Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Szymon Gebert 20.11.2011

Będzie śledztwo ws. skandalu na Uniwersytecie Kalifornii

Wzywana do odejścia rektor uniwersytetu kalifornijskiego zarządziła śledztwo w sprawie interwencji policji na kampusie, która wywołała skandal i gigantyczny odzew w internecie.
Zachowanie policjanta wywołało oburzenie i wściekłość w internecieZachowanie policjanta wywołało oburzenie i wściekłość w internecieFot. YouTube

Zdjęcie policjanta, który użył gazu pieprzowego wobec grupy demonstrantów z ruchu „Occupy”, gdy ci spokojnie siedzieli na chodniku, wywoło oburzenie w mediach i internecie. Jedenaście osób trafiło pod opiekę lekarzy, a dwoje trafiło do szpitali.

- Wczorajszy dzień nikogo z nas nie napawa dumą, wczorajsze doświadczenia powinny nas poprowadzić dalej w kierunku bezpieczeństwa i w tym celu potrzebne jest dochodzenie, dyskusja, a może zmiana strategii – oświadczyła Linda P.B. Katehi.

Demonstranci w niedzielę, dwa dni po zdarzeniu, ponownie zebrali się na terenie uniwersytetu, domagając się ustąpienia szefowej uczelni. Skandowali „my jesteśmy pokojowi, wy nie”. Na stronie internetowej uczelni pojawiły się tysiące krytycznych komentarzy, podobnie w skrzynce e-mailowej szefa kalifornijskiej policji i innych instytucji. Zdjęcie policjanta stało się furorą w internecie: na facebooku dziesiątki tysięcy ludzi wykorzystało je, apelując jednocześnie o ostrą reakcję innych internautów.

Katehi odmówiła złożenia stanowiska, uznając że nie naruszyła uniwersyteckich zasad postępowania. Sam incydent nazwała „bardzo niespodziewanym, smutnym i bardzo niewłaściwym”. W rozmowie z CNN nazwała działania policji „niedopuszczalnymi”, ale ponownie podkreśliła, że nie zamierza odejść ze stanowiska. – Naprawdę chcemy to dokładnie zbadać, podjąć działania mające zapewnić, że to się nigdy nie powtórzy – powiedziała.

W piątek na uniwersytecie powstało miasteczko namiotowe, pomimo wezwań uniwersytetu, który podkreślał że jest to nielegalne. Policja także uprzedziła demonstrantów, że zostaną zatrzymani, jeśli nie odejdą z terenu kampusu. Wielu posłuchało, a tę część która została policja otoczyła kordonem. Wówczas jeden z mundurowych, wychodząc przed szereg, użył gazu pieprzowego wobec osób, które nie stawiały żadnego oporu. Grupa oświadczyła później, że nie chciała stawiać oporu, a jedynie wyrazić solidarność z pięcioma demonstrantami, których policja – według nich – zatrzymała z wyjątkową brutalnością.

Zobacz galerię: Dzień na zdjęciach >>>

sg