Europejscy przywódcy rozpoczną od dyskusji na temat budowania wspólnego rynku energetycznego, ale później skupią się już na sprawach gospodarczych i na tym, co dzieje się w Egipcie.
Jeśli chodzi o kwestie energetyczne, to Polska chce dopilnować kilka zapisów we wnioskach ze szczytu, na których jej zależy. Cześć już udało się wpisać do dokumentu. W projekcie wniosków, który otrzymało Polskie Radio, znalazło się zdanie, że strategia energetyczna Unii powinna wykorzystać tradycyjne surowce kopalne i te niekonwencjonalne, jak gaz łupkowy.
Polska, której gospodarka oparta jest w większości na węglu, zabiegała o taki zapis. Jest już na niego zgoda, ale nie budził on większych kontrowersji, problemy są natomiast z innymi zapisem, na którym też Polsce zależy - by każdy unijny region miał zagwarantowane niezależne dostawy gazu z co najmniej dwóch źródeł. Nie ma też na razie zgody na bardziej zdecydowany zapis, który zobowiąże unijne kraje do pokazywania Brukseli kontraktów energetycznych zawieranych z firmami spoza Unii. Jest tylko zachęta.
Kontrola strefy euro. Unia dwóch prędkości?
Sprawom energetycznym unijni przywódcy poświęcą zaledwie kilka godzin, bo później omówią kwestie gospodarcze i propozycje niemiecko-francuskie dotyczące ściślejszej koordynacji polityk w strefie euro, co ma poprawić sytuację wspólnej waluty. W dyskusji, zgodnie z propozycjami, mogą brać kraje spoza eurolandu - jeśli zechcą. Na razie nie ma mowy o konkretnych przykładach ściślejszej współpracy, ale z nieoficjalnych informacji wynika między innymi, że Niemcy chcą narzucić pozostałym państwom swoje pomysły. Chodzi o ustalanie limitu zadłużenia, o zniesienie indeksacji płac, o harmonizację podatku od firm, czy ujednolicenie wieku emerytalnego. Część europejskich gazet pisze dziś, że te propozycje na pewno nie wywołają wielkiego entuzjazmu w europejskich stolicach.
rk