Mateusz uczył się w szkole podstawowej nr 9 w Ostrowie Wielkopolskim. Nie mógł chodzić na lekcje etyki, bo szkoła nie zapewniła ich jako ekwialentu dla religii, na którą chłopiec nie uczęszczał. Na jego świadectwie w rubryce "religia / etyka" zamiast oceny pojawiła się kreska.
Rodzice poskarżyli się na szkołę do Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, który w 2010 roku przyznał im rację powołując się na artykuł 14 (zakaz dyskryminacji) i artykułe 9 (chroniącym wolność myśli, sumienia i wyznania) Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności.
W uzasadnieniu Trybunał cytował fragmenty opinii wyadanej dla ministra spraw zagranicznych i przesłanej do Strasburga jako dowód w sprawie. Jej autor stwierdzał, że Mateusz szydził z symboli religijnych, prowokował kolegów i wyśmiewał się z dzieci uczących się religii. Uczeń uznał słowa zawarte w opinii za krzywdzące i poskarżył się na nie do kaliskiego sądu.
Sąd Okręgowy w Kaliszu uznał, że zarzuty podniesione w opinii są nieprawdziwe i naraziły dobre imię ucznia na szwank. Prowadzący rozprawę sędzia Jacek Chmura podkreślił, że opinia szkoły była "krzywdząca i niesprawiedliwa", zwłaszcza że wydał ją nauczyciel, który nie uczył Mateusza.
Szkoła, oprócz przeprosin, ma zapłacić również koszty postępowania sądowego i wpłacić na rzecz jednej z fundacji charytatywnych kwotę 5 tys. zł. Wyrok jest nieprawomocny.
Po wyjściu z sali sądowej Mateusz G. powiedział, że wyrok jest dla niego satysfakcjonujący i nie będzie go kwestionował. Występująca w imieniu miasta Justyna Fetke powiedziała po rozprawie, że decyzję o ewentualnej apelacji lub uznaniu wyroku zostanie podjęta po otrzymaniu uzasadnienia. Zaznaczyła, że wnosiła o oddalenie pozwu Mateusza G.
PAP, wit