejące gazociągi słowackie, czeskie.

Jest i inna możliwość. Proponujemy Ukrainie rozważenie przesyłu przez Polskę – to wymagałoby jednak nowego rurociągu w Polsce, łączącego nas z siecią ukraińską i rozbudowy sieci ukraińskiej. Bez funduszy unijnych to mało prawdopodobne.

Można sobie jednak wyobrazić nowy gazociąg, wykorzystywany na potrzeby przesyłu gazu ale w formule Hydrogen Ready, czyli w technologii, która pozwala na blending, domieszkowanie dużych ilości wodoru do gazu ziemnego.

W którym miejscu miałby znajdować się ten gazociąg?

Prawdopodobnie w tym miejscu, które GAZ-SYSTEM wskazuje jako ew. połączenie z Ukrainą. Później połączenia musiałyby prowadzić przez polskie sieci GAZ-SYSTEMU w stronę Niemiec, być może przez Jamał.

Połączenie Słowacja-Czechy na przesył wodoru wydaje się bardziej naturalne, bo jest wykorzystywane obecnie do przesyłu rosyjskiego gazu.

Biorąc jednak pod uwagę to, że Polska będzie dużym odbiorcą wodoru w przyszłości, rentowność połączenia Ukraina-Polska-Niemcy prawdopodobnie będzie większa, ma większe uzasadnienie w dłuższym terminie.

Logistykę lokalną każdy kraj będzie musiał przemyśleć i stworzyć indywidualnie. Początkowo wodór zapewne będzie produkowany lokalnie i tłoczony bezpośrednio do konsumenta, albo przesyłany ciężarówkami do aglomeracji miejskich, gdzie wykorzystają go autobusy wodorowe.

Dopiero w dalszej perspektywie po 2030 roku możemy założyć, że pojawi się przesył wodoru w 100 procentach poprzez gazociągi. Wcześniej może mieć miejsce na blending wodoru. Tutaj jednak pojawia się problem regulacji i rentowności. W niektórych krajach to przejście będzie łatwiejsze, bo sieć gazociągów jest rozbudowana, w innych będzie trudniej, lokalna produkcja wodoru będzie przeważała.

Została kwestia konsumpcji i technologii.

Polska zapewne pozostanie dużym konsumentem wodoru na potrzeby przemysłowe. W tej dekadzie najszybciej będzie rozwijało się wykorzystanie wodoru na potrzeby transportu -  na potrzeby autobusów wodorowych. Polska planuje wykorzystanie około 500 pojazdów tego rodzaju do 2025 roku.

Swoje plany związane z transportem publicznym i autobusami mają Czesi, Słowacy, Węgrzy. To oczywisty pierwszy etap. A dopiero później niskoemisyjny wodór na większą skalę wejdzie do rozwiązań przemysłowych, co jednocześnie wymuszą zapewne nowe regulacje unijne. Jednak ich kształt będzie znany dopiero w nadchodzących miesiącach, może nawet latach.

Ukraina nie jest zobowiązana w tak dużym stopniu regulacjami unijnymi - jest członkiem Wspólnoty Energetycznej, ale mimo wszystko wdraża regulacje w wolniejszym tempie. Zatem będzie i w wolniejszym tempie rozwijała konsumpcję lokalną. Mimo że wodór mógłby zostać wykorzystany do redukcji emisji na terenie Ukrainy, to myślę że podejście strategiczne, biznesowe może skłaniać Ukraińców do działania na rzecz eksportu wodoru niż dbania o niskoemisyjną gospodarkę na miejscu. Stąd też zapewne bliska współpraca KE i Berlina z Kijowem. Zobaczymy jednak, jak będzie w rzeczywistości – strategia wodorowa Ukrainy ma pojawić się pod koniec tego roku.

