Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Szymon Gebert 20.05.2011

Poparcie słów Obamy o Izraelu. "Zrobił to, do czego go Europa namawiała"

- Popieramy odważny komunikat prezydenta Obamy (...). Zrobił to, do czego Europa go namawiała - powiedzieli szefowie dyplomacji Polski i Francji o słowach Obamy nt. Bliskiego Wschodu. - To dobry i możliwy do zrealizowania plan - mówi Angela Merkel.
Palestyński robotnik pracujący przy budowie żydowskiego osiedla we wschodniej JerozolimiePalestyński robotnik pracujący przy budowie żydowskiego osiedla we wschodniej JerozolimieFot. PAP/EPA/KOBI GIDEON ISRAEL

- Myślę, że propozycja przyjęcia granic z 1967 roku i ewentualnej wymiany ziemi - rozważając ją, a nie dogmatycznie się jej trzymając - jest dobrą i możliwą do zrealizowania ścieżką - powiedziała Angela Merkel o słowach Baracka Obamy.

Amerykański prezydent w dużym przemówieniu adresowanym m.in. do narodów arabskich zaapelował o utworzenie państwa palestyńskiego z granicami bazującymi na tych z 1967 roku. Uprzedzając atak swoich sąsiadów Izrael uderzył wówczas pierwszy, w błyskawicznym szturmie zajmując Wzgórza Golan, Zachodni Brzeg Jordanu i Strefę Gazy.

- To odważny komunikat i my słowa prezydenta Baracka Obamy popieramy. Istnieje pilna potrzeba działania na rzecz rozwiązania konfliktu na Bliskim Wschodzie. Barack Obama zrobił to, do czego Europa go namawiała i my go tym oczywiście popieramy - powiedział minister Radosław Sikorski na wspólnej konferencji prasowej z Alainem Juppe, szefem dyplomacji francuskiej. Rząd Francji także popiera wizję Obamy, która - jak przypomniał Juppe - "jest powtórzeniem niektórych kwestii poruszanych przez polityków francuskich".

O oparciu granic przyszłego państwa palestyńskiego na tzw. Zielonej Linii, czyli granicach sprzed Wojny Sześciodniowej, mówi się od wielu lat. Większość izraelskiej sceny politycznej także zgadza się z tym postulatem, podkreślając jednak konieczność wymiany ziemi. W roku 2000 podczas negocjacji nad propozycją Białego Domu, tzw. Mapą Drogową dla Bliskiego Wschodu, ówczesny premier Izraela Ehud Barak zaproponował utworzenie niepodległej Palestyny przy wymianie niektórych terytoriów. Kraj ten posiadałby 98% terytorium obecnej Strefy Gazy i Zachodniego Brzegu i miał - dzielony z Izraelem - dostęp do Jerozolimy. Jaser Arafat odrzucił wówczas tę propozycję.

Premier Izraela Beniamin Netanjachu rozpoczyna w piątek wizytę w Białym Domu. Według przecieków z służb dyplomatycznych Izraela i USA, publikowanych dziś w prasie izraelskiej i amerykańskiej, był on bardzo zaskoczony deklaracją Baracka Obamy. Amerykański prezydent z kolei ma, jak napisał "New York Times" powołując się na jego doradców, uważać Netanjachu za niezdolnego do stworzenia realnego planu pokojowego dla Bliskiego Wschodu.

PAP, IAR, Reuters, "New York Times", "Jedijot Achronot", sg