Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Dominik Panek 12.01.2012

Wyrok ws. stanu wojennego: Kiszczak winny

Wyrok ws. stanu wojennego: Kiszczak winny (fot. PAP/Bartłomiej Zborowski)
Galeria Posłuchaj
  • Ewa Jethon: Czesława Kiszczaka dopuścił się zbrodni komunistycznej
Czytaj także

Sąd w Warszawie skazał ministra spraw wewnętrznych z czasów PRL Czesława Kiszczaka na 4 lata więzienia. Karę złagodzono, na podstawie ustawy o amnestii, do dwóch lat i zawieszono na lat 5 ze względu na wiek i stan zdrowia.

Sąd uniewinnił natomiast byłego pierwszego sekretarza KC PZPR Stanisława Kanię, a sprawę byłej członkini Rady Państwa PRL Eugenii Kempary umorzył. Wszyscy oskarżeni odpowiadali w procesie sprawców stanu wojennego.

Sąd uznał, że oskarżeni będąc funkcjonariuszami państwa komunistycznego dopuścili się w 1981 roku zbrodni komunistycznej, działając w związku przestępczym o charakterze zbrojnym. Zbrodnia polegała na tym, że poprzez internowanie pozbawili wolności i naruszyli nietykalność cielesną obywateli polskich, zwłaszcza związanych z ruchem "Solidarności".

Oskarżeni uczestniczyli też w przygotowaniu nielegalnego wprowadzenia stanu wojennego. Sąd uznał, że była członkini Rady Państwa PRL Eugenia Kempara przekroczyła swoje uprawnienia, zatwierdzając akty prawne związane ze stanem wojennym.

"Stan wojenny miał zachować status quo"

Stan wojenny nie został wprowadzony wobec zagrożenia interwencją wojskową, lecz aby utrzymać pozycję jego autorów w hierarchii państwowej i partyjnej - ocenił Sąd Okręgowy w Warszawie.

- Nie ulega wątpliwości, że w momencie wprowadzenia stanu wojennego nie było bezpośredniego zagrożenia zbrojną interwencją ze strony wojsk Układu Warszawskiego, którego państwa oczekiwały rozwiązania sytuacji w Polsce poprzez polskie władze - stwierdził sąd w uzasadnieniu wyroku wobec autorów stanu wojennego.

Zdaniem sądu "faktycznym motywem działania członków związku przestępczego, mającego na celu nielegalne wprowadzenie stanu wojennego, było zachowanie obowiązującego systemu ustrojowego i osobistej pozycji w hierarchii aparatu partii i państwa".

Sąd wskazał, że z chwilą mianowania Czesława Kiszczaka na ministra spraw wewnętrznych "związek uzyskał kontrolę nad wszystkimi uzbrojonymi formacjami, konieczną do nielegalnego wprowadzenia stanu wojennego".

Według sądu "hierarchia uczestników związku w strukturach aparatu państwa i partii była adekwatna do ich hierarchii w związku przestępczym; członkowie nie musieli tworzyć odrębnych, rozbudowanych struktur związku przestępczego".

Na sali nie było Kiszczaka

Na ogłoszenie wyroku przyszedł tylko Stanisław Kania. Proces trwał trzy lata, w tym czasie przesłuchano setki świadków, zgromadzono tysiące akt sprawy. Trojgu oskarżonym postawiono zarzut udziału w związku przestępczym o charakterze zbrojnym, który na szczeblach najwyższej PRL-owskiej władzy podjął decyzje o wprowadzeniu stanu wojennego.

Prokurator żądał dla Stanisława Kani i Czesława Kiszczaka kar po dwa lata więzienia w zawieszeniu na pięć lat. Wobec Eugenii Kempary z powodu przedawnienia karalności jej czynu - ale z jednoczesnym uznaniem winy - prokurator wnosił o umorzenie sprawy.

Obrona chciała uniewinnienia wszystkich oskarżonych. W sądzie nie było głównego oskarżonego, generała Wojciecha Jaruzelskiego. Jego sprawę, z powodu złego stanu zdrowia, sąd wyłączył z postępowania i zawiesił na rok, podobnie jak w sześciu innych przypadkach. Od początku procesu dwoje oskarżonych zmarło.

Zobacz serwis specjalny: STAN WOJENNY>>>

IAR, dp, to