Oznacza to powstanie nowej bazy danych o szkołach, nauczycielach i uczniach. Ma ona ułatwiać kontrolę nad placówkami, a także dysponować informacjami o rozwoju poszczególnych uczniów.
Ustawa, ze względu między innymi na zbieranie danych wrażliwych, wzbudzała kontrowersje w niektórych środowiskach. Prezydencka minister Irena Wóycicka poinformowała, że Bronisław Komorowski po rozmowach uznał, że wnosi ona jednak więcej korzyści niż obaw.
- Biorąc pod uwagę z jednej strony niepokój obrońców praw człowieka i rodziców, a z drugiej - ministerstwa, które miało problemy z dotarciem z pomocą finansową do uczniów, prezydent zdecydował się ustawę podpisać - mówiła minister.
Irena Wóycicka podkreśliła, że z informacji MEN wynika, iż jedna czwarta danych w obecnym systemie jest błędna. - Nowy system uporządkuje to, co do tej pory i tak robiono. Zakres zbierania informacji nie zmienia się - dodała.
Tymczasem ustawa - ze względu na zakres i rodzaj zbieranych danych wzbudza kontrowersje w niektórych środowiskach. Krytycznie ocenia ją m.in. PiS, Związek Nauczycielstwa Polskiego i Helsińska Fundacja Praw Człowieka.
Prawo i Sprawiedliwość i zapowiada, że zaskarży ustawę do Trybunału Konstytucyjnego. Zdaniem PiS, narusza ona prawo do wolności i prywatności obywateli. - Zachodzi konieczność obrony jednej z podstawowych zasad cywilizowanego państwa - ochrony prywatności - powiedział PAP poseł PiS Kazimierz Michał Ujazdowski.
Według polityka Prawa i Sprawiedliwości, z orzecznictwa trybunału wynika, że uznaje on, iż tylko w "absolutnie szczególnych wyjątkach" może dojść do gromadzenia danych prywatnych obywateli.
Ujazdowski podkreślił, że żadna szczególna przesłanka nie stoi za wprowadzeniem do Systemu Informacji Oświatowej danych o uczniach, w tym danych wrażliwych. Poinformował też, że PiS zaskarży ustawę o SIO w ciągu trzech - czterech tygodni.
Nowa ustawa ma wchodzić w życie stopniowo do 30 kwietnia 2012 roku.
IAR, PAP, aj