Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Rafał Kowalczyk 11.03.2011

W UE o Libii. Nie będzie wielkiego "planu Marshalla". Unia jest podzielona

Do Brukseli na kilka godzin przylatują przywódcy Unii Europejskiej, by omówić sytuację w krajach Afryki Północnej wstrząsanych rewoltami.
Unia EuropejskaUnia Europejskafot. east news
Posłuchaj
  • Catherine Ashton: musimy być gotowi by zaoferować wsparcie z determinacją i na skalę odpowiadającą historycznym zmianom, których jesteśmy świadkami
Czytaj także

Nadzwyczajny szczyt ma być poświęcony zwiększeniu pomocy humanitarnej i wsparciu reform politycznych i gospodarczych w tych krajach. Można się spodziewać, że rozmowy będą dotyczyć w szczególności Libii, w której toczą się najcięższe i najkrwawsze walki rebeliantów z oddziałami wiernymi Muammarowi Kaddafiemu.

Sprawą dzielącą unijne kraje jest ewentualna decyzja o uznaniu Narodowej Rady Libijskiej, o co apeluje opozycja i Parlament Europejski. Francja już uznała Radę za jedynego przedstawiciela Libii i zamierza wysłać do zajętego przez powstańców Bengazi swojego ambasadora. Ale dotychczasowe dyskusje pokazały, że większość państw Unii jest w tej sprawie ostrożna mówiąc, iż na razie za wcześnie na takie decyzje. Podobnie jak na utworzenie strefy zakazu lotów na Libią. Unia Europejska w tej sprawie, podobnie jak NATO, czeka na decyzje Rady Bezpieczeństwa ONZ, a tam wciąż przeciwne są Rosja i Chiny. Poza tym Wspólnota chce najpierw tę sprawę skonsultować z Ligą Arabską.

Pomoc dla Libii

Na szczycie unijni przywódcy powinni natomiast zdecydować o zwiększeniu finansowej pomocy humanitarnej dla uchodźców z Libii, wynoszącej obecnie 30 milionów euro. Liderzy mają też zaakceptować plan Komisji Europejskiej, dotyczący wsparcia demokratycznych przemian we wszystkich krajach Afryki Północnej, przez które przelewa się fala rewolucji. "Musimy być gotowi, by zaoferować wsparcie z determinacją i na skalę odpowiadającą historycznym zmianom, których jesteśmy świadkami" - powiedziała szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton odpowiedzialna za przygotowanie szczytu.

Unia Europejska oferuje pomoc, ale wysokość wsparcia uzależnia od przemian dokonywanych w krajach muzułmańskich i przeprowadzanych reform. Nie ma natomiast zgody na postulowany przez Włochy wielki "plan Marshall".

Na szczycie powróci zapewne jeszcze jeden postulat władz w Rzymie - apel o pomoc w związku ze spodziewaną masową falą imigracji po upadku reżimu w Libii. Chodzi zarówno o wsparcie finansową, jak i przyjmowanie imigrantów. Włosi mówią o "biblijnym potopie" ale wiele europejskich stolic zaleca spokój argumentując, że na razie na włoską wyspę Lampedusa przybyło około 7-miu tysięcy imigrantów.

rk