Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Gabriela Skonieczna 15.09.2011

Francja mówi "nie" modlitwom na ulicach

Zgodnie z nowymi przepisami od piątku muzułmanie we Francji nie będą już mogli modlić się na ulicach miast. W Paryżu zostanie otwarta prowizoryczna sala modlitw, aby pomieścić wyznawców islamu, którzy nie mają swojej świątyni.
Francja mówi nie modlitwom na ulicachGlow Images/East News
Posłuchaj
  • We Francji od północy będzie obowiązywał zakaz modlenia się na ulicy - korespondencja Marka Brzezińskiego
Czytaj także

Jak informuje "Le Figaro", w czwartek o północy wejdzie w życie zakaz odprawiania modłów poza miejscami kultu. Nowe przepisy mają zapobiec zjawisku istniejącemu w niektórych dzielnicach Paryża, Marsylii i Nicei, gdzie wyznawcy islamu z braku miejsc do modlitwy odprawiają swoje rytuały na ulicach czy chodnikach. W niektóre dni utrudniało to lub nawet blokowało ruch pojazdów i pieszych.

Minister spraw wewnętrznych Claude Gueant powiedział w czwartkowym wywiadzie dla "Le Figaro", że modlitwy na ulicach "nie są godne praktyk religijnych i sprzeciwiają się zasadzie świeckości" państwa.

Szef francuskiego MSW podkreślił, że zjawisko to "ustanie w przewidzianym terminie", czyli 16 września. Będziemy mogli użyć nawet siły w razie konieczności, ale jest to hipoteza, którą odsuwam, ponieważ prowadzony przez nas dialog przyniósł swoje owoce - oświadczył minister.

Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>

Ze swojej strony reprezentanci instytucji muzułmańskich we Francji tłumaczą od dłuższego czasu, że modlitwy na ulicach wynikają z niedostatecznej liczby meczetów i sal modlitw we Francji.

Aby rozwiązać tymczasowo ten problem, do dyspozycji wyznawców islamu zostanie oddana w piątek w 18. dzielnicy Paryża była remiza strażacka, zaadaptowana na muzułmańską salę modlitw. Docelowo, w 2013 roku, prowizoryczną salę modlitw zastąpić ma zbudowany w pobliżu Instytut Kultur Islamu, zawierający także miejsce kultu religijnego.

W grudniu ubiegłego roku przywódczyni nacjonalistycznego Frontu Narodowego Marine Le Pen określiła modlitwy muzułmanów na ulicach francuskich miast jako "okupację". Większość polityków, zarówno z prawicy, jak i lewicy, wyraziło wtedy oburzenie tą wypowiedzią. W następstwie słów Le Pen i dyskusji rządząca centroprawica zapowiedziała, że rozwiąże ten problem.

gs