Uczczono pamięć ofiar tragedii w Biesłanie

1 września 2004 roku grupa terrorystów czeczeńskich związanych z dowódcą polowym Szamilem Basajewem wtargnęła do szkoły, w której trwało uroczyste rozpoczęcie roku. Jako zakładników wzięto ponad 1200 osób: uczniów, nauczycieli i rodziców. Przez dwa dni negocjacje z terrorystami prowadzili eksperci służb specjalnych i wojska. Z niewyjaśnionych do tej pory powodów komandosi przypuścili szturm na budynek szkoły, a terroryści zdetonowali ładunki wybuchowe.

Zobacz galerię DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>

Podczas tej akcji życie straciły 334 osoby, w tym 170 dzieci. - Dziś w Biesłanie rozpoczęła się wachta pamięci. Czuwanie trwać będzie 51 godzin i 50 minut. Tyle czasu terroryści przetrzymywali zakładników - informują rosyjskie stacje telewizyjne.

Radio "Swoboda" przypomina, że śledztwo w sprawie ataku terrorystów i śmierci zakładników nie zostało zakończone. Mieszkańcy Biesłanu twierdzą, że rosyjskie władze ukrywają prawdę o tamtych wydarzeniach. Przekonują, że wojsko ostrzelało szkołę z moździerzy powodując pożar w sali, w której przetrzymywano zakładników, i to było przyczyną śmierci wielu z nich. Uważają również, że nie wszyscy terroryści zostali zabici.

IAR, sm