W czwartek kolejne 15 osób miało zginąć w syryjskim mieście Rastan, w środkowej części kraju. Według miejscowych aktywistów, miasto zostało zbombardowane przez wierne rządowi wojska. W środę w walkach między opozycją a syryjskimi siłami bezpieczeństwa w Rastan miało zginąć co najmniej 41 osób.
Syryjskie władze wszczęły tymczasem śledztwo w sprawie śmierci 13-letniego chłopca, który miał zostać skatowany na śmierć. Hamza al-Khatib stał się dla opozycji symbolem.
Żyjący na wygnaniu syryjski analityk Radwan Ziadah mówi, że śmierć chłopca jeszcze bardziej rozgrzała emocje w Syrii. - Więcej ludzi dołączyło do protestów, więcej poczuło złość, nawet ci, którzy wcześniej byli niezdecydowani. Ludzie wyszli na ulice przeciwko brutalności reżimu Assada, a przede wszystkim po tym, gdy Hamza al-Khatib stał się ikoną syryjskiej rewolucji - dodał analityk.
Prezydent Syrii Bashir al-Assad ogłosił tymczasem amnestię na podstawie której wolność odzyskały setki więźniów politycznych. Amnestia objęła członków wszystkich ruchów politycznych, w tym także zdelegalizowanego Bractwa Muzułmańskiego.
Przywódcy syryjskiej opozycji, którzy zebrali się na konferencji w Turcji, uznali jednak, że amnestia została ogłoszona zbyt późno i jest niewystarczająca. Zapowiedzieli kontynuację walki o obalenie prezydenta al-Assada i demokratyzację kraju.
agkm