Teraz eksperci analizują próbki jedzenia i listy dostawców, by ustalić, co było przyczyną fali zachorowań. Pracownicy Instytutu Kocha - pisze "Der Spiegel" - mają nadzieję, że odnajdą w końcu ostatecznie źródło zakażeń.
W lubeckiej restauracji jadła grupa duńskich turystów, u których stwierdzono obecność śmiercionośnej bakterii. Byli tam też pacjentka z Nadrenii Północnej-Westfalii, która zmarła w wyniku zatrucia nowym szczepem E.coli. Mały chłopiec z południowych Niemiec, który też spożywał tam posiłek, walczy o życie.
W Niemczech zachorowało już ponad 1200 osób, w całej Europie w sumie ponad 1800. 19 osób zmarło - 18 w Niemczech i jedna w Szwecji. Najnowsza ofiara to 80-letnia pacjentka z Turyngii.
Niemiecka służba zdrowia apeluje o oddawanie krwi, gdyż u najciężej chorych konieczne są transfuzje. Szef stacji krwiodawstwa w Hamburgu Lutz Schmidt apelował w mediach, by krew oddawało jak najwięcej osób. Dodał, że jest spory odzew ze strony obywateli.
Zdecydowaną większość zachorowań odnotowano w północnych Niemczech. Lokalne władze ostrzegają przed spożywaniem zieleniny z nieznanych źródeł, szczególnie pomidorów, ogórków i sałaty. Zalecają też, by bardzo dokładnie myć warzywa, co najmniej przez 30 sekund w ciepłej wodzie i szorować je szczoteczką. Najbezpieczniej jest poddać świeże warzywa obróbce termicznej.
rr