Jeśli chodzi zaś o konsumpcję w krajach Grupy Wyszehradzkiej, to Polska jako jedyna do maja 2021 przedstawiła projekt strategii wodorowej. Pozostałe kraje pewnie dość szybko pokażą swoje pomysły w kwestii wodoru i będziemy mogli wtedy porównać, które sektory będą większymi konsumentami wodoru, zobaczymy jak szybko przemysł będzie przechodził na wodór. Bo to przemysł jest tak naprawdę głównym odbiorcą wodoru obecnie i w przyszłości zapewne to się nie zmieni.

Jeżeli chodzi o gospodarstwa domowe, należy o nich myśleć w perspektywie 2040 roku. A na jaką skalę można wyobrazić stosowanie wodoru w domu, na co dzień? Ciekawym aspektem będzie ciepłownictwo. Na razie jednak nie widać nawet na poziomie deklaracji, by ten sektor był na czele listy, jeśli chodzi o rozwój gospodarki wodorowej.

A jeśli chodzi o technologie i nowe zastosowanie? Tutaj wszyscy mają szanse?

Wszyscy na pewno chcieliby brać udział w ich wypracowaniu. Mówimy jednak o bardzo szerokim polu konkurencji i współpracy.

Każdy z krajów regionu ma ośrodki akademickie, rozbudowany potencjał naukowy, wszyscy deklarują finansowanie z budżetu rozwoju nowych technologii, ale trzeba mieć świadomość, że nie funkcjonujemy na pustyni. Zaawansowanych technologii jest już wiele, stosowanych już na większą skalę, czy to w Europie Zachodniej, czy w Japonii, czy w Korei Południowej.

Trzeba dodać, że nie we wszystkie pomysły warto inwestować, bo nie wygramy z gigantami. Zatem każdy z krajów naszego regionu będzie analizował słabe i silne strony, zastanawiał się, w jakim obszarze warto inwestować w rozwój. W niektórych aspektach bardziej racjonalna będzie współpraca z zagranicznym partnerem, na przykład jeśli chodzi o produkcję ciężarówek wodorowych, na pewno wygodniej byłoby przekonać poprzez wsparcie publiczne, żeby linie produkcyjne zostały otwarte w Polsce. Słowacy myślą już o współpracy z Kia w kontekście samochodów osobowych, będą Koreańczyków przekonywać do produkcji w ich kraju.

Będą i takie obszary, gdzie warto będzie zainwestować w rozwój rodzimych technologii. Trzeba pamiętać, że rynek w Polsce, innych krajach także, ma spore bariery biurokratyczne, jeżeli chodzi o wdrażane nowych myśli technologicznych i schemat pracy naukowców z biznesem jest słabo rozwinięty. Mimo świetnych wynalazków, patentów, nie oznacza to, że zdążymy wdrożyć na dużą skalę technologie wodorowe zanim zrobią to konkurenci. Mają oni czasem łatwiejszy dostęp do finansowania, większe rynki, szybciej mogą zwiększać skalę produkcji.

To będzie bardzo ciekawy obszar do obserwacji. Polska strategia jest bardzo ambitna w tym  zakresie. Zawiera pomysł stworzenia pięciu dolin, czyli klastrów technologicznych, gdzie wokół dużego producenta albo konsumenta wodoru jest więcej szans na to, że rozwijane będą nasze rodzime technologie. Wodór ma bardzo duże zastosowanie w polskiej chemii, petrochemii – stąd mam nadzieję, że część technologii to będą właśnie nowe pomysły na zastosowanie wodoru, na przykład wykorzystanie go w nowych formach recyklingu chemicznego plastików, albo po prostu rozwiązania pozwalające szybko przejść od szarego do zielonego wodoru. Takie rozwiązania będzie można sprzedawać jako licencje na eksport.

Część krajów, na przykład Czechy, już obecnie produkuje ogniwa paliwowe – oczywiście w małej skali, myśli się o mobilnych magazynach wodorowych. Być może będą na tyle szybko się rozwijać, że stworzą technologie na eksport.

