Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Katarzyna Karaś 26.07.2011

Ojciec Breivika: powinien się zabić, a nie zabijać

Ojciec 32-letniego zamachowca Andersa Breivika, Jens powiedział, że odczuwa "wstyd i ból z powodu tego, co się stało".
Ojciec Breivika: powinien się zabić, a nie zabijaćfot. PAP/EPA/JON ARE BERG JACOBSEN

Tragedia w Norwegii - minuta po minucie>>>

Dodał, że myśl o piątkowych zamachach "powoduje u niego rozpacz". - Nie rozumiem, jak coś podobnego mogło się stać. Normalny człowiek nie byłby w stanie uczynić czegoś takiego - oświadczył w wywiadzie dla norweskiej telewizji TV2. Na pytanie, czy sądzi, że jego syn ma zaburzenia psychiczne, odpowiedział: "Musi mieć. Inaczej nie da się tego wytłumaczyć".

- Anders Behring Breivik, powinien była raczej odebrać życie sobie niż zabijać tak wielu ludzi - stwierdził Jens Breivik. Na uwagę dziennikarki, że wypowiedzi o samobójstwie syna są bardzo zdecydowane, emerytowany dyplomata odparł: "tak, w istocie".

76-letni były dyplomata mieszka w Cournanel na południu Francji. Z synem nie utrzymywał kontaktów od ponad 15 lat. W czasie rozmowy w kadrze widać było żandarmów, którzy - jak donoszą francuskie media - od niedzieli pilnują willi Jensa Breivika.

W liczącym 1,5 tys. stron internetowym manifeście Anders Breivik opisał swoją sytuację rodzinną. Relacjonował, że jego rodzice rozwiedli się, gdy miał rok, dorastał z matką, a z ojcem i jego nową żoną miał dobre stosunki aż do czasu, gdy skończył 15 lat.

Za zerwanie kontaktu obwinił ojca, który - według niego - nie rozumie, na czym polegają relacje międzyludzkie. "Próbowałem nawiązać z nim kontakt pięć lat temu, ale odpowiedział, że nie jest na to psychicznie gotowy z różnych powodów, w tym złego stanu zdrowia".

Anders Behring Breivik przebywa w areszcie tymczasowym, decyzją sądu spędzi tam co najmniej 8 tygodni. W piątkowej masakrze, do której doszło na wyspie Utoya oraz zamach bombowy na rządowe budynki w centrum Oslo zginęło co najmniej 76 osób. Jak podała na konferencji prasowej norweska policja, na wyspie Utoya od kul 32-letniego Andersa Breivika zginęło 68, a nie jak wcześniej podawano ponad 80 osób. Bomba w centrum norweskiej stolica miała zaś zabic osiem, a nie siedem osób.

Czytaj więcej w specjalnym raporcie>>>

PAP,kk