ONZ potępia rząd Jemenu za tłumienie protestów

Według lekarzy, od niedzieli w protestach zginęło co najmniej 46 osób. Niepotwierdzone doniesienia mówią, że snajperzy strzelali z dachów do maszerujących na pałac prezydencki w stolicy kraju, Saanie. Od pocisków miało zginąć m.in. kilkuletnie dziecko, które czekało w samochodzie na ojca, robiącego zakupy w pobliskim sklepie. W mieście wybuchły także walki między siłami rządowymi a oddziałami, które przyłączyły się do opozycji.

Zobacz galerię DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>

Brutalne tłumienie zamieszek potępiła Rada Praw Człowieka ONZ. Podczas posiedzenia Rady w Nowym Jorku zastępca Wysokiego Komisarza Praw Człowieka Kyung-Wha Kang zaapelowała także o międzynarodowe śledztwo w sprawie wydarzeń w Jemenie.

- Wzywamy rząd, by zaprzestał ataków na ludność cywilną. Wzywamy, by Jemen, zgodnie ze swoimi zobowiązaniami wobec międzynarodowych konwencji praw człowieka, bezwarunkowo zwolnił wszystkie osoby uwięzione w związku z pokojowym wyrażaniem swobody wypowiedzi i by powstrzymał się od stronniczych aresztowań. Wzywamy, by niezwłocznie przeprowadzono niezależne ślesztwo w sprawie wiarygodnych oskarżeń o poważne pogwałcenie praw człowieka przez siły wierne rządowi oraz ofiarom i ich rodzinom wypłacono odszkodowanie - powiedziała Kyung-Wha Kang.

Antyrządowe protesty w Jemenie trwają od ponad pół roku. Opozycja domaga się ustąpienia rządzącego krajem od 33 lat prezydenta Ali Abdullaha Saleha. Sam prezydent jest na leczeniu w Arabii Saudyjskiej, po tym jak w czerwcu został poważnie ranny w zamachu na swoją siedzibę. Pod koniec sierpnia Saleh potwierdził, że w ciągu trzech miesięcy rozpisze nowe wybory.

Jemen jest jednym z najbiedniejszych i równocześnie najmniej stabilnych krajów świata. Powszechnie sądzi się, że swoje kryjówki i bazy szkoleniowe ma tutaj Al-Kaida. Niepokoje wewnętrzne w Jemenie spowodowały kolejne obawy o bezpieczeństwo w tym rejonie świata.

IAR,kk