Najwięksi emitenci jak Stany Zjednoczone, Chiny czy Indie nie chcą, jak do tej pory, zobowiązywać się do wdrożenia konkretnych planów ograniczania emisji CO2 między innymi ze względu na kryzys.
Choć Unia Europejska wciąż próbuje przekonać największych trucicieli, by zobowiązali się do ograniczania redukcji emisji dwutlenku węgla w najbliższych latach, to sama rezygnuje z bardziej ambitnych planów walki ze zmianami klimatycznymi i poprzestaje na tych obecnych, które wprowadza protokół z Kioto.
Polski minister środowiska Andrzej Kraszewski powiedział, że Unia nie naciska na bardziej ambitne plany redukcji emisji CO2, bo one i tak na razie nie są możliwe do przeforsowania. „Oczywiście nie należy przesadzać, dlatego Polska jest przeciwna zwiększaniu celów redukcyjnych. I tak nikt nas na razie nie przebił z ambicjami klimatycznymi, więc skoro teraz będzie to wiązało się z dużym kosztem, to: Unio, miarkuj się” - dodał Kraszewski.
W Durbanie polskie przewodnictwo będzie w imieniu Unii Europejskiej przedstawiać wspólne stanowisko i namawiać największych trucicieli, by przynajmniej do 2015 roku wyznaczyli plany redukcji emisji dwutlenku węgla.
IAR/mch