Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Rafał Kowalczyk 10.02.2011

Polski raport w sprawie katastrofy opóźniony. Awaria tupolewa

O sześć tygodni przedłużą się badania polskiej komisji wyjaśniającej katastrofę smoleńską.
Tu-154MTu-154Mfot. Wikipedia

Tupolew o numerze bocznym 102, który miał pomóc w badaniu katastrofy, ma uszkodzony jeden z wyświetlaczy - dowiedziała się Informacyjna Agencja Radiowa.

Wpłynie to na późniejszą publikację raportu, jaki przygotowuje Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego pod przewodnictwem Jerzego Millera - poinformowało Ministerstwo Spraw Wewnetrznych i Administracji.

Nowy monitor

Jeden z monitorów w kabinie pilotów zmienił kolor. Awaria nie jest poważna, ale maszyna musi być w takim samym stanie, jak ta, która leciała do Smoleńska.

Sprowadzenie nowego monitora potrwa około czterech tygodni. Nie podlega ono gwarancji, ponieważ nie był remontowany.

Samolot może jednak dalej latać i można na nim prowadzić szkolenia.

Jerzy Miller, szef MSWIA, w styczniu zapewniał, że polski raport ws. katastrofy smoleńskiej zostanie przedstawiony do końca lutego. Jak podkreślił, raport końcowy będzie obarczał odpowiedzialnością zarówno stronę polską jak i rosyjską. Wcześniej Jerzy Miller przedstawił zapis rozmów z wieży kontrolnej w Smoleńsku. Wynikało z nich, że na wieży panował chaos, a komendy przekazywane do załogi Tu-154M były nieprecyzyjne i spóźnione.

Jerzy Miller odrzucił również tezę MAK, że załoga Tu-154 działając pod presją, chciała "za wszelką cenę" lądować na lotnisku w Smoleńsku. Jak wynika bowiem ze stenogramów z kabiny pilotów, dowódca statku wydał komendę "odchodzimy", jeszcze przed ostrzeżeniem z wieży.

Spóźniona reakcja premiera

Marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna mówił, że stenogramy rozmów z wieżą należało opublikować w dniu konferencji MAK, a nie tydzień później, bo reakcja na tak poważne oskarżenia powinna być natychmiastowa. - Tego zabrakło - przyznał Schetyna. Jego zdaniem, był to efekt "zbiegu okoliczności".- To wspólna nauczka dla nas wszystkich - powiedział.

Grzegorz Schetyna przyznał też, że rozmawiał o tej sprawie z premierem Donaldem Tuskiem. Marszałek Sejmu dodał jednak, że raport MAK był tylko jedną z części opisu okoliczności katastrofy i jest jeszcze czas, by dojść do prawdziwej wersji wydarzeń i przedstawić ją.

Raport MAK został opublikowany podczas urlopu premiera Donalda Tuska. Szef rządu przerwał pobyt we Włoszech i przyleciał do Polski na konferencję prasową, która odbyła się dzień po upublicznieniu raportu MAK. Jednak rozmowy kontrolerów lotu z załogą polskiego tupolewa przedstawione zostały opinii publicznej dokładnie tydzień po raporcie MAK.

rk