Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Katarzyna Karaś 19.09.2011

Sikorski: to USA powinny się tłumaczyć z depesz

- Dla zasady nie potwierdzamy ani nie zaprzeczamy rzetelności nie naszych depesz - mówi szef MSZ Radosław Sikorski o dotyczącej go depeszy ujawnionej przez WikiLeaks.
Radosław SikorskiRadosław Sikorskifot. PAP/Grzegorz Michałowski

Jak podała sobotnia "Gazeta Wyborcza", w amerykańskiej depeszy z 2008 roku, ujawnionej przez WikiLeaks, można przeczytać, że szef polskiego MSZ w rozmowie z podsekretarz stanu USA Paulą Dobriansky miał określić Niemcy mianem konia trojańskiego Rosji w Europie.

Zobacz galerię DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>

Według autora depeszy, Sikorski miał też powiedzieć, że Niemcy "wydają się mieć układ z Rosją. A w zamian niemieckie koncerny robią interesy w Rosji na setki miliardów euro".

"Nie potwierdzam, ani nie zaprzeczam"

- Dla zasady nie potwierdzamy ani nie zaprzeczamy rzetelności nie naszych depesz. Z tego, że one wyciekły powinny się tłumaczyć Stany Zjednoczone, a nie my - skomentował tę sprawę minister Sikorski.

Według niego, wyciek depesz "to efekt tego, że wyciągnięto zbyt daleko idące wnioski z tego, co stało się przed 11 września". - Później kilkaset tysięcy ludzi miało dostęp do bazy danych Departamentu Stanu. Nawet szeregowiec w Iraku miał ten dostęp - powiedział. Dodał, że u nas system ten jest "bardzo reglamentowany".

- O jedno proszę, żeby czytać całe depesze, a nie tylko ich omówienia, bo w moim subiektywnym mniemaniu one, jeśli są prawdziwe, pokazują, że my nie mamy się czego wstydzić, nie musimy się rumienić. Pokazują, że polski rząd, że polska dyplomacja energicznie i skutecznie zabiega o polskie interesy także w relacjach z naszymi najważniejszymi sąsiadami - podkreślił Sikorski.

PAP,kk