Między oboma państwa sudańskimi musi być jakaś współpraca gospodarcza i władze muszą się jakoś dogadać, inaczej nie przetrwają. Sudańskie złoża ropy mogłyby napędzać gospodarkę sudańską - powiedział Wojciech Cegielski, dziennikarz działu zagranicznego Informacyjnej Agencji Radiowej.
Jak mówił w rozmowie przeprowadzonej na kanale Polskie Radio 24 Cegielski, już teraz w Sudanie obecnych jest wiele prywatnych firm z Rosji. Regionem zainteresowani są takze Chińczycy i Amerykanie.
Wyniki referendum secesyjnego Sudanie ogłoszone niedawno, to efekt porozumienia pokojowego z 2005 roku, które zakończyło krwawą wojnę domową. Sudan południowy w dużej części zamieszkują chrześcijanie, jednak konflikt sudański miał charakter nie tylko religijny, ale też etniczny, kulturowy i obyczajowy. Chrześcijanie z Południa od wielu lat mówili, że są niewolnikami Północy. Stad ich chęć wyzwolenia się spod „reżimu Pólnocnego”.
Krwawa wojna domowa kosztowała życie wielu ludzi i kiedy udało się zawrzeć pokój w 2005 roku już było wiadomo, że odbędzie się referendum i jakie będą jego wyniki- mówi Wojciech Cegielski.
Referendum trwało tydzień, bo obszar, na którym się odbywał jest ogromny. Komisje wyborcze często musiały się przemieszczać. Głosujący otrzymywali dwie karty do głosowania, jedną przedstawiajacą zaciśniętą pięść i drugą z otwartą dłonią. Chodziło o to, żeby stworzyć pismo obrazkowe, króre będzie dla każdego zrozumiałe (ze wzgledu na rozpowszechniony analfabetyzm).
Jak mówi Wojciech Cegielski, nie wiadomo jeszcze jak nowe państwo będzie się nazywać. Wśród propozycji są takie nazwy jak Sudan Górnego Nilu czy Sudan Południowy. Nowe państwo będzie miało stolicę najprawdopodobniej w Dżubie, największym mieście południowego Sudanu.
rr, Polskie Radio 24