Jesteśmy na samym początku rozwoju gospodarki wodorowej. I w sumie każdy ma szansę, chociaż nie każdemu dano te same możliwości na start.

Jeśli chodzi ogniwa paliwowe, elektrolizery, to te technologie zostały już opracowane?

Są już stworzone technologie produkcji wodoru za pomocą elektrolizy. Są one znane od dawna. Obecnie najcięższe prace są ukierunkowane na to, żeby zmniejszyć koszt produkcji tego wodoru. Tutaj szuka się nowych technologii.

Drugim aspektem jest zwiększanie ilości odnawialnych źródeł energii, zmniejszanie kosztu energii z OZE i starania o stabilność tej energii.

Do rozwinięcia pozostaje wciąż mnóstwo technologii. Część jest znana i stosowana na dużą skalę komercyjnie, ale i tak perspektywy obniżenia kosztów są duże. Na redukcji kosztów bazują wszystkie scenariusze związane z wodorem. Zakłada się, że krzywa postępu technologicznego  będzie zbliżona do krzywej osiągnięć w sektorze ogniw fotowoltaicznych i dzięki temu budowa elektrolizerów, koszty produkcji wodoru, koszty zastosowania wodoru w transporcie i wiele innych zostanie znacząco obniżone. 

Cały sektor jest otwarty dla osób, które znajdą odpowiednie rozwiązania. Można się jeszcze włączyć.

W przypadku Polski bardzo ciekawym sektorem jest produkcja autobusów albo pociągów wodorowych. Na starcie mamy duży potencjał, bo mamy własnych  producentów, którzy mogą wdrażać nowe rozwiązania. Będą jednak potrzebowali ogniw paliwowych, po które pewnie zwrócą się za granicę. Poza tym ktoś musiałby zadbać o rozbudowę stacji paliwowych, gdzie ciężarówki czy pociągi będą w stanie tankować

To naprawdę bardzo rozbudowany sektor.  Widać, że będzie wiele nisz do zagospodarowania. W niektórych mamy spore szanse, w innych będzie trudno, ale efekt finalny nie jest do końca znamy. Nie wiemy, kto wygra w tym wyścigu. Być może w niektórych niszach będzie kilku wygranych.

Jak kształtuje się pozycja Rosji, w kontekście tego, że nasz region może być postrzegany jako obszar przesyłowy? Czy należy obawiać się, że znów będzie miała miejsce próba uzależnienia od surowca z Rosji? Czy to będzie wchodzić w grę?

Temat Rosji to osobny ważny wątek. Wiele zależy od regulacji, które wprowadzi Unia Europejska, a także z czego Rosja będzie produkować wodór.

Obecnie wiemy, że Rosjanie planują produkować wodór z atomu, a także na bazie energetyki wodnej.

Mają potencjał, ale nie mają rozwiniętych technologii elektrolizerów. Mogliby produkować wodór tradycyjnymi metodami reformingu parowego z wykorzystaniem gazu ziemnego. Wówczas jednak nie będzie to wodór niskoemisyjny.

Są bogate plany związane z rozwojem technologii pyrolizy, gdzie produktem ubocznym jest sadza. Nie wiadomo jednak, jak zakończą się te badania.

Część osób twierdzi, że dużo sensowniejsze od strony ekonomicznej będzie wysyłanie rosyjskiego gazu i produkcja wodoru na terenie UE.

Każdy z dużych producentów, takich jak Rosja, Norwegia, Arabia Saudyjska musi się zmierzyć z tematem wodoru. I każdy będzie musiał trochę inaczej podejść do tej kwestii, bo ma inne drogi dostaw do swoich rynków zbytu.

Obecnie nie jest łatwo odpowiedzieć na pytanie, czy dostawcy surowców energetycznych utrzymają pozycję w Europie, w sytuacji gdy wodór będzie mógł być produkowany lokalnie.

