Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Katarzyna Karaś 13.01.2011

Tunezja: zamieszki po śmierci 25-latka

Do gwałtownych starć między siłami bezpieczeństwa a młodzieżą doszło na przedmieściach Tunisu. Mimo obowiązującej godziny policyjnej, zginął tam zastrzelony przez policję młody człowiek.
Tunezja: zamieszki po śmierci 25-latkafot. PAP/EPA/STR

Wg świadków do starć doszło w miejscowościach Ettadamen i Intilaka, 15 km od centrum stolicy Tunezji. Całą noc słychać tam było krzyki i hałasy. Do niepokojów doszło po wiecu, który przerodził się w starcia między policją a młodzieżą. W Ettadamen zginął postrzelony w głowę podczas konfrontacji z siłami bezpieczeństwa 25-letni Tunezyjczyk.

Wg świadków i źródeł opozycyjnych do manifestacji doszło również w zamożnych dzielnicach na północy Tunisu i w robotniczych przedmieściach. Protestujący przemaszerowali z gwizdami przez dzielnice Kram i Salambo, zaledwie dwa kilometry od pałacu prezydenckiego.

Centrum stolicy całą noc patrolowało wojsko w pojazdach opancerzonych. W czwartek z miasta wycofano żołnierzy, a do śródmieścia skierowano specjalne jednostki policyjne. Jedynie dwa opancerzone pojazdy z uzbrojonymi żołnierzami pozostały na placu Ibn Chalduna naprzeciwko ambasady Francji.

W prowincjonalnym mieście Sidi Bouzid, od którego w grudniu zaczęły się zamieszki, również protestowali ludzie, maszerując przez miasto i wykrzykując antyrządowe hasła i domagając się wolności słowa i zgromadzeń.

"To jest niedopuszczalne"

Przedstawicielka jednej z partii opozycyjnych Maya Dżribi mówi, że rząd powinien wprowadzić reformy, zamiast krwawo rozprawiać się z ludźmi.

- Oni wciąż strzelają do tłumu, nawet po wprowadzeniu środków, które mają zapobiec rozprzestrzenianiu się zamieszek. To jest niedopuszczalne. Wzywamy władze, by natychmiast zaprzestać strzelania do ludzi i by rząd wprowadził odpowiedni program reform - mówi.

W środę prezydent Tunezji Ben Alego zdymisjonował ministra spraw wewnętrznych tego kraju. Unia Europejska i Waszyngton potępiły użycie siły przez tunezyjski rząd.

Bezrobotni walczą z policją

Protesty przeciwko bezrobociu, korupcji i złym warunkom życia wybuchły w Tunezji 17 grudnia po samospaleniu 26-letniego Tunezyjczyka, który popełnił samobójstwo przed budynkiem rządowym w Sidi Bouzid na znak protestu przeciwko bezrobociu -policja skonfiskowała mu wózek z warzywami i owocami.

Władze utrzymują, że protesty wznieca garstka ekstremistów, którzy chcą zdestabilizować Tunezję.

W Duz zginęły w środę zastrzelone przez policję dwie osoby. Jedną z ofiar był 38-letni Hatem Bettahar, profesor informatyki z francuskiego Uniwersytetu Technologicznego w Compiegne, z pochodzenia Tunezyjczyk, o podwójnym obywatelstwie tunezyjskim i francuskim - podało w czwartek francuskie MSZ.
Ministerstwo dodało, że Bettahar przebywał w Tunezji w ramach wymiany uniwersyteckiej z uczelnią w oazie Kabis w południowo-wschodniej Tunezji.

Francuska społeczność w Tunezji liczy 22 tysiące osób, z czego dwie trzecie ma podwójne francusko-tunezyjskie obywatelstwo. Francuskie MSZ na swojej stronie internetowej radzi swoim obywatelom zachować jak największą ostrożność w Tunezji i wystrzegać się tam wszelkich zgromadzeń.

kk