Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Klaudia Hatała 20.12.2010

Białoruś: zatrzymano 7 z 9 kandydatów

Według wstępnych oficjalnych danych, Aleksander Łukaszenka zdecydowanie wygrał niedzielne wybory prezydenckie.
Demonstracja 19 grudnia w MińskuDemonstracja 19 grudnia w MińskuFot. PAP/Wojciech Pacewicz

Urzędującego prezydenta poparło niemal 80 procent obywateli Białorusi. Ze wstępnych danych Centralnej Komisji Wyborczej wynika, że w wyborach na drugim miejscu znalazł się Andrej Sannikau, były wiceszef MSZ na którego głosowało 2,5 procent wyborców.

Liberalny kandydat z polskimi korzeniami Jarosław Romańczuk wraz z Ryhorem Kastusiouwem z Partii BNF uzyskali po prawie 2 procent głosów. Po około 1 procent wyborców głosowało na pozostałych 6 kandydatów na prezydenta. Frekwencja przekroczyła 90 procent.

Zatrzymania i rewizje

Białoruska opozycja zorganizowała w niedzielę wielotysięczny wiec na znak protestu przeciwko - jej zdaniem - sfałszowaniu wyników wyborów. Według różnych ocen, milicja zatrzymała od 200 do 500 osób.

Zatrzymano między innymi siedmiu reprezentujących opozycję z dziewięciu kandydatów w wyborach prezydenckich na Białorusi - poinformowała agencja AFP. Agencja pisze też o zatrzymaniu w Mińsku swojej korespondentki.

Siedmiu opozycyjnych kandydatów zatrzymano w nocy z niedzieli na poniedziałek po rozpędzeniu przez białoruską milicję wielotysięcznej manifestacji, która odbyła się po wyborach w Mińsku - pisze agencja AFP powołując się na źródła zbliżone do kandydatów.

Dziennikarka AFP Maria Antonova została zatrzymana, gdy wróciła do swego hotelu po tym, jak milicja z użyciem siły rozproszyła w Mińsku manifestację, której uczestnicy protestowali przeciwko "wielu nieprawidłowościom" podczas wyborów. Dziennikarka zdołała poinformować o swym zatrzymaniu przez komórkę kolegę z AFP, lecz rozmowę natychmiast przerwano - pisze agencja.

Uczestnicy wiecu domagali się rozpisania drugiej tury wyborów, twierdząc, że obecny prezydent uzyskał mniej niż połowę głosów. Według białoruskich mediów, działacze opozycji próbowali wedrzeć się do budynku, w którym mieści się siedziba rządu, niższej izby parlamentu oraz Centralnej Komisji Wyborczej. Stłukli kilka szyb, ale zostali odepchnięci od budynku przez siły porządkowe.

Wielu rannych

Opozycjoniści twierdzą jednak, że brutalne działania sił porządkowych zostały sprowokowane. Szturm na siedzibę rządu i zdemolowanie drzwi wejściowych miały być dziełem prowokatorów. Milicjanci i żołnierze wojsk wewnętrznych rozpędzili demonstrantów, używając pałek. Są ranni wśród demonstrantów i dziennikarzy.

Demonstracja trwała kilka godzin. Jej uczestnicy skandowali między innymi: "Tak dla Białorusi, nie dla Łukaszenki!". Na wiecu powiewały historyczne biało-czerwono-białe flagi. Tuż przed interwencją służb porządkowych ludzie odśpiewali białoruską wersję piosenki "Mury" Jacka Kaczmarskiego.

Rządowa agencja prasowa "Biełta" poinformowała, że zatrzymani organizatorzy akcji protestu będą odpowiadać za organizację i udział w masowych akcjach protestu, za co grozi od 5 do 15 lat więzienia.

Będą kolejne manifestacje?

Franak Wiaczorka nie ma wątpliwości, że wybory prezydenckie zostały sfałszowane. Opozycjonista powiedział Informacyjnej Agencji Radiowej, że prawo wyborcze na Białorusi jest łamane, na co są liczne dowody. Jego zdaniem, ani obserwatorzy, ani członkowie komisji wyborczych nie mieli realnego dostępu do procesu liczenia głosów. Jedynie sekretarz i przewodniczący komisji znają prawdziwe wyniki.

Franak Wiaczorka uważa, że Łukaszenka nie zdobył w tych wyborach nawet 50 procent głosów. Ocenia, że obecny prezydent mógł liczyć na 30-35 procentowe poparcie. Wiaczorka podkreślił, że uznanie tych wyborów przez inne kraje będzie oznaczało zalegalizowanie reżimu Łukaszenki. Według niego, w poniedziałek wieczorem w Mińsku zbierze się taka sama, a może i potężniejsza demonstracja.

Szefowa Centralnej Komisji Wyborczej Lidia Jarmoszyn wyraziła nadzieję, że akcja opozycji nie wpłynie na ocenę białoruskich wyborów prezydenckich.

Białoruska milicja w nocy przeszukała pomieszczenia kilku opozycyjnych organizacji. Rewizji dokonano w siedzibach kilku czołowych organizacji opozycyjnych - portalu internetowego Karta-97, organizacji Wiosna, która zajmuje się prawami człowieka oraz w siedzibie kampanii obywatelskiej "Mów prawdę".

kh