Na przykład duże ambicje mają kraje północnoafrykańskie, na przykład Maroko, które jest postrzegane przez Komisję Europejską jako jeden z potencjalnych dostawców wodoru.

Warto zatem obserwować ten obszar.

Mówimy cały czas o przyszłości, o rzeczywistości, która dopiero nadejdzie. Ale czy to możliwe, że nic z tych wodorowych planów się nie ziści? Czy już widać wyraźnie, że w przyszłości wodór zajmie ważne miejsce w naszej rzeczywistości?

Niestety, nie ma stuprocentowej pewności. Wodór ma sporą konkurencję w  elektryfikacji wykorzystanej w zakresie transportu i niektórych rozwiązań przemysłowych.

W ciepłownictwie z kolei pompy ciepła są dużym konkurentem wodoru, ponieważ są już rozwijane na skalę przemysłową. Ponadto, w niektórych aspektach biometan może być zastosowany tak  jak wodór.

Ważne dla konkurencyjności wodoru będzie kształt regulacji, bo mogą one preferować niektóre paliwa. Do tego ważne jest w jakim tempie będą rozwijane alternatywne technologie, jak biznes będzie wdrażał wykorzystanie wodoru i innych paliw.

Ale czy te obecne zastosowania wodoru nie mają już mocy, by przesądzić o tym, że się rozpowszechni w gospodarce?

Obecnie z wodoru korzystają głównie przemysły chemiczny i petrochemiczy, pośrednio do produkcji amoniaku, następnie nawozów.

Wodór na pewno będzie wykorzystany także w przemyśle stalowym. Wskazuje na to kierunek rozwoju technologii wytopu stali.

Kolejnym segmentem, gdzie wodór będzie wykorzystywany jest prawdopodobnie transport ciężki drogowy i  transport morski. W ostatnim przypadku wodór może być wykorzystywany raczej w postaci amoniaku.

Podobnie pewne szanse ma wodór w transporcie lotniczym. Wydaje się, że baterie nie zdominują transportu lotniczego – raczej wybierze on paliwa syntetyczne, bazujące na wodorze. Niektórzy dają w tym segmencie szansę biogazowi i paliwom bazującym na biogazie.

Wodór będzie też wykorzystany w segmencie cementowym.

Jest jednak szereg sektorów, w których finał konkurencji między różnymi rodzajami paliwa nie jest możliwy do przewidzenia.

Jak w skrócie określić szanse państw regionu w kwestii wodoru?

Podsumowując, każdy kraj będzie łączył w swojej strategii próby rozwoju lokalnych technologii, i partnerstwa zagraniczne. Te ostatnie zapewne będziemy widzieć częściej za kilka lat, gdy się okaże, że rozwój technologii i komercjalizacja nie są najłatwiejsze.

Wiele mówiliśmy o konkurencji, ale też są spore szansę na współpracę transgraniczną w regionie, bo i ułatwiają to fundusze unijne, nawet na poziomie lokalnym. Możemy wyobrazić sobie na przykład współpracę między Śląskiem i Morawami przy transporcie lokalnym bazującym na wodorze. To byłoby ciekawe rozwiązanie.

Możliwa jest także współpraca na szerszą skalę, między sektorem petrochemicznym w Polsce i w Czechach. Powinniśmy myśleć także o współpracy między Polską i Ukrainą, Polską i Litwą, gdzie jest potencjalny duży odbiorca wodoru, Achema.

Ważne są aspekty współpracy Polski z firmami z Niemiec, które mogą budować i przenosić linie produkcyjne urządzeń związanych z gospodarką wodorową do naszego kraju. Chodzi m.in. o ciężarówki wodorowe. W końcu jesteśmy mocno powiązani gospodarczo z Niemcami.

Trzeba myśleć zatem o projektach wielostronnych. Bardzo dziękuję za rozmowę.

***

Rozmawiała Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio24.pl